tak jak Stasinek (młody Sosabowski) winien, bo wychylił się podczas powstania przez okno.
Zresztą wszyscy sami sobie jesteśmy winni, bo powinniśmy się poddać 1 września 1939 r już o godz.4.50.
Miłosierdzia!
Króciutko zatem dla zainteresowanych:
Na mocy porozumienia Sikorski-Brook, płk.Sosabowski podjął się utworzenia Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Umowa gwarantowała, iż brygada zostanie użyta do walki w Polsce. I będzie miała charakter samodzielny, czyli podległy polskiemu dowództwu.
W oparciu o te ustalenia Sosabowski zorganizował zaciąg i wyszkolił żołnierzy. Jej stan osobowy to entuzjastycznie nastawieni do idei walki w kraju ochotnicy oraz element niesubordynowany, pozyskany z innych jednostek. Jak w filmie Dirty Dozen.
Po pewnym czasie Brytyjczycy zachwyceni sprawnością i wyszkoleniem naszych desantowców starali się, wbrew wcześniejszym ustaleniom, włączyć ich do własnej dywizji powietrzno-desantowej. Usiłując przy tym kupić Sosabowskiego stopniem generalskim i powierzając mu jej dowodzenie.
Sosabowski nie chcąc wystawić własnych żołnierzy do wiatru- odmówił.
Spowodowało to konflikt na linii dowódca desantowców brytyjskich gen. Browning – gen. Sosabowski.
Kulminacją konfliktu była próba obciążenia odpowiedzialności polskiego generała za niepowodzenie operacji Market-Garden.
Mimo, iż to on był od początku sceptyczny wobec niej: sygnalizując wady, błędy i niedociągnięcia planu, permanentnie ignorowane przez brytyjskie dowództwo.
Na nieszczęście wszystkie zastrzeżenia gen Sosabowskiego ziściły się.
Irracjonalność raportu gen. Browlinga najlepiej obrazuje zarzut niedostatecznych kwalifikacji dowódczych Sosabowskiego oraz złe wyszkolenie polskich komandosów.
Przypomnę, iż wcześniej ten sam generał wnioskował o awans Sosabowskiego na stopień generalski uzasadniając wniosek jego talentem, doświadczeniem i świetnie zorganizowaną jednostką.
Usilnie też zabiegał o włączenie wg. jego własnych słów: “fantastycznie wyszkolonych Polaków” do dywizji brytyjskiej.
Tyle konkretów w telegraficznym skrócie.
Więcej ciekawych i bulwersujących szczegółów chętni znajdą niewątpliwie w necie.
A Krętacz Od Przenośni niech bajdurzy nadal o źle ustalonej pogodzie nad Driel i przelicza mile jakie ma do przelecenia trzmielojad z Mazowsza nad Adriatyk.
Niech w swych kompleksach wyobraża sobie, że Anglicy rechoczą się z Sosabowskiego, ponieważ pozwolił wystrzelać swoich żołnierzy jak kaczki.
Doszliśmy więc, stary Sosabowski sam sobie winien,
tak jak Stasinek (młody Sosabowski) winien, bo wychylił się podczas powstania przez okno.
Zresztą wszyscy sami sobie jesteśmy winni, bo powinniśmy się poddać 1 września 1939 r już o godz.4.50.
Miłosierdzia!
Króciutko zatem dla zainteresowanych:
Na mocy porozumienia Sikorski-Brook, płk.Sosabowski podjął się utworzenia Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Umowa gwarantowała, iż brygada zostanie użyta do walki w Polsce. I będzie miała charakter samodzielny, czyli podległy polskiemu dowództwu.
W oparciu o te ustalenia Sosabowski zorganizował zaciąg i wyszkolił żołnierzy. Jej stan osobowy to entuzjastycznie nastawieni do idei walki w kraju ochotnicy oraz element niesubordynowany, pozyskany z innych jednostek. Jak w filmie Dirty Dozen.
Po pewnym czasie Brytyjczycy zachwyceni sprawnością i wyszkoleniem naszych desantowców starali się, wbrew wcześniejszym ustaleniom, włączyć ich do własnej dywizji powietrzno-desantowej. Usiłując przy tym kupić Sosabowskiego stopniem generalskim i powierzając mu jej dowodzenie.
Sosabowski nie chcąc wystawić własnych żołnierzy do wiatru- odmówił.
Spowodowało to konflikt na linii dowódca desantowców brytyjskich gen. Browning – gen. Sosabowski.
Kulminacją konfliktu była próba obciążenia odpowiedzialności polskiego generała za niepowodzenie operacji Market-Garden.
Mimo, iż to on był od początku sceptyczny wobec niej: sygnalizując wady, błędy i niedociągnięcia planu, permanentnie ignorowane przez brytyjskie dowództwo.
Na nieszczęście wszystkie zastrzeżenia gen Sosabowskiego ziściły się.
Irracjonalność raportu gen. Browlinga najlepiej obrazuje zarzut niedostatecznych kwalifikacji dowódczych Sosabowskiego oraz złe wyszkolenie polskich komandosów.
Przypomnę, iż wcześniej ten sam generał wnioskował o awans Sosabowskiego na stopień generalski uzasadniając wniosek jego talentem, doświadczeniem i świetnie zorganizowaną jednostką.
Usilnie też zabiegał o włączenie wg. jego własnych słów: “fantastycznie wyszkolonych Polaków” do dywizji brytyjskiej.
Tyle konkretów w telegraficznym skrócie.
Więcej ciekawych i bulwersujących szczegółów chętni znajdą niewątpliwie w necie.
A Krętacz Od Przenośni niech bajdurzy nadal o źle ustalonej pogodzie nad Driel i przelicza mile jakie ma do przelecenia trzmielojad z Mazowsza nad Adriatyk.
Niech w swych kompleksach wyobraża sobie, że Anglicy rechoczą się z Sosabowskiego, ponieważ pozwolił wystrzelać swoich żołnierzy jak kaczki.
yassa (gość) -- 30.07.2009 - 22:35