Ja jestem małym misiem i niczego nie zrobię, poza nawoływaniem do szykowania się na najgosze. Żeby potem nikt nie mógł powiedzieć, że nikt nie mógł przewidzieć wizyty Rosjan w Paryżu, Rzymie czy Madrycie. Co do Londynu, to jest to mniej prawdopodobne, choć nie powiem, że niemożliwe.
Panie Sergiuszu!
Ja jestem małym misiem i niczego nie zrobię, poza nawoływaniem do szykowania się na najgosze. Żeby potem nikt nie mógł powiedzieć, że nikt nie mógł przewidzieć wizyty Rosjan w Paryżu, Rzymie czy Madrycie. Co do Londynu, to jest to mniej prawdopodobne, choć nie powiem, że niemożliwe.
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 04.04.2014 - 15:28