Po pierwsze Broniewski miał talent nie lada. Moim zdaniem nie był to Mickiewicz, ale chyba był najbliżej tej klasy. Niestety w PRL nie miał łatwego zycia, a to zwykłe to tez stale wisiało na włosku. jako dawny andersowiec, mógł byc w każdej chwili skazany na KS jako szpieg anglo – itd. Z tego wszystkiego sie rozpił, czemu sie wcale nie dziwię. Fragment jego wiersza z pamięci cytuję:
Idę sobie zamaszyście,
i opada ze mnie życie,
jak jesienne liście.
Jakie liście,
dębu, brzozy, topoli,
ale to boli.
Pozdrawiam
To był gość z talentem
Po pierwsze Broniewski miał talent nie lada. Moim zdaniem nie był to Mickiewicz, ale chyba był najbliżej tej klasy. Niestety w PRL nie miał łatwego zycia, a to zwykłe to tez stale wisiało na włosku. jako dawny andersowiec, mógł byc w każdej chwili skazany na KS jako szpieg anglo – itd. Z tego wszystkiego sie rozpił, czemu sie wcale nie dziwię. Fragment jego wiersza z pamięci cytuję:
Podróżny -- 17.01.2008 - 11:36Idę sobie zamaszyście,
i opada ze mnie życie,
jak jesienne liście.
Jakie liście,
dębu, brzozy, topoli,
ale to boli.
Pozdrawiam