Wszyscy chcą niby w obronie tej kobiety stawać, ale od święta, a na co dzień?
Gdy jest jej szaro, to obronią przed szarością?
Gdy jest jej smutno, obronią przed smutkiem?
Gdy czuję się zagubiona, odnajdą za nią drogę?
Często takim codziennością musimy sprostać sobie same, a mężczyźni…hmm…
Hajda, za Kmicicem, hajda na Wołmontowicze…
Czyż nie mam racji?
Pozdrawiam serdecznie.:D
Ps. I wtedy kobieta, nie jest do bronienia, tylko jak zdobycz wojenna.
Panie Marku
Wszyscy chcą niby w obronie tej kobiety stawać, ale od święta, a na co dzień?
Gdy jest jej szaro, to obronią przed szarością?
Gdy jest jej smutno, obronią przed smutkiem?
Gdy czuję się zagubiona, odnajdą za nią drogę?
Często takim codziennością musimy sprostać sobie same, a mężczyźni…hmm…
Hajda, za Kmicicem, hajda na Wołmontowicze…
Czyż nie mam racji?
Pozdrawiam serdecznie.:D
Ps. I wtedy kobieta, nie jest do bronienia, tylko jak zdobycz wojenna.
Alga -- 02.03.2008 - 22:03