Zaniepokoiło mnie w Pana wpisie następujące stwierdzenie:
“Jest jakieś prawdopodobieństwo, że osądzony jest niewinny lub, że brak dostatecznych dowodów winy. Ale sędziowie rozpatrują to również w tym kontekście, że stateczny obywatel nie powinien znajdować się w miejscu i porze przestępstwa. Sam fakt obecności w tym rejonie w niewyjaśnionych okolicznościach jest już niestosowny.”
Proszę przeczytać – “jest jakieś prawdopodobieństwo, że osądzony jest niewinny lub że brak dostatecznych dowodów winy”. Zatem dopuszcza Pan możliwość, że oskarżony jest niewinny. Następnie konstatuje Pan: “Sam fakt obecności w tym rejonie w niewyjaśnionych okolicznościach jest już niestosowny.” Ale czy niestosowność obecności nawet w niewyjaśnionych okolicznościach przesądza o winie? Proszę wziąć pod uwagę, ze w tym przypadku mamy do czynienia ze skazaniem na dożywocie (podwójne, o ile się nie mylę?).
Sam fakt obecności nawet w niewyjaśnionych okolicznościach w pobliżu miejsca przestępstwa nie może być wyznacznikiem winy. Wówczas osoby mieszkające w dużych miastach miałyby poważny problem, bowiem często mogłyby się znajdować w pobliżu miejsc, w których dokonano poważnych przestępstw.
KJWojtas
Zaniepokoiło mnie w Pana wpisie następujące stwierdzenie:
“Jest jakieś prawdopodobieństwo, że osądzony jest niewinny lub, że brak dostatecznych dowodów winy. Ale sędziowie rozpatrują to również w tym kontekście, że stateczny obywatel nie powinien znajdować się w miejscu i porze przestępstwa. Sam fakt obecności w tym rejonie w niewyjaśnionych okolicznościach jest już niestosowny.”
Proszę przeczytać – “jest jakieś prawdopodobieństwo, że osądzony jest niewinny lub że brak dostatecznych dowodów winy”. Zatem dopuszcza Pan możliwość, że oskarżony jest niewinny. Następnie konstatuje Pan: “Sam fakt obecności w tym rejonie w niewyjaśnionych okolicznościach jest już niestosowny.” Ale czy niestosowność obecności nawet w niewyjaśnionych okolicznościach przesądza o winie? Proszę wziąć pod uwagę, ze w tym przypadku mamy do czynienia ze skazaniem na dożywocie (podwójne, o ile się nie mylę?).
Sam fakt obecności nawet w niewyjaśnionych okolicznościach w pobliżu miejsca przestępstwa nie może być wyznacznikiem winy. Wówczas osoby mieszkające w dużych miastach miałyby poważny problem, bowiem często mogłyby się znajdować w pobliżu miejsc, w których dokonano poważnych przestępstw.
Pozdrawiam serdecznie
wenhrin -- 29.01.2008 - 00:07