Ten pierwszy tekst przeczytałam po raz pierwszy. Ten drugi… sam Pan wie.
Nie wiem, co mam pisać. To strasznie trudne, bo i dotykające ludzi, których kiedyś znałam i kochałam. Ludzi, którzy nigdy nie zmyli z siebie smrodu kanałów; którym nigdy nie zagoiły się (wewnętrznie) oparzeliny po ogniu z miotacza.
Pisze Pan, że PW to moment, w którym coś się skończyło i coś się zaczęło.
Dla jednego z powstańców nic się nie zaczęło. Dla niego nawet 45 lat po powstaniu nic się nie zmieniło. Pamiętam go, staruszka Nieważne.
Panie Igło
Ten pierwszy tekst przeczytałam po raz pierwszy. Ten drugi… sam Pan wie.
Nie wiem, co mam pisać. To strasznie trudne, bo i dotykające ludzi, których kiedyś znałam i kochałam. Ludzi, którzy nigdy nie zmyli z siebie smrodu kanałów; którym nigdy nie zagoiły się (wewnętrznie) oparzeliny po ogniu z miotacza.
Pisze Pan, że PW to moment, w którym coś się skończyło i coś się zaczęło.
Magia -- 30.07.2009 - 20:34Dla jednego z powstańców nic się nie zaczęło. Dla niego nawet 45 lat po powstaniu nic się nie zmieniło. Pamiętam go, staruszka Nieważne.