Nawet chciałem wczoraj do Panienki zagaić w saloniku, kiedy się wreszcie Panna pojawisz…
Skoro już jesteś, Karczmarz prosił, żebym Cię w jego imieniu najserdeczniej zaprosił, przy głównym stole jako nową usadził i a już on zadba aby Cię godnie ugościć.
Coś nawet bąknął, że do północy wprowadza Happy Hours...
o alkoholu, bo mam tylko zimne piwo, które mi zaszkodzi na gardło a Grzańca nie chce mi się robić, zresztą już wczoraj piłem.
Napiłbym się wina, ale trza by z domu wyjść, a nie chce mi się.
A w ogóle w nowym roku staję się (powoli) abstynentem, no.
Niemcy są fajne, ostatnio czytałem “Dojczland” Stasiuka, acz książka taka se, jednak opisywanie Słowacji, Rumunii, Albanii i Bałkanów lepiej mu wychodzi.
Musze jeszcze raz przeczytać “Fado” i “Jadąc do Babadag”
A w ogóle będąc na Słowacji uknułem genialny plan, że Polska powinna się zjednoczyć ze Słowacją i Czechami, fajnie byśmy mieli, Karpaty prawie całe:), piwo dobre, język podobny i człek się dogada.
z Kobiety Wschodu mojej ulubionej… może i ona podpada trochę pod tę kategorię, co ją bażant bez grzebienia opisywał, ale przyznaję z obiektywną zawiścią, ja tak pisać nie umiem (ale jestem młodsza ćwiartkę, może kiedyś?)
Ach, zostawić to wszystko, rzucić, nic już nie mieć Spełnić sen o Berlinie, wyjechać do Niemiec (...) Prowadzić świetnie auto, siebie raczej źle Nocą czekać na przebłysk koguciego krzyku.
No, to mi się podoba! Nareszcie Drang nach West, nareszcie to my ich rozbierzemy… ekhm… Niemcy bywają przystojni
Nadejdą niemieccy żołnierze Zajmą nasze pola kapusty Czyste będą mieć czarne kołnierze Porządni, lecz żądni rozpusty
Helgi będą prać w Munchen bieliznę Wyczekiwać Helmutów i Svenów Ci bez żalu porzucą ojczyznę Na podbój słowiańskich terenów
Dłonie splećmy, siostry wiedźmy,
Razem wzlećmy, w locie śledźmy,
Cały obszar ziem i wód.
Trzykroć klątwą świat oplećmy,
Trzykroć trzy zaklęcia splećmy,
Urok niech narobi szkód!
Choć my tu mamy tylko dwie. I kotka :P
Nie cierpię puszczy knyszyńskiej, kiedyś spędziłam tam, jesienią, wyjątkowo psychodeliczne pięć dni. Nie było bimbru, tylko tabliczka “chcemy i umiemy bawić się bez alkoholu, w końcu nie dla przyjemności się tu zebraliśmy”. Zimno było…
Wy tu z poezją, to je też mogę piosenkę zapodać: Za morzem, za morzem
Uściśniemy swoich znów,
Za morzem, za morzem,
Zatkną róże nam do luf.
Uczcim Hel i Westerplatte
Ucałujem polski brzeg
Od Kłajpedy do Szczecina.
Nasz już, nasz, po wieków wiek.
1944
A w skrócie 4 oceny muszą być minimum i ocena musi wynosić minimum 4 gwiazdki, by wpis znalazł się na samej górze, od 3 ocen i 3 gwiazdek jest znacznie niżej, bo w nowych tekstach.
Jak dasz prywatnie i kameralnie kategorię, to jest tylko po lewej w dyskusjach i nowych notkach.
jak dasz archiwum to go nie widać nigdzie (taki rodzaj piwnicy) acz i do archiwum da się dotrzeć i ciekawe rzeczy tam się działy nieraz:)
Ivan się kiedyś nasłuchał ode mnie tych teorii, jak razem zdawaliśmy egzamin na pierwszym roku :) Zresztą to była wyjątkowa sytuacja, bo ja jestem przeciętnym studentem, a wtedy trzy osoby, co poszły ze mną, dostały dwóje, natomiast ja piątkę.
Ivana zresztą co innego najbardziej interesowało, powiedzmy, że choć raczej wątły był, postanowił udowodnić na przykładzie żeńskiej części IH, co potrafią Słowacy… Mnie to ominęło, ale się popłakałam ze śmiechu, jak się dowiedziałam, jakich argumentów użyła jedna moja koleżanka w obronie czci drugiej… mianowicie postraszyła Ivana, że jak tylko spróbuje tknąć tamtą, to ona zmobilizuje chłopaków z Limanowej i do swojej Banskiej Bistrzicy to on wróci, ale w częściach. Ivan bał się biedny i w odwecie rozpuszczał jakieś plotki.
Dobro doszli madmazel Łoternna,
w naszym multikulti und wolnym od zgredów kurna-portalu!
Po eksterminacji zdziecinniałych i kwaszących staruszków, git się bawimy w naszym wporzo gronie.
Co prawda równie infantylnym, ale z racji wieku mamy jeszcze do tego prawo. Nie?
Zazdrośni gadajo, że u nas nuda.
No pardą, jaka znowu nuda?
Yayca se robio chiba!
Sama powiedz, gdzie się dowiesz z pierwszej ręki, o słynnym konflikcie legendarnego Wściekłego z Jankesami?
Co najmniej tak ostrym, jak Jana Marii spór z państwem niemieckim.
Tylko u nas!
Albo…gdzie się dowiesz, co się leje w dziób z samego rana na Lubelszczyźnie?
Tylko u nas!
A gdzie, czasami, znienacka…o północy pojawia się blada zjawa mieszczki Renaty, opętana przez rodzimego kusego Rokitę?
Tylko u nas!
No i w końcu, gdzie się dowiesz jakie ten śnieg to wkurwiające zjawisko?
Tylko czachę se można przez nie rozpierdolić!
Tylko u nas!
Jakby co, na poczcie, gdzie skryli się nasi tetrycy ze swymi dobrze ułożonymi wnuczkami, panuje odmienna opinia.
Tam śnieg to opad czarownego pyłu. Skrzącego się tysiącami odcieni srebra i bieli.
Spowijający świat magiczną kordełką.
Cudowną, kojącą, czyściutką...jak piosnki Seweryna Krajewskiego.
Jest więc alternatywa. W razie czego…:)
Pozdrawiam serdecznie, witam i gratuluję doskonałego wyboru.
to była jak w chińskiej knajpie na Słowacji zamawiałem jedzenie po polsku, a na końcu dostałem kalendarz chiński z chińskim horoskopem z tekstami po niemiecku, nazwami miesięcy po słowacku i chińskimi znaczkami:)
Wysoki komisarz Ligi Narodów jeszcze się łudzi, że zmianą doktryny cokolwiek osiągnie.
Za późno. Decyzje już zapadły a machina ruszyła…
Tak więc;
najpierw gwałcąc wszystko co żywe, puścimy z dymem Maddogowo.
Mam nadzieję, że pozą stróżującym złym psem coś równie atrakcyjnego do gwałcenia, jednak się tam znajdzie.
Potem spacyfikujemy pocztę.
Jednostki zdatne do służby, wcielimy, a dla reszty przygotujemy obóz resocjalizacyjny.
Pod komendanturą sadysty Stopczyka, który, aby zdobyć prestiżowy tytuł kanalii roku, elementy oporne katować będzie swoją muzą.
Na koniec, po uprzednim podjęciu działań natury dywersyjnej, po ciężkiej kanonadzie artyleryjskiej i nękających nalotach dywanowych, wyzwolimy Salon 24, w którym po obwieszeniu na SG adminów oraz kolaborantów, entuzjastycznie witani kwieciem, urządzimy sobie historyczną defiladę...
Czuwaj druhu Merlocie!
Ps.
Regent Miklos Horthy był admirałem C.K floty Najjaśniejszego Pana Franciszka Józefa I.
Ponoć jakiś prezydent USA się zdziwił, że:
a) królestwo Węgier nie ma króla
b) że regent admirał nie dowodzi marynarką
c) że admirał rządzi w państwie bez dostępu do morza
A poza tym wszystko OK.
Przypominam tylko, że dla pełnego kamuflażu, pancernik ”Gretchen” naprowadzać na cel będziesz w stroju cheerleaderki, wysyłając sygnały pomponami.
Szczegółowe wytyczne przyjdą privem w odpowiednim czasie.
Dziełko z wystawy szwedzkiej sztuki użytkowej w Gdyni.
Tytuł dziełka: “Każde drzewo potrzebuje swojej siekiery”
Dodajmy, że to nie namalowane. To po prostu siekiery.
Każda chińska pokraka potrzebuje tasaka, żeby ją porąbać, posiekać, obrać ze skórki itp. Nie udało mi się kupić prawdziwego, chwilowo musiałem zadowolić się nierdzewną podróbą dla francuskich piesków.
Prawdziwe są ze stali węglowej i tną siłą woli. Nic nie musisz, tylko uważać na paluszki.
Zaczęło się od żurawia widzianego przez dziurę okienną z gdańskiej wyspy. Dyskusja rozwinęła się w kierunku pędzenia bimbru by płynnie przejść ku triumfalnemu wjazdowi na dorszu (lub pancerniku?) do Budapesztu. Skończyło się ostrzeniem tasaka o… pajęczynę?
uważa, że jak ktoś jest czajnik, to czai, czyli – odwrotność ignoranta.
Chyba, że ja też jestem czajnik i mogę sobie uważać do woli.
В переносном смысле «чайниками» также называют неопытных людей, новичков в каком-то деле, не в последнюю очередь благодаря серии книг «…для чайников». Кстати, в оригинале эта серия называется for Dummies, что на самом деле переводится как «для идиотов».
II Rzesza skończyła się w 1918:)
Austriackiego też już nie ma.
A i Wrocławia nie oddamy:)
Jak już cuś oddawać, to Pomorze zachodnie, bo ono jakoś najmniej z Polską związane:)
W ogóle jednak to ja bym wrócił do masterplanu podboju Słowacji:)
A z przesunięć granicznych, to ja od dawien dawna twierdzę (moja siostra kiedys podobnie twierdziła), że Królewiec i okręg tzw. kaliningradzki nasz powinien być.
Niech żyje wielka Polska:)
Und der bestirnte Himmel uber mir und das moralische Gesetz in mir że tak adekwatnie zacytuję:)
klikasz w ten guziczek od “wyłącz”, pokonujesz przykurcze nóg, łapiesz się za czuprynę i wyrywasz w górę. Stojąc idziesz do kibelka robisz (na stojąco) siusiu i gwiżdżesz sobie przy tym po niemiecku
A tak poza tym szanowna Wodzianno, słaby ten ferment na TXT robisz, Synergie pod pierwszą notką zebrał ponad 300 komentów, a u ciebie nawet jeszcze 150 nie ma:)
dyrektywa jest prosta, co dał Koba w Jałcie, tego się trzymamy. Skoro zabrali Kresy Wschodnie, to mamy prawo do każdego metra Ziem Wyzyskanych, choćby wspólnego z Polską miały tyle co Szczecin, czyli nic.
Polen, Polen über alles,
über alles in der Welt,
Wenn es stets zu Schutz und Trutze
brüderlich zusammenhält Von der Maas bis an die Memel,
von der Etsch bis an den Belt.
Polen, Polen über alles,
über alles in der Welt!
komentarze
Witam Pannę!!!
Jesteśmy w sąsiedztwie :)
A ten żuraw, przypuszczam, widziany przez judasza będzie?
dorcia blee -- 09.01.2010 - 19:55Widoczna zapowiedź. Chyba :))
> Dorcia Blee
Witaj, sąsiadko!
Panna Wodzianna -- 09.01.2010 - 19:28Z tym judaszem to aż chyba nie żeby tak…
Ooooo,
jakie niespodzianki tu widzę
A w ogóle co to sie porobiło, TXT ornitologiczne jakoś nam się zrobiło, jedni gadają ciągle o bażantach, inni żurawia zapuszczają.
No i czekam na kolejne notki&zdjęcia.
Żurawie w prezencie na początek:
grześ -- 09.01.2010 - 19:52Ooooooojjjjjjjj.....
Z tym judaszem to aż chyba nie żeby tak…
Oooooo, a ja myślałam, że zapuszczamy żurawia na żurawia…
dorcia blee -- 09.01.2010 - 19:56Przez judasza, oczywiście :)
> Dorcia Blee
Konkretniej: zapuszczamy żurawia z żurawiem przez dziurę po armii radzieckiej :)
Panna Wodzianna -- 09.01.2010 - 19:58> Grześ
Do tej pory nie udało mi się posłuchać...
Panna Wodzianna -- 09.01.2010 - 20:01Jakoś Warszawa to wiem, że wieś, a i tak brand mnie odrzucał :)
Ale ciekawie, ciekawie…
My nie gadamy
o bażantach, tylko się poczuwamy do nich, no.
Niezależnie od tego, jak bardzo marudziłby yassa ;-)
> Pino
A my drób zjadamy. Generalnie. Choć bażanty rzadko.
Panna Wodzianna -- 09.01.2010 - 20:06Panno Wodzianno,
Nawet chciałem wczoraj do Panienki zagaić w saloniku, kiedy się wreszcie Panna pojawisz…
Skoro już jesteś, Karczmarz prosił, żebym Cię w jego imieniu najserdeczniej zaprosił, przy głównym stole jako nową usadził i a już on zadba aby Cię godnie ugościć.
Coś nawet bąknął, że do północy wprowadza Happy Hours...
Witaj więc – pijemy Twoje zdrówko!
merlot -- 09.01.2010 - 20:08> Merlot
To idę po butelkę... Merlota?
Panna Wodzianna -- 09.01.2010 - 20:12Tu się pija rzeczy poważniejsze
Jeżeli tylko Docent z Pino są w pobliżu – w grę wchodzą tzw. wynalazki.
merlot -- 09.01.2010 - 20:17Ale się nie zrażaj, jeszcze nikt od tego nie padł...
Panna W!
Judasz, armia radziecka… – jeden kij.
Gratuluję debiutu, Merlot – szampana!
dorcia blee -- 09.01.2010 - 20:18Karczmarz – truskawki!
Kurde, prosże mi tu nie gadać
o alkoholu, bo mam tylko zimne piwo, które mi zaszkodzi na gardło a Grzańca nie chce mi się robić, zresztą już wczoraj piłem.
Napiłbym się wina, ale trza by z domu wyjść, a nie chce mi się.
A w ogóle w nowym roku staję się (powoli) abstynentem, no.
I od neta się odzwyczajam.
Co widać na załączonym obrazku.
grześ -- 09.01.2010 - 20:21Jakie wynalazki,
masz na myśli moją herbatę mandarynkową z drugiego parzenia?
Panno Wodzianno, mnie nie zdołasz zjeść... ale może jakoś się dogadamy i podzielimy strefy wpływów :>
Moje RFN, a Twoje NRD
Pino, strefy wpływów już ustalone:)
> Grześ - Fryzjer dla Ciebie
Grześ :)
A mury runą, runą, runą....
dorcia blee -- 09.01.2010 - 20:32> Pino
Panno Wodzianno, mnie nie zdołasz zjeść... ale może jakoś się dogadamy i podzielimy strefy wpływów :>
Moje RFN, a Twoje NRD
Biorę Meklemburgię. Na wszelki wypadek napisz do mnie maila: wodzianna [at] pino [dot] pl
Panna Wodzianna -- 09.01.2010 - 20:34Dorcia, no pewnie że mury runą, bo przecież
>merlocie
no weśśś ... ostatnio załatwiłem Pino butelkę Jagermeistra :)
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 09.01.2010 - 20:37A na pograniczu między strefami wpływów
PW&PIno trza wykrocic jakieś księstwo dla mnie:), może być Turyngiii kawałek z częścią Bawarii, Hesji i Badenii Wirtembergii:)
O, jak dobrze pójdzie, to w lutym wyrychtuję wpis, przewodnik zdjęciowy po Wiesbaden:)
grześ -- 09.01.2010 - 20:37> Merlot
Tutaj się pija rzeczy poważniejsze. Jeżeli tylko Docent z Pino są w pobliżu – w grę wchodzą tzw. wynalazki.
Technologia produkcji wynalazków z Puszczy Knyszyńskiej:
Panna Wodzianna -- 09.01.2010 - 20:38>grzeiu
dostałem zaproszenie do Niemiec na wiztę
ale jak dla mnie to czysta fanaberia jechać do Niemiec :P
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 09.01.2010 - 20:38> Grześ > Pino
Jak już dzielimy Germanię, to ja biorę rzeki. Na początek Kur i Ur.
Panna Wodzianna -- 09.01.2010 - 20:40E tam, jedź,
co ci szkodzi:)
Niemcy są fajne, ostatnio czytałem “Dojczland” Stasiuka, acz książka taka se, jednak opisywanie Słowacji, Rumunii, Albanii i Bałkanów lepiej mu wychodzi.
Musze jeszcze raz przeczytać “Fado” i “Jadąc do Babadag”
A w ogóle będąc na Słowacji uknułem genialny plan, że Polska powinna się zjednoczyć ze Słowacją i Czechami, fajnie byśmy mieli, Karpaty prawie całe:), piwo dobre, język podobny i człek się dogada.
same plusy.
grześ -- 09.01.2010 - 20:43> Grześ > Pino
Podzielcie się Bawarią:
Panna Wodzianna -- 09.01.2010 - 20:48
Polską się choć nie dzielcie...
To już było.
Razy kilka.
dorcia blee -- 09.01.2010 - 20:53Bawaria jest zajebista,
acz my mieliśmy być wg planów Jarosława Mądrego drugą Bawarią:), więc jest dobrze, nie trza psuć.
grześ -- 09.01.2010 - 20:55Zapodam fragmencik
z Kobiety Wschodu mojej ulubionej… może i ona podpada trochę pod tę kategorię, co ją bażant bez grzebienia opisywał, ale przyznaję z obiektywną zawiścią, ja tak pisać nie umiem (ale jestem młodsza ćwiartkę, może kiedyś?)
Ach, zostawić to wszystko, rzucić, nic już nie mieć
Spełnić sen o Berlinie, wyjechać do Niemiec (...)
Prowadzić świetnie auto, siebie raczej źle
Nocą czekać na przebłysk koguciego krzyku.
No, to mi się podoba! Nareszcie Drang nach West, nareszcie to my ich rozbierzemy… ekhm… Niemcy bywają przystojni
Nadejdą niemieccy żołnierze
Zajmą nasze pola kapusty
Czyste będą mieć czarne kołnierze
Porządni, lecz żądni rozpusty
Helgi będą prać w Munchen bieliznę
Wyczekiwać Helmutów i Svenów
Ci bez żalu porzucą ojczyznę
Na podbój słowiańskich terenów
> Dorcia Blee
Polską się choć nie dzielcie. To już było. Razy kilka.
Ostatni raz to Miecugow Grzegorz proponował podział Polski na PRF i PRD – i zjednoczenie bogatej z biedną po odpowiednim okresie wbogacania się PRF
Panna Wodzianna -- 09.01.2010 - 21:14Te rzeczy;-)
Technologia produkcji wynalazków z Puszczy Knyszyńskiej
Weź kocioł z czystej miedzi, miedzianą rurkę skręć
naładuj kartoflami, podgrzej i bimber pędź...
Nie denerwuj się, odegnaj strach!
wszak wokół ciemna noc.
popatrz, na niebie gwiazdy,
a w kotle bimbru moc.
Ognisko pal niewielkie, żywicznych strzeż się szczap
by nie usłyszeć nagle: “łap drania, Johny, łap!”
Nie denerwuj się...
Mój tatuś destylował, a dziadzio – ten był chwat!
Podatku od bimbrowni nie płacił ze sto lat.
Nie denerwuj się...
————-
merlot -- 09.01.2010 - 21:14To jest fragment większej całości sprzed lat…
Heh
- Rozpętam cyklony. – Miło z twojej strony.
Dłonie splećmy, siostry wiedźmy,
Razem wzlećmy, w locie śledźmy,
Cały obszar ziem i wód.
Trzykroć klątwą świat oplećmy,
Trzykroć trzy zaklęcia splećmy,
Urok niech narobi szkód!
Choć my tu mamy tylko dwie. I kotka :P
Nie cierpię puszczy knyszyńskiej, kiedyś spędziłam tam, jesienią, wyjątkowo psychodeliczne pięć dni. Nie było bimbru, tylko tabliczka “chcemy i umiemy bawić się bez alkoholu, w końcu nie dla przyjemności się tu zebraliśmy”. Zimno było…
Merlocie, może byś mi na priva odpisał, hm?
Panna W.
A nie mówiłam, że niejednokrotnie?
dorcia blee -- 09.01.2010 - 21:22:)
Co to znaczy na priva odpisał, pardą?
zaszyfrować mam, czy jak?
merlot -- 09.01.2010 - 21:25Co zaszyfrować?
Ja nie mam obowiązku wszystkiego rozumieć...
> Pino > Merlot
Wy tu z poezją, to je też mogę piosenkę zapodać:
Panna Wodzianna -- 09.01.2010 - 21:29Za morzem, za morzem
Uściśniemy swoich znów,
Za morzem, za morzem,
Zatkną róże nam do luf.
Uczcim Hel i Westerplatte
Ucałujem polski brzeg
Od Kłajpedy do Szczecina.
Nasz już, nasz, po wieków wiek.
1944
re: Zapuszczenie żurawia
A w sprawie bimbru link:
Panna Wodzianna -- 09.01.2010 - 21:31www.tvn24.pl/zeby-pedzic-bimber—zmienil-bieg-strumienia
Wpuściłem Wodziannę na SG
Ona jest do tego przyzwyczajona…
merlot -- 09.01.2010 - 21:36Ależ oczywiście,
róża w karabin, Txt ucałuje Poste Restante, Jankes zatańczy z Mad Dogiem, a później wszyscy pójdziemy się upić...
...chyba u Potęgowej w niebieskiej tancbudzie, bo nie na tym świecie :P
To ostatnie
może się udać. Niestety.
merlot -- 09.01.2010 - 21:46Merlot
Wpuściłem Wodziannę na SG.Ona jest do tego przyzwyczajona…
A jak to się wpuszcza na SG?
PS: az prawie zazdrosna jestem….
dorcia blee -- 09.01.2010 - 21:47Dorciu, złotko
trywialnie. Klika się w gwiazdki.
merlot -- 09.01.2010 - 21:50W odpowiednim momencie.
To nawet ja rozumiem...
Ale kiedy?
dorcia blee -- 09.01.2010 - 21:55Nie rozumiem.
Dorcia,
tu masz dokładny opis, co i jak jest na SG, co nie jest:)
http://tekstowisko.com/tekstowisko/60581.html
A w skrócie 4 oceny muszą być minimum i ocena musi wynosić minimum 4 gwiazdki, by wpis znalazł się na samej górze, od 3 ocen i 3 gwiazdek jest znacznie niżej, bo w nowych tekstach.
Jak dasz prywatnie i kameralnie kategorię, to jest tylko po lewej w dyskusjach i nowych notkach.
jak dasz archiwum to go nie widać nigdzie (taki rodzaj piwnicy) acz i do archiwum da się dotrzeć i ciekawe rzeczy tam się działy nieraz:)
grześ -- 09.01.2010 - 22:01Poproś Maszynę, żeby Ci wytłumaczyła...
... coś się leni ostatnio, ta Maszyna.
merlot -- 09.01.2010 - 22:00Zastąpiłem Maszynę:)
a Maszyna, jak znam życie, pewnie czujnie się przygląda.
Wielki Brat czuwa:)
grześ -- 09.01.2010 - 22:02> Grześ
...z dedykacją dla Ciebie:
Panna Wodzianna -- 09.01.2010 - 22:16http://wodzianna.salon24.pl/148884,kalejdoskop
Grześ
Dzięki :)
i Merlot też.
dorcia blee -- 10.01.2010 - 11:11>grzesiu
“opisywanie Słowacji, Rumunii, Albanii i Bałkanów lepiej mu wychodzi”
no i ja to rozumiem :)
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 10.01.2010 - 11:16PW,
o dzięki właśnie słucham:)
Tego “Kalejdoskop” nie znam w sumie:)
Chyba.
grześ -- 10.01.2010 - 11:41Grześ,
a po co nam Czechy… Wystarczy Słowacją podzielić się z Węgrami ;-)
Łomatko!
Wodzianna na Tekstowisku.
partyzant -- 10.01.2010 - 12:18Ze swoim Zamzungiem w dodatku.:)
Po co Czechy?
Dobre piwo, lepsze bysmy mieli wyniki w sporcie, dobre kino (acz osobiście mnie nie przekonuje) itd
Acz fakt, bardziej zależy mi na Słowacji:)
grześ -- 10.01.2010 - 12:19Takie plany
snuje się od dawna, w naszej piwiarni historyków przy ulicy Jabłonowskich :) Klimaty są jak z Haszka w tym Krakowie, damy sobie radę bez Pragi…
Pino, miejmy nadzieję, że nie czyta
tego żadne Słowak a tym bardziej ambasador Słowacji, bo wywołamy jakiś kryzys międzynarodowy:)
P.S. Ale może to i dobrze, zaatakujemy ich, szybko się poddadzą i Słowacja będzie nasza:)
grześ -- 10.01.2010 - 12:27Oczywiście,
Ivan się kiedyś nasłuchał ode mnie tych teorii, jak razem zdawaliśmy egzamin na pierwszym roku :) Zresztą to była wyjątkowa sytuacja, bo ja jestem przeciętnym studentem, a wtedy trzy osoby, co poszły ze mną, dostały dwóje, natomiast ja piątkę.
Ivana zresztą co innego najbardziej interesowało, powiedzmy, że choć raczej wątły był, postanowił udowodnić na przykładzie żeńskiej części IH, co potrafią Słowacy… Mnie to ominęło, ale się popłakałam ze śmiechu, jak się dowiedziałam, jakich argumentów użyła jedna moja koleżanka w obronie czci drugiej… mianowicie postraszyła Ivana, że jak tylko spróbuje tknąć tamtą, to ona zmobilizuje chłopaków z Limanowej i do swojej Banskiej Bistrzicy to on wróci, ale w częściach. Ivan bał się biedny i w odwecie rozpuszczał jakieś plotki.
Ech, ten góralski temperament :D
Puk, puk...ależ prosiemy, prosiemy !
Dobro doszli madmazel Łoternna,
w naszym multikulti und wolnym od zgredów kurna-portalu!
Po eksterminacji zdziecinniałych i kwaszących staruszków, git się bawimy w naszym wporzo gronie.
Co prawda równie infantylnym, ale z racji wieku mamy jeszcze do tego prawo. Nie?
Zazdrośni gadajo, że u nas nuda.
No pardą, jaka znowu nuda?
Yayca se robio chiba!
Sama powiedz, gdzie się dowiesz z pierwszej ręki, o słynnym konflikcie legendarnego Wściekłego z Jankesami?
Co najmniej tak ostrym, jak Jana Marii spór z państwem niemieckim.
Tylko u nas!
Albo…gdzie się dowiesz, co się leje w dziób z samego rana na Lubelszczyźnie?
Tylko u nas!
A gdzie, czasami, znienacka…o północy pojawia się blada zjawa mieszczki Renaty, opętana przez rodzimego kusego Rokitę?
Tylko u nas!
No i w końcu, gdzie się dowiesz jakie ten śnieg to wkurwiające zjawisko?
Tylko czachę se można przez nie rozpierdolić!
Tylko u nas!
Jakby co, na poczcie, gdzie skryli się nasi tetrycy ze swymi dobrze ułożonymi wnuczkami, panuje odmienna opinia.
Tam śnieg to opad czarownego pyłu. Skrzącego się tysiącami odcieni srebra i bieli.
Spowijający świat magiczną kordełką.
Cudowną, kojącą, czyściutką...jak piosnki Seweryna Krajewskiego.
Jest więc alternatywa. W razie czego…:)
Pozdrawiam serdecznie, witam i gratuluję doskonałego wyboru.
yassa -- 10.01.2010 - 14:22Jestem pod wrażeniem,
powinniśmy to nagrać i puszczać w prajm-tajmie, w charakterze reklamy portalu.
Yassa,
niezłe:)
grześ -- 10.01.2010 - 14:27odpiedolcie się od Słowacji
Słowacja ma być Słowacka. Ja chcę mieć normalny Presov, a nie drugie Skierniewice
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 10.01.2010 - 14:48Docencie
Już nie jest taka całkowicie słowacka
Ojro mają.
Podrożeli skubańcy.
partyzant -- 10.01.2010 - 15:00szczegół
w Czarnogórze też mają ...
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 10.01.2010 - 15:04> Yassa
Dobro doszli madmazel Łoternna (...) Albo…gdzie się dowiesz, co się leje w dziób z samego rana na Lubelszczyźnie? (...)
“Łoternna” – to brzmi uroczo! A “Homo bimbrownikusa” już mam przeczytanego :)
(...) No i w końcu, gdzie się dowiesz jakie ten śnieg to wkurwiające zjawisko?
Tylko czachę se można przez nie rozpierdolić!
Białe świństwo – jest ładne tylko świeże i w słońcu; najgorzej jest jak to-to jest obsrane przez zwierzęta – można wpaść w poślizg podwójny.
Panna Wodzianna -- 10.01.2010 - 15:49> Docent Stopczyk
W Czarnogórze mają ruski biznes na ojro nad Mediterranem. To się nazywa globalizacja!
Panna Wodzianna -- 10.01.2010 - 15:51Globalizacja
to była jak w chińskiej knajpie na Słowacji zamawiałem jedzenie po polsku, a na końcu dostałem kalendarz chiński z chińskim horoskopem z tekstami po niemiecku, nazwami miesięcy po słowacku i chińskimi znaczkami:)
grześ -- 10.01.2010 - 16:01no i co z tego?
mnie to nigdy nie przeszkadzało…
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 10.01.2010 - 16:08Sam się odpierdol :P
Nie lubię burzyć dziecięcych wizji świata, ale Twój “Presov” nazywa się Eperjes :P
Ani chybi, prowokator.
I to nawet nie nieduży.
merlot -- 10.01.2010 - 16:43Chyba muszę wypracować nową doktrynę...
Jaką znowu doktrynę?
Mam zadzwonić i zapytać, moim niewinnym głosem?
To akurat było w kwestii mojego druha Yassy.
Dzwonić to se możesz.
Odśnieżyłem niechcący iPhone’a i mu się to nie spodobało.
merlot -- 10.01.2010 - 17:19Suszy się chwilowo.
Węgrzy to niech się najpierw
jako tako ogarną ...
a Sarisa tmavego spieprzyć nie pozwolę!
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 10.01.2010 - 17:24merlocie
ajfon … przerażasz mję ... :D
ostatnio byłem na jabłczanej diecie … nie ogarniam tego, ale szara reneta jest ok :P
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 10.01.2010 - 17:26Docent,
najpierw obowiązki, a potem przyjemność. Posłałeś siedem róż Pani Łyżeczce?
Jak tak, to możesz się rechtać z mojego ajfona;-)
merlot -- 10.01.2010 - 17:29ale ja nie rechoczę
po prostu nie ogarniam tego … a poza tym zraził mję do japka Wojtek Orliński którego fanbojstwo jest bardziej wkurwiające od serialu “M jak Miłość”
mój brat ma ajfona i jak go obczajałem to nie wiedziałem co się z tym robi… za prosty jestem. dla mnie tylko winda. w górę i w dół :P
a o co kaman z tymi różami?
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 10.01.2010 - 17:34Niech pieprzona "Słowacja" (Górne Węgry) oddaje
pas ziemi nadgranicznej, dziwnym trafem całkiem madziarski i jeszcze dziwniejszym, bardzo żyzny tudzież dochodowy!
Nem nem socha!
Tak było i tak będzie!
Proste.
masz kupić, i posłać.
Z bilecikiem, że jesteś sorry i w ogóle.
A poza tym nie mówi się szara reneta, tylko Barwna Renata, no!
merlot -- 10.01.2010 - 17:38no dobra już wiem
ale 21 … jak 21 kul w Sarajewie
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 10.01.2010 - 17:39I ciemne piwo,
dodam znacząco, bo w Wiedniu też dzisiaj żałoba.
a co Austriacy za pudłem?
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 10.01.2010 - 18:02a poza tym nie podejmuję dyskusji
o sporach granicznych :foch:
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 10.01.2010 - 18:04Węgry nad morzem
To teraz się nie dziwię, że regentem Węgier był admirał.
Panna Wodzianna -- 10.01.2010 - 19:03Igen,
Miklos Horthy… Na białym koniu podobno do Budapesztu wjechał.
Chłe, chłe, chłe...
Wysoki komisarz Ligi Narodów jeszcze się łudzi, że zmianą doktryny cokolwiek osiągnie.
Za późno. Decyzje już zapadły a machina ruszyła…
Tak więc;
najpierw gwałcąc wszystko co żywe, puścimy z dymem Maddogowo.
Mam nadzieję, że pozą stróżującym złym psem coś równie atrakcyjnego do gwałcenia, jednak się tam znajdzie.
Potem spacyfikujemy pocztę.
Jednostki zdatne do służby, wcielimy, a dla reszty przygotujemy obóz resocjalizacyjny.
Pod komendanturą sadysty Stopczyka, który, aby zdobyć prestiżowy tytuł kanalii roku, elementy oporne katować będzie swoją muzą.
Na koniec, po uprzednim podjęciu działań natury dywersyjnej, po ciężkiej kanonadzie artyleryjskiej i nękających nalotach dywanowych, wyzwolimy Salon 24, w którym po obwieszeniu na SG adminów oraz kolaborantów, entuzjastycznie witani kwieciem, urządzimy sobie historyczną defiladę...
Czuwaj druhu Merlocie!
Ps.
Regent Miklos Horthy był admirałem C.K floty Najjaśniejszego Pana Franciszka Józefa I.
Wieczna chwała austro-węgierskiej marynarce wojennej !!!
yassa -- 10.01.2010 - 21:34Prowadź, generale!!!
SMS Pheasant gotowy do akcji dywersyjnej!
Przez Dunaj czy przez Odrę?
>Pino
łatwiej wjechać do Budapesztu na białym koniu niż wpłynąć Dunajem na białym dorszu, c’nie?
=moje nudne i banalne foty=
Docent Stopczyk -- 10.01.2010 - 21:53Horthy i USA
Ponoć jakiś prezydent USA się zdziwił, że:
Panna Wodzianna -- 10.01.2010 - 22:15a) królestwo Węgier nie ma króla
b) że regent admirał nie dowodzi marynarką
c) że admirał rządzi w państwie bez dostępu do morza
A poza tym wszystko OK.
Anschluss Maddogowa
uważam za wybitnie niemoralny!
merlot -- 10.01.2010 - 22:43Pino, pst…! Merlot czuwa!
Przypominam tylko, że dla pełnego kamuflażu, pancernik ”Gretchen” naprowadzać na cel będziesz w stroju cheerleaderki, wysyłając sygnały pomponami.
Szczegółowe wytyczne przyjdą privem w odpowiednim czasie.
I Wodzu! Nie generale, Wodzu, na miły Bóg!
Merlocie,
phi…
Dobranoc
yassa -- 10.01.2010 - 23:09Z tym może być problem,
o cheerleaderkach to ja tylko kiedyś ułożyłam z Zuzką długą i zawiłą opowieść, którą zanudzałyśmy żeńską salę klasztoru w Węgrowie :)
“Ależ wodzu, co wódz?”
Nie wiem dokładnie
co zrobi Gretchen, ale ten pancernik wam nie ujdzie na sucho…
merlot -- 10.01.2010 - 23:24No raczej,
pancerniki są jak profesor ukrainoznawstwa.
Przecież nie będę wjeżdżać do Budapesztu na białym dorszu, jeszcze nie oszalałam.
Pancernik
To chyba nie jest Gretchen?
Panna Wodzianna -- 10.01.2010 - 23:40PW,
geeeeeenialne:)
Ciekawe co na to wszystko Gre:)
grześ -- 10.01.2010 - 23:43Najbardziej biały dorsz:
Wydaje się, że nie jest to najlepsze zwierzę dla potrzeb triumfalnego wjazdu do Budapesztu (a nawet do Rijeki).
Panna Wodzianna -- 10.01.2010 - 23:44Siedzi w skorupce,
sifa i prycha na wszystko.
Gretchen! Życie jest piękne! Poniekąd…
A kiedy przyjdzie także po mnie
Pancernik światła purpurowy
Żeby mi zburzyć pocztę skromnie
Zrujnować klimat maddogowy
Ostatni zabrzmi wtedy wystrzał
Salon zanurzy się w głębinie
Na wszystko jeszcze raz popatrzę
I pójdę się upijać ginem
> Pino
Nie sądzisz, że bardziej adekwatny do tryndu dysputy jest Arcyksiążę Ferdynand?
Panna Wodzianna -- 11.01.2010 - 00:05Nawet tasak na niej wrażenia nie zrobił
niestety.
merlot -- 11.01.2010 - 00:17Na mnie zrobił,
ale o tym w następnym odcinku.
W sprawie tasaka (> Merlot)
Dziełko z wystawy szwedzkiej sztuki użytkowej w Gdyni.
Panna Wodzianna -- 11.01.2010 - 00:40Tytuł dziełka: “Każde drzewo potrzebuje swojej siekiery”
Dodajmy, że to nie namalowane. To po prostu siekiery.
Klimaty są podobne
Każda chińska pokraka potrzebuje tasaka, żeby ją porąbać, posiekać, obrać ze skórki itp. Nie udało mi się kupić prawdziwego, chwilowo musiałem zadowolić się nierdzewną podróbą dla francuskich piesków.
Prawdziwe są ze stali węglowej i tną siłą woli. Nic nie musisz, tylko uważać na paluszki.
merlot -- 11.01.2010 - 00:44I ostrzysz je o pajęczynę?
Resume:
Zaczęło się od żurawia widzianego przez dziurę okienną z gdańskiej wyspy. Dyskusja rozwinęła się w kierunku pędzenia bimbru by płynnie przejść ku triumfalnemu wjazdowi na dorszu (lub pancerniku?) do Budapesztu. Skończyło się ostrzeniem tasaka o… pajęczynę?
Panna Wodzianna -- 11.01.2010 - 16:57Typowe, madmazel Łaterna.
wszystkim pacyfistom damy karabiny
ich ojcowie żołnierze dadzą im mundury
PW
niezła synteza.
merlot -- 11.01.2010 - 17:05Trafi do podręczników nowoczesnej blogerki…
Blogerka dla czajników
(czajnik – po rosyjsku ignorant)
Mój rozum
uważa, że jak ktoś jest czajnik, to czai, czyli – odwrotność ignoranta.
merlot -- 11.01.2010 - 17:43Chyba, że ja też jestem czajnik i mogę sobie uważać do woli.
Proszę Cię,
nigdzie nie masz tylu false friends, co na linii polski – rosyjski…
A poza tym, czekam na wyjaśnienia :>
W kwestii czego,
Panno Młoda, Młoda Panno?
merlot -- 11.01.2010 - 18:43Że co zechcę, tak się stanie,
dostałam jakiegoś priva właśnie, ale to nie od Ciebie :P
Zaprosili Cię
do stołu rozdzielczego w mojej instytucji?
Nie wierzę.
merlot -- 11.01.2010 - 18:53> Merlot
Zaprosili Cię do stołu rozdzielczego w mojej instytucji? (...)
To Ty w zakładzie energetycznym robisz?!
Panna Wodzianna -- 11.01.2010 - 19:08Nie, na poczcie.
siedzi się przy dużym stole obitym blachą i popycha się przesyłki: pyk – ta do tego, pyk – a ta do tamtej, pyk – a ta za granicę...
merlot -- 11.01.2010 - 19:16merlot, nie znasz się
uważa, że jak ktoś jest czajnik, to czai, czyli – odwrotność ignoranta.
Chyba, że ja też jestem czajnik i mogę sobie uważać do woli.
В переносном смысле «чайниками» также называют неопытных людей, новичков в каком-то деле, не в последнюю очередь благодаря серии книг «…для чайников». Кстати, в оригинале эта серия называется for Dummies, что на самом деле переводится как «для идиотов».
http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%94%D0%BB%D1%8F_%D1%87%D0%B0%D0%B9%D0%BD...
MAW -- 11.01.2010 - 19:42MAWie – to coś tak
jak Bułgar, który aprobująco kręci głową, a inny z wigorem kiwa, zaprzeczając…
merlot -- 11.01.2010 - 19:48> Merlot
Nie ma jak bułgarskie wino…
Panna Wodzianna -- 12.01.2010 - 00:03albo tak:
Jak wino w krzakach to tylko
Jasny gwint
chwilę mnie nie było i popatrz tylko
MarekPl -- 12.01.2010 - 09:06rozebrali mój dom!
podobnie jak piękną gospodarkę słusznie minionego okresu
barbarzyństwo
Jaki dom?
Wrocław możemy oddać Cesarstwu Niemieckiemu, o ile ruszy dupę i się odrestauruje (Angela Merkel w roli Fryderyka?), w zamian za Kresy Wschodnie.
Heil Mitteleuropa!
> MarekPl
chwilę mnie nie było i popatrz tylko rozebrali mój dom!
To mieszkałeś w spichlerzu sprzed -set lat?
Panna Wodzianna -- 12.01.2010 - 14:04Jak było?
Tak było
ze mi czupryna posiwiała i broda też
MarekPl -- 12.01.2010 - 14:24tylko myśli zostały wciąż takie same
noo
:)
Pino,
a skad ty weźmiesz Cesarstwo Niemieckie?
II Rzesza skończyła się w 1918:)
Austriackiego też już nie ma.
A i Wrocławia nie oddamy:)
Jak już cuś oddawać, to Pomorze zachodnie, bo ono jakoś najmniej z Polską związane:)
W ogóle jednak to ja bym wrócił do masterplanu podboju Słowacji:)
A z przesunięć granicznych, to ja od dawien dawna twierdzę (moja siostra kiedys podobnie twierdziła), że Królewiec i okręg tzw. kaliningradzki nasz powinien być.
Niech żyje wielka Polska:)
Und der bestirnte Himmel uber mir und das moralische Gesetz in mir że tak adekwatnie zacytuję:)
grześ -- 12.01.2010 - 21:58Grzesiu
Ty mi tutaj nie zaśmiecaj tym szwargotem mowy moich przodków
MarekPl -- 12.01.2010 - 22:52Marku, klasyka i mędrca z Królewca cytuję:)
więc mi tu z szacunkiem, no.
pzdr
Kurde, dlaczego od godziny nie uciekam z TXT choć powinienem?
grześ -- 12.01.2010 - 22:57Na to pytanie
nie znam odpowiedzi,niestety
MarekPl -- 12.01.2010 - 23:00Może Ty zamiast poduszki używasz kompa?
He, he, ale ja do pracy uciec powinienem:)
a nie do spania:)
Znaczy pracy w domu, by nie było wątpliwości, że się szlajać gdzieś zamierzam i ludzi po nocach dojcza nauczać:)
W ogóle gdzie jest, ta, jak jej, Wodzianna?
grześ -- 12.01.2010 - 23:05No to uciekaj
klikasz w ten guziczek od “wyłącz”, pokonujesz przykurcze nóg, łapiesz się za czuprynę i wyrywasz w górę. Stojąc idziesz do kibelka robisz (na stojąco) siusiu i gwiżdżesz sobie przy tym po niemiecku
MarekPl -- 12.01.2010 - 23:08> Grześ
(...)Jak już cuś oddawać, to Pomorze zachodnie, bo ono jakoś najmniej z Polską związane(...)
[emot wyrażający gardłowy warkot]
Panna Wodzianna -- 13.01.2010 - 01:04Ooooo
podpadłem?
:)
Pozdrawiam więc i znikam.
A tak poza tym szanowna Wodzianno, słaby ten ferment na TXT robisz, Synergie pod pierwszą notką zebrał ponad 300 komentów, a u ciebie nawet jeszcze 150 nie ma:)
Właśnie, where is Synergie, no?
grześ -- 13.01.2010 - 01:09No taka prawda,
Stettin w Polen to jakaś pomyłka… wcale nie jestem niemiecką rewanżystką i nie narzekam, im więcej miast, tym lepiej.
> Grześ
Co ja mam ferment robić? Tu są specjaliści od “Perły”.
Panna Wodzianna -- 13.01.2010 - 01:14A Świnoujście już jeden mi z mapy Najjaśniejszej próbował skreślić...
[ wrrrr ]
Tam była taka kawiarnia
w tym Świnoujściu, gdzie dawali najlepsze na świecie truskawki z bitą śmietaną (w czasach, kiedy robiło to na mnie stosowne wrażenie)...
merlot -- 13.01.2010 - 01:17> Pino
Może to kruche podstawy, ale ich się trzymam:
wiki/Historia_Pomorza_Zachodniego
Pomorze nie musi być w Polsce, ale na pewno nie w Germanii. Może by tak powrót do niepodległości?
Panna Wodzianna -- 13.01.2010 - 01:17Ależ nie,
dyrektywa jest prosta, co dał Koba w Jałcie, tego się trzymamy. Skoro zabrali Kresy Wschodnie, to mamy prawo do każdego metra Ziem Wyzyskanych, choćby wspólnego z Polską miały tyle co Szczecin, czyli nic.
> Pino
A wróć ► tutaj
Panna Wodzianna -- 14.01.2010 - 01:04Czyli:
Polen, Polen über alles,
über alles in der Welt,
Wenn es stets zu Schutz und Trutze
brüderlich zusammenhält
Von der Maas bis an die Memel,
von der Etsch bis an den Belt.
Polen, Polen über alles,
über alles in der Welt!
Wodzianna,
no pewnie że ty ten ferment mas zrobić;)
A kto jak nie nowi, młodzi,z dolni i ciekawi blogerzy?
Przecież nie to zaś(n)iedziałe towarzystwo (jak ja np.), które nawet jak się kłoci, to już nudzi, bo wszystkie argumenty i sposoby kłótni znane są.
Więc przydałby się kto ktoś ożywia skostniałe TXT, no:)
grześ -- 14.01.2010 - 22:29