Jerzy,
oczywiście, że znam dużo takich ludzi, najbliższy nam geograficznie przykład to blogerka Magia.
To dlaczego nigdy nie spojrzała na nasze dyskusje moimi oczami? Wydaje mi się, że konfabuluje Pani.
Nic nie rozumiesz, skąd wniosek, że miałaby mi się nie podobać Polska? Sama sobie też się podobam, ale nie wpadam z tego powodu w samouwielbienie.
Każdy z nas ma jakąś definicję pojęć. Niemniej bycie przeciwko patriotyzmowi, a za obiektem tegoż patriotyzmu, to duży wyczyn.
Co mnie trzyma nad Wisłą, no laboga, odezwał się Szkot, człowieku, polska dusza jest jedną z najbardziej kretyńskich, jakie istnieją, a co za tym idzie, trudno o bardziej polskiego Polaka niż ja. Teraz rozumiesz, czemu patriotyzm nie? Odczuwasz patriotyzm względem swojego żołądka?
Może Pani nie rozumie terminu Patriotyzm? Gdybym został na zachodzie w 1988, gdy byłem we Włoszech, to byłby to brak patriotyzmu. Teraz, gdy od Polski dzieli mnie pół dnia drogi, a nie żelazna kurtyna, nie rozumiem zarzutu o szkockość…
Dalej znowu idą jakieś absurdalne motywy w stylu przedszkole w przyszłości, sprawdzić, czy Grzyb siedzi z tyłu, a konie w przyczepie. Kto tu mówił kurwa mać o pedofilii? Naprawdę nie rozróżniasz tych dwóch zjawisk? Współczuję, oh wait, nie współczuję, czy jest na sali osoba współczująca?
Ja mówiłem o pedofilii. W końcu czasem trzeba zadać pytanie o rzecz niby oczywistą, której się nie wzięło pod uwagę… Ja je rozróżniam. Pytanie czy Pani dostrzega konsekwencje swoich wyborów. Tylko w jednym wypadku jestem za prawem pary homoseksualnej do adopcji dziecka. Jest to sytuacja, w jakiej obaj rodzice biologiczni lub obie rodzicielki biologiczne, w chwili poczęcia by-li/-ły jednej płci. Jeśli do poczęcia dziecka potrzebni byli oboje rodzice, to do adopcji też.
Zakazywać takich operacji, a nie operacje, Twoja gramatyka naprawdę zeszła już totalnie na manowce Szkocji. :)
Pozdrawiam
Gdybym miał gdzie to sprawdzić, to może czasem bym to robił. Niestety nawet „Słownik języka polskiego” PWN nie pomaga.
Pani Pino!
Jerzy,
oczywiście, że znam dużo takich ludzi, najbliższy nam geograficznie przykład to blogerka Magia.
To dlaczego nigdy nie spojrzała na nasze dyskusje moimi oczami? Wydaje mi się, że konfabuluje Pani.
Nic nie rozumiesz, skąd wniosek, że miałaby mi się nie podobać Polska? Sama sobie też się podobam, ale nie wpadam z tego powodu w samouwielbienie.
Każdy z nas ma jakąś definicję pojęć. Niemniej bycie przeciwko patriotyzmowi, a za obiektem tegoż patriotyzmu, to duży wyczyn.
Co mnie trzyma nad Wisłą, no laboga, odezwał się Szkot, człowieku, polska dusza jest jedną z najbardziej kretyńskich, jakie istnieją, a co za tym idzie, trudno o bardziej polskiego Polaka niż ja. Teraz rozumiesz, czemu patriotyzm nie? Odczuwasz patriotyzm względem swojego żołądka?
Może Pani nie rozumie terminu Patriotyzm? Gdybym został na zachodzie w 1988, gdy byłem we Włoszech, to byłby to brak patriotyzmu. Teraz, gdy od Polski dzieli mnie pół dnia drogi, a nie żelazna kurtyna, nie rozumiem zarzutu o szkockość…
Dalej znowu idą jakieś absurdalne motywy w stylu przedszkole w przyszłości, sprawdzić, czy Grzyb siedzi z tyłu, a konie w przyczepie. Kto tu mówił kurwa mać o pedofilii? Naprawdę nie rozróżniasz tych dwóch zjawisk? Współczuję, oh wait, nie współczuję, czy jest na sali osoba współczująca?
Ja mówiłem o pedofilii. W końcu czasem trzeba zadać pytanie o rzecz niby oczywistą, której się nie wzięło pod uwagę… Ja je rozróżniam. Pytanie czy Pani dostrzega konsekwencje swoich wyborów. Tylko w jednym wypadku jestem za prawem pary homoseksualnej do adopcji dziecka. Jest to sytuacja, w jakiej obaj rodzice biologiczni lub obie rodzicielki biologiczne, w chwili poczęcia by-li/-ły jednej płci. Jeśli do poczęcia dziecka potrzebni byli oboje rodzice, to do adopcji też.
Zakazywać takich operacji, a nie operacje, Twoja gramatyka naprawdę zeszła już totalnie na manowce Szkocji. :)
Pozdrawiam
Gdybym miał gdzie to sprawdzić, to może czasem bym to robił. Niestety nawet „Słownik języka polskiego” PWN nie pomaga.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 29.03.2012 - 21:59