przeczytalem fragment pana komentarza i taka opowiastka z de Mello mi sie nasunela:
Na pewnym spotkaniu s Mistrzem ktos z sluchaczy udowadnial Mistrzowi jak to slowa nie maja znaczenia (jak to sie ludzi nazywa chocby), mistrz na to nic nie odpowiedzial, tylko rzucil do swojego rozmowcy:
Ty skurwysynu!
Czlowiek ten wpadl we wscieklosc, zaczal krzyczec i obrazac Mistrza.
#Ten na to zacal goaco przepraszac itd
Rozmowca zaraz sie uspokoil.
Mistrz wiec mowi do niego, widzisz, wystarczylo wlasciwie jedo slowo, bys wpadl we wscieklosc i kilka bys sie zupelnie uspokoil.
wiec to tak a propos tego:
“Śmieszy mnie oburzanie się homoseksualistów o to, że są w jakiś sposób nazywani. Tu pełna zgoda.”
Pozdrawiam, niestety bez polskich znakow i pewnie z bledami przez te glupia klawiature.
Panie Jerzy,
przeczytalem fragment pana komentarza i taka opowiastka z de Mello mi sie nasunela:
Na pewnym spotkaniu s Mistrzem ktos z sluchaczy udowadnial Mistrzowi jak to slowa nie maja znaczenia (jak to sie ludzi nazywa chocby), mistrz na to nic nie odpowiedzial, tylko rzucil do swojego rozmowcy:
Ty skurwysynu!
Czlowiek ten wpadl we wscieklosc, zaczal krzyczec i obrazac Mistrza.
#Ten na to zacal goaco przepraszac itd
Rozmowca zaraz sie uspokoil.
Mistrz wiec mowi do niego, widzisz, wystarczylo wlasciwie jedo slowo, bys wpadl we wscieklosc i kilka bys sie zupelnie uspokoil.
wiec to tak a propos tego:
“Śmieszy mnie oburzanie się homoseksualistów o to, że są w jakiś sposób nazywani. Tu pełna zgoda.”
Pozdrawiam, niestety bez polskich znakow i pewnie z bledami przez te glupia klawiature.
grzes (gość) -- 10.08.2009 - 11:53