Grzesiu!

Grzesiu!

Kiedyś przyśniło mi się, że kolejna płyta Lacrimosy będzie bardzo elektroniczna. No i okazało się, że był to sen proroczy! Na najnowszym krążku Wolffa i Nurmi słychać wiele komputerowych dźwięków oraz “zmutowanych” gitar. Poza tym, w piosenkach pojawiają się rozwiązania, po które zespół nigdy wcześniej nie sięgał – chór dziecięcy oraz coś w rodzaju “pozbawionego radości śmiechu”. Jeśli chodzi o moje ulubione utwory, należą do nich: “Feuer”, “Sehnsucht in mir” i “Koma”. Tego pierwszego “kawałka” mogłabym słuchać na okrągło. ;-)

Pozdrooo!


Tylko nieświęty chodzi uśmiechnięty By: njnowak (4 komentarzy) 3 lipiec, 2009 - 17:41