directive

directive

Dyrektywy niestety kojarzą mi się jedynie z negatywnym wpływem Brukseli. Ale bez żartów: na mój gust to utopia, prowadząca do antyutopii.

Wyobraźmy sobie bowiem, że my, niepoprawni utopiści, uosobienie uczciwości i tacy naiwni opiekunowie spolegliwi dorwiemy się nie korzystając z czarnego PRu do władzy. Będziemy zmuszeni współdziałać/walczyć z opozycją. Współpracować z przemysłem, władzami lokalnymi, wojskiem… no wszystkich przecież nie wymienimy na uczciwych – ale może wymienimy.
Wymieniamy. Efekt? Po miesiącu nowe układy i z armii uczciwych robimy kolejne eszelony łapowników.
Nie ma ucieczki – władza deprawuje. Jej zaletą jest to, że jest także afrodyzjakiem, Więc małżonki do widzenia i wymiana na nowszy, bardzo młody model.
Jak widać silver lining jest wszędzie.


SWIFT By: referent (21 komentarzy) 29 styczeń, 2010 - 10:28