to jest on prowokacyjna kompilacją dwóch ostatnich tytułów wpisów Poldka, ktory jest “specjalistą” od spraw Kościoła i wiary.
Czasem bardzo mnie korci aby nieco podważyć ten idealny obraz Kościoła, jaki kreuje on w swoich wpisach. Bo niestety Kościołowi w Polsce daleko do ideału, lecz własnie dlatego sprawy z nim związane są dla wielu osób tak ważne.
Kto pyta nie błądzi.
Bardzo proszę podważać wizerunek Kościoła, ale w sposób rzetelny: bez upgólnień, ekstrapolacji grzechów i błedów osób nawez z chierahii Kościelnej na wszystkich wiernych.
Ja nie neguję i nie negoałem nigdy ani ciemnych plam na historii Kościoła -> gdyż takie były. Jednak zawsze zauważam u krytyków Kościoła stosowanie albo wogóle nie stosowanie pełnej definicji Kościoła a nie jedynie zawężając pojęcie Kościoła do osoby której grzech lub błąd się przedstawia.
Niedawno Pan Igła zaatakował Kościół – zapytałem go o definicję Kościoła – powiedział, że to dla niego nie ważne.
Jest bardzo ważne, gdyż Kościół to nie jeden grzeszący, wierny, Ksiądz, Biskup, Papież ale ogromna Wspólnota wierzących rozsianych po całym Świecie Zjednoczona W Chrystusie jako Jego Głowie.
I jeśli Kościół atakuje Ktoś niech atakuje taki właśnie Kościół. Jeśli zaś grzechy personalne danego wiernego lub hierarchy, bądź nawet hierarchii(gdyż bywało w historii, że hierachia błądziła) niech krytykuje grzechy hierarchii.
Kośćiół jesy rzeczywistością która przekracza nawet Hierarchię. I bycie w chierarhii ani nie daje mandatu wollności od złego ani pewności zbawienia jeśli ktoś używa tej posługi nie dla Dobra Wspólnoty Koscioła ale dla prywaty – niszcząc Wspólnotę.
Ja w swoim opisie Kościoła skupiam się na JEgo istocie. Nie zajmuję się grzechami innych – mam swoje i one do zajmowania w zupełności mi wystarczają.
Więc spodziewam się, że przytoczyć grzechy ludzi Kościoła można – nie twierdzę, że są oni bez grzechu, ale to tylko dowodzi temu, że ludzie są grzeszni i niektórzy sobie nie radzą ze swoją grzesznością.
Nie zabardzo rozumiem dyskryminacji Kobiet we wspólnocie Kościoła. To, że nie wyświęca Kobiet na Kapłanów? NO cóż każda religia ma swoją teologię – KOściół ma swoją. Ma więc prawo decydować kto.
Od czasów Jezusowych(sam Jezus) powoływał wyłącznie mężczyzn na apostołów, więc do dziś To Powołanie i Ta posługa jest adresowana do mężczyzn. Co nie znaczy, że Kobieta nie może uczyć w dzkole, Uniwesytecie, Uczelni, Może być Zakonicą – wybiera sama haryzmat zakonu do którego wstępuje podejmując posługę w Kościele:
Odpowiadają one na różne potrzeby Kościoła – dobrowolnie. A nie tak jak sądzono wyżej, że to, że Zakonnica jest od układania Kwiatów, dbania o czystość Ołtarza i bielizny ołtarzowej, gotowania w Seminariach duchownych, itd.
To, że ktoś gotuje to jedno z zajęć poza tą czynnością jest w pełni osobą zakonną uczestniczącą w życiu duchowym Wspólnoty: modlitwach, medytacjach, dniach skupienia, rekolekcjach, życiu wspólnym: wspólny wypoczynek, wspólna modlitwa, wspólna praca.
Taki jest styl życia we Wspólnotach Zakonnych a nie Kobiety ktoś skazuje na “tyrania przy garach”.
***********
Zgadzam się – wyżej napisałem już – że Księżą różnie podchodzą do KObiet. Moje zdanie jest następujące:
- ksiądz jest mężczyzną wychowanym w rodzinie i stamtąd wynosi szacunek i odniesienie do Kobiety: MAtki, siostry, dziewczyny – nie zawsze semninarium duchowne(jeśli ktoś z domu wyniósł złe wzorce) zmienić, gdyż wiemy wszyscy, że okres wychowania i doświadczeń w wieku dziedzięcym i dorastania przenosi się na życie dorosłe.
Nie chcę tłumaczyć KSięży którzy czasem nie odnoszą się z szacunkiem do Kobiet, ale sytuacja jest bardziej skomplikowana. Jeśli ktoś na podstawie takich przypadków mówi, że Kościół tak traktuje kobiety to chyba mija sie z obiektywizmem…. .
Co innego problemy osobowe, charakterologiczne zdarzajacych się osób a co innego ekstrapolowanie tych cech na cały Kościół. Gdyż to dwa inne porządki.
Kościół to “coś” na krztałt winnego krzewu. Pień i gałązki. Pniem jest Jezus, gałązkami członkowie Kościoła. O tym, czy gałązka i odrośl będzie wydawać owoce czy nie decyduje sama gałązka(członek Kościoła).
Czy jeśli “gałązka” usycha” świadczy, że drzewo jest złe? Czy tylko, “gałązka” sama odcięła się żyjąc wg grzechu a nie wg życiodajnego soku który pochodzi od Pnia?
Delilah
to jest on prowokacyjna kompilacją dwóch ostatnich tytułów wpisów Poldka, ktory jest “specjalistą” od spraw Kościoła i wiary.
Czasem bardzo mnie korci aby nieco podważyć ten idealny obraz Kościoła, jaki kreuje on w swoich wpisach. Bo niestety Kościołowi w Polsce daleko do ideału, lecz własnie dlatego sprawy z nim związane są dla wielu osób tak ważne.
Kto pyta nie błądzi.
Bardzo proszę podważać wizerunek Kościoła, ale w sposób rzetelny: bez upgólnień, ekstrapolacji grzechów i błedów osób nawez z chierahii Kościelnej na wszystkich wiernych.
Ja nie neguję i nie negoałem nigdy ani ciemnych plam na historii Kościoła -> gdyż takie były. Jednak zawsze zauważam u krytyków Kościoła stosowanie albo wogóle nie stosowanie pełnej definicji Kościoła a nie jedynie zawężając pojęcie Kościoła do osoby której grzech lub błąd się przedstawia.
Niedawno Pan Igła zaatakował Kościół – zapytałem go o definicję Kościoła – powiedział, że to dla niego nie ważne.
Jest bardzo ważne, gdyż Kościół to nie jeden grzeszący, wierny, Ksiądz, Biskup, Papież ale ogromna Wspólnota wierzących rozsianych po całym Świecie Zjednoczona W Chrystusie jako Jego Głowie.
I jeśli Kościół atakuje Ktoś niech atakuje taki właśnie Kościół. Jeśli zaś grzechy personalne danego wiernego lub hierarchy, bądź nawet hierarchii(gdyż bywało w historii, że hierachia błądziła) niech krytykuje grzechy hierarchii.
Kośćiół jesy rzeczywistością która przekracza nawet Hierarchię. I bycie w chierarhii ani nie daje mandatu wollności od złego ani pewności zbawienia jeśli ktoś używa tej posługi nie dla Dobra Wspólnoty Koscioła ale dla prywaty – niszcząc Wspólnotę.
Ja w swoim opisie Kościoła skupiam się na JEgo istocie. Nie zajmuję się grzechami innych – mam swoje i one do zajmowania w zupełności mi wystarczają.
Więc spodziewam się, że przytoczyć grzechy ludzi Kościoła można – nie twierdzę, że są oni bez grzechu, ale to tylko dowodzi temu, że ludzie są grzeszni i niektórzy sobie nie radzą ze swoją grzesznością.
Nie zabardzo rozumiem dyskryminacji Kobiet we wspólnocie Kościoła. To, że nie wyświęca Kobiet na Kapłanów? NO cóż każda religia ma swoją teologię – KOściół ma swoją. Ma więc prawo decydować kto.
Od czasów Jezusowych(sam Jezus) powoływał wyłącznie mężczyzn na apostołów, więc do dziś To Powołanie i Ta posługa jest adresowana do mężczyzn. Co nie znaczy, że Kobieta nie może uczyć w dzkole, Uniwesytecie, Uczelni, Może być Zakonicą – wybiera sama haryzmat zakonu do którego wstępuje podejmując posługę w Kościele:
- zakony kontemplacyjne – kontemplacyjno/czynne – czynne
Odpowiadają one na różne potrzeby Kościoła – dobrowolnie. A nie tak jak sądzono wyżej, że to, że Zakonnica jest od układania Kwiatów, dbania o czystość Ołtarza i bielizny ołtarzowej, gotowania w Seminariach duchownych, itd.
To, że ktoś gotuje to jedno z zajęć poza tą czynnością jest w pełni osobą zakonną uczestniczącą w życiu duchowym Wspólnoty: modlitwach, medytacjach, dniach skupienia, rekolekcjach, życiu wspólnym: wspólny wypoczynek, wspólna modlitwa, wspólna praca.
Taki jest styl życia we Wspólnotach Zakonnych a nie Kobiety ktoś skazuje na “tyrania przy garach”.
***********
Zgadzam się – wyżej napisałem już – że Księżą różnie podchodzą do KObiet. Moje zdanie jest następujące:
- ksiądz jest mężczyzną wychowanym w rodzinie i stamtąd wynosi szacunek i odniesienie do Kobiety: MAtki, siostry, dziewczyny – nie zawsze semninarium duchowne(jeśli ktoś z domu wyniósł złe wzorce) zmienić, gdyż wiemy wszyscy, że okres wychowania i doświadczeń w wieku dziedzięcym i dorastania przenosi się na życie dorosłe.
Nie chcę tłumaczyć KSięży którzy czasem nie odnoszą się z szacunkiem do Kobiet, ale sytuacja jest bardziej skomplikowana. Jeśli ktoś na podstawie takich przypadków mówi, że Kościół tak traktuje kobiety to chyba mija sie z obiektywizmem…. .
Co innego problemy osobowe, charakterologiczne zdarzajacych się osób a co innego ekstrapolowanie tych cech na cały Kościół. Gdyż to dwa inne porządki.
Kościół to “coś” na krztałt winnego krzewu. Pień i gałązki. Pniem jest Jezus, gałązkami członkowie Kościoła. O tym, czy gałązka i odrośl będzie wydawać owoce czy nie decyduje sama gałązka(członek Kościoła).
Czy jeśli “gałązka” usycha” świadczy, że drzewo jest złe? Czy tylko, “gałązka” sama odcięła się żyjąc wg grzechu a nie wg życiodajnego soku który pochodzi od Pnia?
Pozdrawiam!
poldek34 -- 07.03.2008 - 10:42