Teżem wrodzony pacyfista. Moje pierwsze wspomnienie życiowe: Mama niosła mnie na ręku – z naprzeciwka szedł noga w nogę oddział wojska – to chyba jeszcze w Poznaniu było. Ja się na ten widok rozryczałem. Mama – lubiąca wojsko, żona przedwojennego oficera i oficera AK próbowała mnie bezskutecznie uspokoić.
Jakiś proroczy był ten płacz…. bo zawodowym zostałem. Ale na własne życzenie. Gdyby nie to Rodziców nie byłoby stać na na studia siostry na UW.
Więc nie żałuję tego co zrobiłem, tym bardziej, że wtedy WAT był najlepszą techniczną uczelnią w Polsce.
.....................
live and let die
Grzesiowi o wojsku
Teżem wrodzony pacyfista. Moje pierwsze wspomnienie życiowe: Mama niosła mnie na ręku – z naprzeciwka szedł noga w nogę oddział wojska – to chyba jeszcze w Poznaniu było. Ja się na ten widok rozryczałem. Mama – lubiąca wojsko, żona przedwojennego oficera i oficera AK próbowała mnie bezskutecznie uspokoić.
contri -- 09.08.2012 - 14:02Jakiś proroczy był ten płacz…. bo zawodowym zostałem. Ale na własne życzenie. Gdyby nie to Rodziców nie byłoby stać na na studia siostry na UW.
Więc nie żałuję tego co zrobiłem, tym bardziej, że wtedy WAT był najlepszą techniczną uczelnią w Polsce.
.....................
live and let die