jakie są konkretne dążenia każdego z systemów politycznych, bo “szczęście” jest na tyle wyświechtane, że aż puste?
Padaja tutaj formuły ogólne: dobro Narodu, ale co to znaczy? Potem mamy kilka stanowisk wobec spraw przeróżnych i wychylające się stwierdzenie, że ów system jest dla każdego – to świetnie! – ale co to ze sobą niesie dla mnie polaka? Proszę mi to wyjaśnić, bo trochę się gubię.
Mam też kilka zastrzeżeń.
Nie będę specjalnie walczył z poglądami (choć mam inne), ale:
- jeśli aborcja jest uzasadniona w kilku przypadkach, w tym dla dobra ogółu, czy przypadkiem nie powinno rozszerzyć się tej zasady na inne sfery? Jeśli, dajmy na to homoseksualiści, będący w znacznej mniejszości (a przecież nie zadowolimy każdego), samą swoją obecnością i społeczną świadomością ich czynów “niegodnych” zmniejszają morale i nastroje, nie powinni zostać w jakimś stopniu wykluczeni z tego społeczeństwa (broń Boże, nie mówię tu ostateczności będącej karą śmierci!)? To tylko jeden przykład, pokazujący niebezpieczeństwo jakie niesie za sobą jedna decyzja.
- skoro legalizujemy związki jednopłciowe, to może także jednoosobowe? Oba wszak są dla narodu z punktu demograficznego obojętne (lub nawet negatywne, jeśli gejowi/lesbijce zmienią się upodobania, ale wtedy powinny zostać wykluczone oba przypadki).
- jak to jest, że mamy zapomnieć o religiach i tradycji, jednocześnie wybudzając wyparte rodzimowierstwo, przecież “powinniśmy uszanować ich różnorodność oraz umożliwić im samorealizację według indywidualnych predyspozycji i preferencji”?
Zastanawia mnie
jakie są konkretne dążenia każdego z systemów politycznych, bo “szczęście” jest na tyle wyświechtane, że aż puste?
Padaja tutaj formuły ogólne: dobro Narodu, ale co to znaczy? Potem mamy kilka stanowisk wobec spraw przeróżnych i wychylające się stwierdzenie, że ów system jest dla każdego – to świetnie! – ale co to ze sobą niesie dla mnie polaka? Proszę mi to wyjaśnić, bo trochę się gubię.
Mam też kilka zastrzeżeń.
Nie będę specjalnie walczył z poglądami (choć mam inne), ale:
- jeśli aborcja jest uzasadniona w kilku przypadkach, w tym dla dobra ogółu, czy przypadkiem nie powinno rozszerzyć się tej zasady na inne sfery? Jeśli, dajmy na to homoseksualiści, będący w znacznej mniejszości (a przecież nie zadowolimy każdego), samą swoją obecnością i społeczną świadomością ich czynów “niegodnych” zmniejszają morale i nastroje, nie powinni zostać w jakimś stopniu wykluczeni z tego społeczeństwa (broń Boże, nie mówię tu ostateczności będącej karą śmierci!)? To tylko jeden przykład, pokazujący niebezpieczeństwo jakie niesie za sobą jedna decyzja.
- skoro legalizujemy związki jednopłciowe, to może także jednoosobowe? Oba wszak są dla narodu z punktu demograficznego obojętne (lub nawet negatywne, jeśli gejowi/lesbijce zmienią się upodobania, ale wtedy powinny zostać wykluczone oba przypadki).
- jak to jest, że mamy zapomnieć o religiach i tradycji, jednocześnie wybudzając wyparte rodzimowierstwo, przecież “powinniśmy uszanować ich różnorodność oraz umożliwić im samorealizację według indywidualnych predyspozycji i preferencji”?
Oski -- 04.04.2012 - 17:24