Każdy z nas dźwiga swój krzyż, podobno taki, jaki zdoła udźwignąć lub na jak ciężką pokutę zasłużył w poprzednih wcieleniach.
Podczas drogi życia potykamy się, upadamy, wypuszczamy z rąk krzyż, bo za ciężko, bo brakło już sił, bo boli, bo…A tak naprawdę słabniemy nie my, lecz nasza wiara.Co to jest wiara? Zaufanie Bogu, pewność że jego nauka jest jedyną prawdą, a miłość największą wartością. A człowiek jest tylko istotą słabą i jego błędy nie podważają prawdy Bożej.
I ja zwątpiłam, zerwałam kontakt, w moim sercu zrobiło się nagle tak pusto… Nie ma znaczenia jakie spowodowały to zdarzenia, mam koszmarny okres życia za sobą. Znaczenie ma fakt, jak ja się z tym czułam. Zrozumiałam, że ja bez miłości, bez wybaczenia to nie ja. I pomimo, że tak trudno znów uwierzyć, zaufać, podnieść się po raz kolejny, bo przecież każdy upadek odbiera siły, dziś idę dalej i dźwigam.I uważam, że jednak każdy upadek dodaje sił, w sensie duchowym, a to przecież najważniejsze.
Tekst nie tak dobry jak teksty poldka, ale z myślą o nim go pisałam, bo jego teksty nie raz mi pomagały wstać.
Dziękuję
komentarze
Anno
powodzenia w dalszej drodze.
tekstów osobistych nie ocenia się że dobry czy słaby:)
p.s dobry:)
pozdrawiam
prezes,traktor,redaktor
max -- 19.08.2008 - 21:01Pani Aniu
Ja nie wiem czy człowieczeństwo miałoby jakikolwiek sens bez miłości i wybaczania.
Wydaje mi się, że nie.
Jednakże bez względu na to, co ja myślę, niech Pani nie ustaje…
Pozdrawiam ciepło.
Magia -- 19.08.2008 - 21:07Hm,
z tą pustką też można żyć.
Choć w sumie zapyta ktoś co to za życie.
Ale z drugiej strony nie da się na siłę uwierzyć.
tak myślę.
Pozdrawiam i zyczę wiary, nadziei i miłości.
Mogę dołaczyć utwór?
I tak trwają i tak trwają...
Daje powera nawet niewierzącym.
grześ -- 19.08.2008 - 21:56Anno P
Tekst, IMHO, znacznie lepszy niż u Poldka.
Gdy kto teoretyzuje, trudniej mu dać wiarę niż gdy daje świadectwo.
Dzięki, bo i ja się borykam.
odys -- 19.08.2008 - 22:00Drodzy
wszystkim bardzo dziękuję, a Budzy jak zawsze świetny
AnnaP -- 19.08.2008 - 22:52Jako niewierzący
polecam swój tekst skierowany ku Popisowcowi, a chodzi o “Pasję”.
Human Bazooka
Mad Dog -- 20.08.2008 - 18:22Anno
Każdy przechodzi przez “swój wąwóż śmierci”. Przez taki okres w swoim życiu gdy wydaje się, że wiara nie ma sensu, że zycie z “nią, jak starszą siostrą” też nie ma sensu, gdyż utrudnia ona bycie szczęśliwym…. ??
Ja właśnie takie doświadczenie mam za sobą. Mam też i teraz momenty “ciemne” gdy mam gęsią skórkę na plecach – np. gdy straciłem pracę uprzednio wziąwszy kredyt na remont… . Co prawda to innego typu zmartwienie ale przecież z wiarą mające wiele wspólnego. Gdyż jak nie liczyć na dobrego Ojca… .
Moje doświadczenie upadków – nawet tych z najciemniejszego okresu mojego życia – jest takie, że jednak chwycenie się mocno Bożego Miłosierdzia może czynić cuda.
Powstawanie jest zawsze zwycięstwem. A powiem szczerze, że w naszym zachowaniu po upadku okazuje się najpełniej czy kochamy Boga czy nie. To “upadek” wbrew pozorom mówi o mojej wierze i stosunku do Boga najwięcej.
Może herezję mówię, ale myślę, że łatwiej jest upaść niż powstać. Stąd jak czytam o powstawaniu to się cieszę i chcę gratulować temu kto mówi, że powstaje… . :-)!
Myślę, że w zyciu duchowym owo powstawanie jest najcenniejszą zdolnością. Gdyż przecież nie ma człowieka niepupadajacego.. .
Jednak powstać potrafią tylko Ci wielcy…. , -> ubodzy duchem.
Pozdrawiam serdecznie:-)))))
************************
poldek34 -- 21.08.2008 - 09:07Remont się skończył i rodzina się powiększa.. – czy to nie piękny zbieg okoliczności?
Anno !
Noszę w sobie twój tekst odkąd go przeczytałam.Przepraszam,że odzywam się z
Bianka -- 01.09.2008 - 22:50takim opóźnieniem.
Wiesz co czuję i myślę ?
To jest przepiękne wyznanie wiary i dla mnie potwierdzenie szczególnego kontaktu z Bogiem.Z twego tekstu wyziera ogromna,niewypowiedziana tęsknota za Bogiem.
Nie czytuję zbyt wielu pism mistyków ale pamiętam z zapisków św. Faustyny, że nawet Ona która rozmawiała z Chrystusem miała czasem momenty i dni kompletnej pustki i braku uczucia jego bliskości.
Dziękuję Ci za ten tekst, będę do niego wracać gdy mnie będzie ciężko.
Chcę się z tobą podzielić historia opowiedzianą mi przez siostrę mojej
Mamy (Ciocia ma ponad 80 lat).
Pewna osoba, która miała bardzo trudny okres w swoim życiu miała sen.
Znalazła się w miejscu pełnym krzyży w towarzystwie przewodnika, który ją
oprowadzał i pokazywał ten szczególny zbiór.
Krzyże były różne pod względem wielkości i materiału z którego zostały wykonane.
Były kamienne, żelazne ,drewniane a nawet złote.Proste i wymyślne, gładkie bądź
rzeźbione.Oglądając je nasz bohater zapomniał o swoim krzyżu, który niósł.
Przypomniał mu o nim przewodnik pytając: “Na, który z tych krzyży chciałbyś zamienić twój własny?“Zamiast odpowiedzi ten pan przygarnął swój prosty,drewniany krzyż i obudził się.
Ta historia jest dla mnie bardzo cenna bo opowiedziana przez osobę, której życie
nie było usłane różami a pozostała życzliwa, ciepła i otwarta na innych podobnie
jak Ty.
“Błogosławcie sobie i wierzcie,że się spełni“ mówił Jan Paweł II.
Niech ten list będzie takim błogosławieństwem dla ciebie Anno.
Bianka
Bianko
ks. M. Maliński, Opowiadania o nadziei, jeśli mnie pamięć nie myli.
odys -- 15.09.2008 - 00:36Tam także ładna opowieść o czwartym królu.