J esli chodzi o rosliny GMO jako surowce i zywnosc moim najwiekszym zmartwieniem jest kwestia srodowiska i tego jakie moga byc skutki. Nie boje sie jedzenia GMO. Jestesmy wszystkozerni. Jemy rosliny, grzyby, bakterie i zwierzeta. Jestesmy przystosowani do zroznicowanego pokarmu i dodatkowe geny w GMO nie sa az taka roznica.
Takze trzoda i bydlo karmione GM pasza nie powinno byc dla nas problemem. Jesli zwierze nie jest GM, to nie bedzie produkowac GM mleka czy miesa. Kwestia smaku jest pochodna odmiany zwierzecia i takze warunkow chowu. Inaczej bedzie smakowac szynka ze swini karmionej maslanka, a inaczej maczka kostno-sojowa. Nawet jesli soja zawiera gen odpornosci na Roundup. Tyle tylko ze soja Roundup-Ready jest tansza.
Pozostaje jeszcze technika przygotowania naszego chleba, pomidora i szynki powszedniej, ktora tak czesto budzi watpliwosci. Postrzegam to jako koszt obfitosci przeroznej zywnosci jaka sie mozemy obecnie cieszyc.
Kolezanka niedawno przeprowadzila sie do USA. I ma dziwne polsko-europejskie nawyki. Chodzi i to nie dla sportu. Piechota do sklepu i na spacer. Wg tamtejszych Teksanczykow do sklepu czy McDonalda sie jedzie samochodem. Ot, drobna roznica w mysleniu i w ciezaze dupska, ktore jak wiadomo najtrudniej jest ruszyc.
GMO na talerzu
J esli chodzi o rosliny GMO jako surowce i zywnosc moim najwiekszym zmartwieniem jest kwestia srodowiska i tego jakie moga byc skutki. Nie boje sie jedzenia GMO. Jestesmy wszystkozerni. Jemy rosliny, grzyby, bakterie i zwierzeta. Jestesmy przystosowani do zroznicowanego pokarmu i dodatkowe geny w GMO nie sa az taka roznica.
Ethidium Bromide -- 14.01.2008 - 14:08Takze trzoda i bydlo karmione GM pasza nie powinno byc dla nas problemem. Jesli zwierze nie jest GM, to nie bedzie produkowac GM mleka czy miesa. Kwestia smaku jest pochodna odmiany zwierzecia i takze warunkow chowu. Inaczej bedzie smakowac szynka ze swini karmionej maslanka, a inaczej maczka kostno-sojowa. Nawet jesli soja zawiera gen odpornosci na Roundup. Tyle tylko ze soja Roundup-Ready jest tansza.
Pozostaje jeszcze technika przygotowania naszego chleba, pomidora i szynki powszedniej, ktora tak czesto budzi watpliwosci. Postrzegam to jako koszt obfitosci przeroznej zywnosci jaka sie mozemy obecnie cieszyc.
Kolezanka niedawno przeprowadzila sie do USA. I ma dziwne polsko-europejskie nawyki. Chodzi i to nie dla sportu. Piechota do sklepu i na spacer. Wg tamtejszych Teksanczykow do sklepu czy McDonalda sie jedzie samochodem. Ot, drobna roznica w mysleniu i w ciezaze dupska, ktore jak wiadomo najtrudniej jest ruszyc.