okrutne te nasze obrazy i jakie prawdziwe. Gdyby nie to że mam zegarek i kalendarz na 2010 pomyślałbym, że czytam złą książkę o czasach okupacji.
Ktoś, kogo to “szczęście” ominęło nigdy nie zrozumie.
I niech nie doświadcza tego “dobra” empirycznie.
Wiesz w pierwszej części Twojego wpisu automatycznie pojawia się myśl “komu i ile zapłacić”
I wiesz, rozumiem takie zachowanie – próbę ratowania za wszelką cenę własnego dziecka, nawet za cenę przekupstwa, czy łapówki. W takich przypadkach gra idzie o życie. A życie jest bezcenne przecież.
Dorciu
okrutne te nasze obrazy i jakie prawdziwe. Gdyby nie to że mam zegarek i kalendarz na 2010 pomyślałbym, że czytam złą książkę o czasach okupacji.
Ktoś, kogo to “szczęście” ominęło nigdy nie zrozumie.
I niech nie doświadcza tego “dobra” empirycznie.
Wiesz w pierwszej części Twojego wpisu automatycznie pojawia się myśl “komu i ile zapłacić”
I wiesz, rozumiem takie zachowanie – próbę ratowania za wszelką cenę własnego dziecka, nawet za cenę przekupstwa, czy łapówki. W takich przypadkach gra idzie o życie. A życie jest bezcenne przecież.
Pozdrawiam(y) serdecznie i dziękujemy :)
MarekPl -- 20.02.2010 - 08:19