ostatnio słyszałam jak sobie religijnie tłumaczono traumę po śmierci małego dziecka, bo Bóg tak chciał, wiedział etc. takie tam, by nie oszaleć z rozpaczy i strachu, po to ludziom wiara, dla takich momentów ich słabości
Pogodzenie się z wolą Bożą wg mnie, to jeszcze nie jest objaw strachu ale świadectwo wiary. Jestem osobą wierzącą i nie znam w swoim środowisku kogoś, kto by wierzył ze strachu. Zaś nie ukrywajmy, że religia nadaje sens nie tylko cierpienia ale także radości i miłości. Wiara daje nadzieję i pewność, że osoba wierząca jest w rękach Boga po śmierci. Ale czy to znosi ból rozstania? Mam wątpliwości – moje dziecko jest już w niebie, ale czy nie cierpię, nawet pisząc o tym teraz? Smutno mi, że nie przyszło mi żyć z nim tutaj( miało kilka tygodni po poczęciu jak serce przestało mu bić). Nie rozumiem więc zarzutu, że wiara pozwala mniej cierpieć albo wierzę ze strachu – dlatego pytam osoby która tak sądzi.
nie będę odpowiadać więcej bo nasza dyskusja jest bezsensu, żadna ze stron nie przekona drugiej, a ja wolę ustąpić bo z nie wiary zyski są, ale nie w dyskusjach internetowych
A czy w ogóle w rozmowie chodzi o jakiś pojedynek? Raczej o wymianę zdań.
Anno
ostatnio słyszałam jak sobie religijnie tłumaczono traumę po śmierci małego dziecka, bo Bóg tak chciał, wiedział etc. takie tam, by nie oszaleć z rozpaczy i strachu, po to ludziom wiara, dla takich momentów ich słabości
Pogodzenie się z wolą Bożą wg mnie, to jeszcze nie jest objaw strachu ale świadectwo wiary. Jestem osobą wierzącą i nie znam w swoim środowisku kogoś, kto by wierzył ze strachu. Zaś nie ukrywajmy, że religia nadaje sens nie tylko cierpienia ale także radości i miłości. Wiara daje nadzieję i pewność, że osoba wierząca jest w rękach Boga po śmierci. Ale czy to znosi ból rozstania? Mam wątpliwości – moje dziecko jest już w niebie, ale czy nie cierpię, nawet pisząc o tym teraz? Smutno mi, że nie przyszło mi żyć z nim tutaj( miało kilka tygodni po poczęciu jak serce przestało mu bić). Nie rozumiem więc zarzutu, że wiara pozwala mniej cierpieć albo wierzę ze strachu – dlatego pytam osoby która tak sądzi.
nie będę odpowiadać więcej bo nasza dyskusja jest bezsensu, żadna ze stron nie przekona drugiej, a ja wolę ustąpić bo z nie wiary zyski są, ale nie w dyskusjach internetowych
A czy w ogóle w rozmowie chodzi o jakiś pojedynek? Raczej o wymianę zdań.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 25.04.2012 - 15:25Drążę tunel.. .