i nie reaguję:), a już tyle okazji było.
Już tekst nawet w Salonie pisać miałem, alem się powstrzymał, no:)
Więc trza mnie pochwalić za mą wstrzemięźliwość, ale po prostu jak czytam to się nadziwić nie mogę, skąd ludzie mają takie problemy i co ich tak uwiera w tym, że inni robią coś pozytywnego i jeszcze przy okazji mają z tego przyjemność?
Partyzancie, ale prawie obietnicy dotrzymac mi się udało
i nie reaguję:), a już tyle okazji było.
Już tekst nawet w Salonie pisać miałem, alem się powstrzymał, no:)
Więc trza mnie pochwalić za mą wstrzemięźliwość, ale po prostu jak czytam to się nadziwić nie mogę, skąd ludzie mają takie problemy i co ich tak uwiera w tym, że inni robią coś pozytywnego i jeszcze przy okazji mają z tego przyjemność?
No, nie rozumiem w żaden sposób:)
Ale nie dyskutuje o tym, zgodnie z obietnicą.
grześ -- 10.01.2010 - 19:03