Dobrze, że Jerzy Jachowicz popełnił krótki tekst w “Dzienniku” na temat ciekawej acz krótkiej konwersacji jaką prowadził prezydent Łodzi ze strażnikiem miejskim. Rozmowa, co prawda mało subtelna była, a słowa jakich użył Kropiwnicki należałoby uznać raczej za niezbyt wyszukane, a nawet bardzo pospolite i powszechnie przez nas wszystkich znane i używane.
Przecież nie o przekleństwa tu idzie, a o stosunek do drugiego człowieka i jego pracy, szczególnie gdy ten człowiek jest naszym podwładnym. Nie chodzi o to, że prezydent dużego i znanego miasta mówi wrazy na cha i ka. W Polsce przeklinanie jest egalitarne. Kropiwnicki okazał się, jak pisze Jachowicz :“prostacki wulgarny i prymitywny” nie dlatego, że mówi “brzydkie wyrazy”, ale dlatego, że nie szanuje ludzi.
A wmawianie dziennikarzom, że J. Kropiwnicki nawet nie zna wulgarnych słów, jest tak samo poważne, jakby powiedzieć, że A. Kwaśniewski nie zna smaku alkoholu, bo go nigdy w ustach nie miał.
Chdzi o to, że można przeklinać prostacko i chamsko poprostu; że można używać wulgaryzmów, jak sie używa przecinka i kropki, bezmyślnie i głupio. Można przeklinać tak, że się kogos obraża i niszczy jego godność. Tak przeklina Kropiwnicki.
Ale można też (tak!!!) przeklinać pięknie i mądrze. Można z przeklinania uczynić sztukę. Można tak przeklinać, że to brzmi ładnie, że nikt nie czuje się skrępowany, urażony, czy poniżony. Można przeklinać uroczo i zabawnie. Tak potrafi niewielu.
Jerzy Pilch w jednym ze swoich tekstów, w którym wspomina Ks. Tischnera, pisze o jego pięknej polszczyźnie, której, właśnie niepospolitego uroku, doznał niejako “na własnej skórze”.
Pewnego razu do Pilcha w redakcji “TP” podszedł autor “Historii filozofii po góralsku” i z uznaniem powiedział : “Wy mi się, kurwa Lutrze czy Kalwinie coraz bardziej podobacie!” I jakby tego było mało dał temu wyraz również na piśmie…
Tischner podobno przeklinał pięknie…
komentarze
Autor,
fakt, przeklinanie ma swój urok:)
Ja tam lubiem przeklinać w sumie.
A niektóre konstrukcje przeklinajacych są urokliwe:), pamiętam jak kumpel kiedyś rzucił tekst na przejściu na światłach:” Czerwona k….o, zmieniaj się w zielonego ludzika”:)
A podobno kalina Jędrusik umiała przeklinać z gracją, tu anegdota Gustawa Holoubka o pewnym “qui pro quo”:
Strażak i papieros
Podczas próby Kalina Jędrusik zapaliła na scenie papierosa. Zbliżył się strażak i powiedział: “Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić”. Jędrusik, jak zawsze z wdziękiem, odparła: “Odp… się, strażaku”. Strażak strasznie się zamyślił, poszedł za kulisy i tam siedział jakiś czas. Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny, tylko Basia Rylska. On jednak tego nie zauważył (tak był wściekły) i krzyknął do Rylskiej: “Ja też potrafię przeklinać, ty k… stara!”. Zdumiona Basia pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu, i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzywał bez żadnego powodu. Dziewoński strasznie się zezłościł, poszedł do strażaka i powiedział: “A pan jest ch…!”. Przy czym strażak był inny.
grześ -- 11.06.2009 - 18:16hehe
Dobre. Też chyba coś wrzucę o przeklinaniu.
Dymitr (gość) -- 11.06.2009 - 19:15Dymitrze,
najlepiej o przeklinaniu w środkach komunikacji miejskiej, ż etak do wczorajszej pasjonującej dyskusji u Gretchen nawiążę:)
pzdr
grześ -- 11.06.2009 - 19:17No nie
65 lst temu na Kresach nie było komunikacji miejskiej:)
Dymitr (gość) -- 11.06.2009 - 19:31Hm, nie pomyślałem,
że przeklinanie będzie mieć związek z Kresami.
Ale w sumie tym bardziej czekam na tekst więc, bo się ciekawie zapowiada.
grześ -- 11.06.2009 - 19:33No nie z kresami
Tylko z Zamojszczyzną:)
Dymitr Bagiński -- 11.06.2009 - 21:54“A wmawianie
“A wmawianie dziennikarzom, że J. Kropiwnicki nawet nie zna wulgarnych słów, jest tak samo poważne, jakby powiedzieć, że A. Kwaśniewski nie zna smaku alkoholu, bo go nigdy w ustach nie miał.” Albo jarek zna smak seksu :-)
zeno (gość) -- 13.06.2009 - 16:44