tego typu wpis, oparty na doniesieniach mediów, jest atakiem na KK?
Czy też próbą dyskusji nad tym, jak poszczególni księża wchodząc do lokalnych elit władzy, zaczynają postrzegać rzeczywistość poprzez okulary rządzących?
Igła
W Pani zdaniu kryje się albo zamierzona albo niezamierzona manipulacja.
napisala Pani:
A może w końcu znajdzie się ktoś, kto będzie umiał dostrzec swego bliźniego w istocie tak odmiennej jak kobieta? I zdobyć się na odrobinę współczucia dla ofiar niepohamowanej, męskiej żądzy?
Szczerze mówiąc wątpię.
Skoro nawet ksiądz nie potrafił, to czego wymagać od świeckich facetów?
I właściwie dlaczego ja się wciąż dziwię?
Ale Pani dokonała uogólnienia ekstrapolując błąd Księdza nie tylko na Księży co uważam za nadużycie – wszak w artykule pisze, że inny Ksiądz z Kurii jednoznacznie ocenił błąd Księdza.
A więc ma Pani jednego Księdza błądzącego i drugiego prawidłowo oceniającego to zajście – czyli dwie osoby.
Pani już ukuła teorię o Księżach i Mężczyznach świeckich w Kościele na których współczucie liczyć nie można.
JA szczerze współczuję tym Kobietom.
A więc ma Pani już dwóch -> jeden świecki a drugi duchowny z Kurii.
p.s.
Ten przypadek nie jest budujący ale wręcz przeciwnie… dlatego jest mi przykro, że są Księża z mojego Kościoła którzy popełniają takie błędy.. . Jest to kolejny przypadek potwierdzający, że posiadanie święceń kapłańskich nie czyni z automaty świętym.
http://socjopatycznamalkontentka.blox.pl/html
:)
Chętnie bym Socjopatyczną Malkontentkę zaprosił do TXT, ale, bez obrazy, ona wedle mnie jest samodzielną kotką, która chadza swoimi drogami i pozwala się czytywać. Żadne zbiorowiska nie są jej potrzebne, bo czytelnicy sami się garną...
ps. glos annajedi jest w dyskusji pod notką SM bardzo mądry i z nim się również zgadzam.
Socjopatyczna Malkontentka jest wartością samą w sobie i pojedynczo istnieje w swoim socjopatycznym miejscu. Nie sądzę, by się w TXT dobrze czuła, co nie jest żadną ktytyką TXT, tylko niesprecyzowanym przeczuciem…
:)
Ależ skąże znowu..w atakowaniu się nie sprawdzam, bo w gruncie rzeczy mam niewielką siłę rażenia. Co do dyskusji… kiedyś wierzyłam w jej siłę, ale to było dość dawno, a od tamtego czasu zdążyłam przemyślec to i owo.
Ten wpis to tylko mój skromny wkład w obchody Dnia Kobiet.
Przypomniała mi sie jakaś rozmowa 2 pań w tvn24, jedna z Pis, 2 z PO.
Nazwisk nie pamiętam.
Ta z PO to jakieś “pojebstwo” było.
Konkluzja tej rozmowy, zawarta w ostatnich zdaniach tej z PO, była taka.
Tu nie Iran, możemy nosić w pracy głębokie dekolty, kuse kiecki, nie nosić biustonosza. Niech no tylko, jakie chłopskie bydle zapuści żurawia w mój dekolt, to sąd za molestowanie i inne takie nowoczesne słowa wypowiedziała, których nie pamiętam.
To ja się pytam.
Niech i majtki zdejmie, tylko dla kogo zdejmuje?
Czy ja mogę iść do biura w opiętych gaciach i z rozpiętym rozporkiem?
To oczywiście jest na marginesie paninego wpisu ale demonstruje tez postawę pewnych środowisk “babskich”.
Prowokować można, bo to wolność.
Ale odpowiedzieć na prowokację, to hańba i gwałt.
Igła
Byłam pewna, że jakiś szowinistyczny samiec wspomni o prowokacji, ale nie śmiałam przypuszczać że Ty będziesz tym samcem:)
Hmmm…chociaż właściwie dlaczego nie?
No dobra. Jak dla mnie to wszystkie kobiety mogą chodzić do biura jak złachmanione czupiradła, tak żeby broń Boże żadnych męskich żądz nie prowokować. Czy jeśli kobieta załozy krótką spódniczkę czy obcisłą bluzkę to znaczy że prowokuje? Kogo? Wszystkich facetów dookoła czy chodzi jej o jakiegoś jednego wybrańca a reszta to tylko przy okazji?
Ja mam w biurze taki zapieprz & nerwy, że pewnie bym nie zauważył nawet całkiem nagiej kobiety ( no może trochę przesadzam ) Ale jest to biuro prywatnej firmy. O!
:P
Po pierwsze to chciałbym wyrazić mój zachwyt z powodu możliwości przeczytania bodaj pierwszego Pani tekstu, i to nie tylko na txt. Warto było czekać :-)))
Po drugie – kobieta jako istota jest sama w sobie całkowitą prowokacją w świecie męskim, więc obojętnym jest, jak będzie odziana. Może być zapięta pod szyję i w sukni do kostek, wtedy będziemy mieli do czynienia z prowokacją ukrytą, w sytuacji ekstremalnie odwrotnej naukowcy piszą o nagiej prowokacji.
Jak to wygląda w świecie kobiet, gdy mówią (piszą) o mężczyznach, nie wiem, bo nie jestem do takiej konfidencji dopuszczony, a jeśli już to i tak traktowanym jest jak dziecię we mgle (niekiedy zdarza się, że mówią iź pijane), które i tak niczego nie rozumie posługując się typowo męską logiką.
Gdy na dodatek połączymy te moje spostrzeżenia (konstatacje) z tak trudną kwestią jak obszar wiary religijnej, na dodatek obwarowany rozlicznymi kanonami prawnymi, to afera pewna, zaś wynik kompletnie niemożliwy do przewidzenia z powodu dwoistości logiki, jaką posługują się obie ewentualnie spierające się strony.
Tak więc wszelkie możliwe rozwiązania trzeba będzie przyjmować na wiarę, także z powyższych powodów. Tylko czy dobrej woli starczy? I to obu stronom.
Bycie nagim nie jest wystarczającym sygnałem seksualnym. Rozumując po Igłowemu szalenie niebezpieczne było by przebywanie na plaży czy innym basenie ( dla kobiet)
Czy wiara gania za kobietami rozebranymi w bikini po plaży i zrywa z nich te tasiemki?
Pani Delilah – no i jak odpowiadac na taka prowokacje? balansuje Pani na granicy absurdu, wiec powaznie ne macozaczynac, a bawic sie w potegowanie absurdu… zabawne, ale czy cos wnoszace?
Pierwszego mojego tekstu Pan powiada?
No dobrze, niech będzie i tak, choć gdzieś w głębi duszy mam przeświadczenie że ani ten tekst pierwszy ani do końca mój.
To coś w rodzaju świnki morskiej-ani z niej świnka, ani morska, rozumie Pan, Panie Lorenzo?
Jeśli Pan rozumie to najwyraźniej nie mają racji wszyscy, którzy utrzymują że mężczyźni są z Marsa a kobiety z Venus.
Bo to zresztą całkiem głupia teoria jest.
Ja w tej chwili czuję się bardzo marsjańsko, proszę sobie wyobrazić.
I wszystkich nadętych buców, którzy nie widzą w kobiecie człowieka lecz tylko obiekt seksualny najchętniej potraktowałabym ogniem i rozpalonym żelazem.
Zachowanie tego samca-polityka z Olsztyna to hańba. I niech sąd go osądzi.
Wróćmy do meritum.
A ono jest takie i dwojakie.
Czy KK w Polsce stoi, lokalnie i nie tylko, po stronie pokrzywdzonego, czy po stronie władzy?
I czy zachowania wrednych samców, nie są prowokowane przez różnego rodzaju zachowania niektórych kobiet, które co innego demonstrują a czego innego oczekują. I czy to nie są odpowiedniczki tych wrednych samców, tyle ze z drugiej strony.
Igła
Czasem pokazanie absurdalnej strony pewnych zjawisk lub przerysowanie ich pozwala na lepsze zrozumienie istoty problemu.
Zresztą, czy fakt że ksiądz okazuje więcej zrozumienia i współczucia gwałcicielowi niż jego ofiarom nie jest absurdalny? Jak dla mnie to piramidalny absurd.
No ale zdaję sobie sprawę (to oczywiście znów prowokacja) że z męskiego punktu widzenia może to wyglądać zupełnie inaczej ;)
Jeśli idzie o moja z kolei pamięć, proszę wybaczyć, jeśli sie pomyliłem, ale to skleroza, do której mam już całkowite prawo.
Zaś co do tego Marsa i Venus – nie pamietam jak to było na początku, jeszcze w epoce matriarchatu (tych mroków nie jest w stanie nawet rozjaśnić do końca autor “Turbota”, choć jego tłumaczenie jest dla mnie dość przekonywujące). Nie wiem też, co spowodowało, że przeszliśmy na system patrialchalny.
Niemniej jednak część męska ludzkości ciężko potem pracowała na to, by osiągnąć stan świadomości, jaki króluje po dzień dzisiejszy. Dla mnie jedynym kwantyfikatorem poczynań ludzi jest ilość głupoty, jaką się ludzie kierują podejmując swe działania. Bo że nie jest to rozum w części przeważającej, to dla mnie pewnik. Pozwoli Pani jednak, że nie będę się dłużej nad tym rozwodził, jako że zostało mi do końca życia w najlepszym przypadku tak ze 30-35 lat i chciałbym je spędzić na lepiej rokującej działalności.
no tak, tylko sprowadzenie sprawy do absurdu, stawia facetow przy scianie – albo zaczna sie bronic, co bedzie potwierdzeniem tezy o szowinizmie, albo wzrusza ramionami – co tez bedzie mozna podciagnac pod lekcewazenie problemu.
przypomina mi sie film Tajemnica Aleksandry – gdzie zastosowano podobny chwyt. problem zostal pokazany w bardzo mocny sposob, cogo pokazalo niejako wswietle reflektorow, ale jednoczesnie tak przekroczono granice, ze dyskusja praktycznie zamarla.
natomiast ma Pani racje – fakt odprawienia mszy za prezydenta i odmowa mszy za te kobiety to juz nawet nie absurd. nie wiem, czy to glupota, szowinizm czy polityczne konotacje – ale zachowania jednego ksiedza nie mozna rozciagac ani nacalykosciol, ani tym bardziej na brzydsza czesc homo sapiens…
pozdrawiam serdecznie i podobnie jak Pan Lorenzo – mama nadzieje na wiecej notek. obiecuje sie pojawiac. ;-)
Wasze pytania uważam za ważne i obiecuję odpowiedzieć za czas jakiś. Chwilowo niestety muszę opuścić txt i udać się w mniej ciekawe miejsca, ale wrócę...ONE zawsze wracają :)
Mężczyzna molestujący kobiety nie jest wyrazicielem odwiecznej męskiej żądzy. Moim zdaniem jest zwykłym chamem. Przy tym ten, który wykorzystuje do tego swoją służbową przewagę zdradza w dodatku bardzo niską samoocenę.
Odróżniam przy tym molestowanie od odwiecznego flirtu czy uwodzenia. To moze być bardziej lub mniej stosowne ale nigdy nie jest chamskie, najwyżej niezręczne. Przy tym ten styl.
Mieszanie zaś do tego kościoła jest już całkowitym uwieńczeniem tego, co wstyd nazywać.
Podzielam zatem Twoje krytyczne zdanie zarówno wobec proboszcza jak i jego przełożonego mimo, że nigdy nie byłem kobietą i nie umiem sobie siebie wyobrazić na miejscu pokrzywdzonych pań.
Ja widzę,że nawet z czegoś złego może dobro powstać.Mam jak najgorsze zdanie o pani Anecie K.Molestowanie powstało przed nawiązaniem stosunku pracy itd itp.Nie chce mi się tego ciągnąć.
Ale praca ( czy partia) to nie jest miejsce do zaspokajania swoich żądz.Nawet jeżeli za zgodą ( czyli np romans w pracy) i nie ma stosunku zależności.Zawsze pani porzucona będzie mogła oskarżyć,bo może jej jeszcze “nie wychudło”.
Jak panowie mają potrzebę dużą niech idą do burdelu,sprawa jest wtedy czysta – płaci się i wymaga.
Jeszcze kilka takich spraw i do wszystkich dotrze.
A co do kościoła.Tak jak napisał Poldek trudno brać za wszystkich księży baty.Ale oczywiście księża często traktują kobiety ( nawet zakonnice) przedmiotowo.
One mają sprzątać,układać kwiaty na ołtarzu i gotować obiad o ile ksiądz nie ma gospodyni.
Chociaż i tak się zmienia.
Jezus z punktu widzenia obyczajów swoich współczesnych traktował kobiety jak
ludzi,ale większość zatrzymała się w tym punkcie.Tzn uznają,że to też rodzaj człowieka,ale taki gorszy
Polszczyzna
Litości, Poldku.
Zdarzało mi się przypominać niektórym, że Kościół (wielką literą) i kościół (małą) to nie to samo w języku polskim. Ale doprawdy nie pojmuję, czemuż słowo ksiądz miałoby być pisane wielką. Także kobieta i mężczyzna. To rzeczowniki pospolite i kwita.
One mają sprzątać,układać kwiaty na ołtarzu i gotować obiad o ile ksiądz nie ma gospodyni.
Chociaż i tak się zmienia.
Jezus z punktu widzenia obyczajów swoich współczesnych traktował kobiety jak
ludzi,ale większość zatrzymała się w tym punkcie.Tzn uznają,że to też rodzaj człowieka,ale taki gorszy
Może to się wydaje powszednie i nieatrakcyjne – taka powszednia służba.
Znam dwie siostryL jedna Włoszka, druga Polka. JEdna pracuje na Akademii Muzycznej I Akademii Teologicznej druga jeszcze się uczy. Obydwie wyglądają jak zwykłe kobiety, dziewczyny -> pracujące i uczące się.
Mieszkają w mieszkaniu 3 pokojowym w którym mieszkają one we dwie oraz Jezus Eucharystyczny – jeden pokój to Kaplica. Mieszkają w zwykłym bloku na osiedlu.
Dobrowolnie przyjmują każdą pracę przy parafii: – kwiaty – prowadzenie chóru – zakrystii
Wszystko zależy od potrzeb Parafii.
Inne zgromadzenia Żeńskie podobnie. Podejmują różną pracę: gotowanie, pranie, ZAkrystianki, Katechetki, Pielęgniarki, wykładowcy, wychowawcy, psychologa, psychiatry, itd.
Dla nich to problemem żadnym nie jest.
Rozrzut jest ogromy. ALe Życie Zakonne to szczególny sposób Życia.
Co do relacji i szacunku do Kobiet – Zakonnic. Sądzę, że zdażają się Księża którzy moglliby się od mężczyzn świeckich nauczyć większego szacunku w stosunku do Zakonnic i są mężczyźni świeccy którzy od Księży powinni się uczyć szacunku do Kobiet.
Tyle mogę napisać. Jeśli się ktoś sili na jednostronną opinię, poprostu mówi to co mu wygodne ale czy prawdziwe? Mam wątpliwości.
Dla Odysa
Dla Ciebie “KSiądz” to być może zwykły człowiek, mężczyzna i zajmujący się inną pracą a dla mnie nie… . Ksiądz – nawet najbardziej grzeszny to DAR, WIedzą o tym Ci którzy spowiadać się i na Eucharystię musza jechać po kilkaset kilometrów – za wschodnią naszą granicą. Dla mnie to niezwykły człowiek i mężczyzna.
Sądzę w swej naiwności, że rzecz miała się tak.
Przyszedł ktoś na plebanię i zamówił mszę w intencji pana X. Ksiądz przyjął, zapisał i ani przez myśl nie przeszło mu, kto zacz ten X i w co jest zamieszany.
Po mszy “ludzie zaczęli gadać” i dotarło do księdza, w co wdepnął. Ba, może uświadomił mu to telefon z kurii. Gdy przyszła wzburzona kobieta by w imieniu pokrzywdzonych zamówić mszę w symbolicznym dniu — powiedział nie. Po to, by właśnie uniknąć zamieszania Kościoła w medialną awanturę. Bo, przepraszam, ale sam mam obawę, że taka msza mogłaby i w teleekspresie mignąć.
Kuria zapewne z tych właśnie przyczyn podtrzymała tę decyzję.
Tak chciałbym to widzieć.
Przypisywać złych intencji tym ludziom nie mam prawa. Choć niestety wiem, że hmm… różnie z szacunkiem do kobiet bywa. I to na wielu płaszczyznach.
Z pewnością popełniono błąd. Ale to były błędy raczej piarowskie niż doktrynalne.
Rozumiem, że oczekiwaną postawą ze strony Kościoła jest stanąć po stronie uciskanych i prześladowanych. Tyle, że w tej sprawie póki co niewiele wyjaśniono. Mamy na razie oskarżenie.
A co do samej koncepcji płatnego zamawiania mszy… Budzi moje wątpliwości. Modlitwa ma z pewnością potężną moc, także modlitwa wstawiennicza. Ale towarzysząca zamówieniu intencji “ofiara” często “co łaska, ale nie mniej niż...” jest bardzo niesmaczna. Bardzo pachnie kupczeniem obrzędami magicznymi.
wsadziłaś niezły kij w mrowisko!
Zazdroszczę Ci tematu i świetnej notki.
Warto się nad nią,tą notką zastanowić i przegryźć powoli zanim zacznie się w klawiaturę bębnić.
Problem jest nie z tych ot takich pierwszych lepszych,takich średnich i chwytliwych,co to można szybko i lekko skomentować.
Delilah dotknęła kilku istotnych spraw naszego życia.
Nie widzę w Jej notce tylko i wyłącznie ataku na KK,raczej podaje kilka zachowań paru księży,a więc nie generalizuje.Nie stawia pod pręgierzem całego Kościoła.Głosy oburzenia i nawrócenia Delilah uważam za chybiony.
Bardzo dowcipne jest stwierdzenie,że Delilah zmanipulowała tendencyjnie tekst.
Napisała to,co donosiły media.Nie wylewa krokodylich łez nad kobietami,które złożyły donos na Małkowskiego.
Także nie osądza Małkowskiego,nie stawia go na pozycji winnego,skazanego.
Moim zdaniem Autorka eksponuje fałsz i obłudę wiadomego środowiska.
Nie czepia się jednoznacznie mężczyzn,ale i nie walczy jak ostatnia feministka.
Choć komentarze zmuszają do oddawania ciosów niezgodnych z notką zasadniczą.
Tak to sobie tłumaczę i tak widzę sens wpisu Delilah.
Czuję mocno prowokacyjny tekst.To właśnie mi sie podoba,to otwiera dyskusję,to jest szansa na przemyślenia i wnioski.
Pozdrawiam serdecznie.
PS.Przepraszam,że komentarz skierowany do Ciebie trochę zboczył na innych.
Nadane do Twojego nicka przezwiska Perełeczka,uważam teraz za w pełni uzasadnione.
Dla Ciebie “KSiądz” to być może zwykły człowiek, mężczyzna i zajmujący się inną pracą a dla mnie nie… . Ksiądz – nawet najbardziej grzeszny to DAR, WIedzą o tym Ci którzy spowiadać się i na Eucharystię musza jechać po kilkaset kilometrów – za wschodnią naszą granicą. Dla mnie to niezwykły człowiek i mężczyzna.
Stąd ta różnica w pisowni.
Poldku. Powołanie ma każdy. Już święty Paweł, choć gorąco zachęcał do pójscia jego drogą, mówił, że nie można dzielić posług, charyzmatów, stanów na lepsze i gorsze. Choć wiem, jakim darem Bożym jest ksiądz, to Boga, nie księdza piszę wielką literą. Bo na przykład dobry ojciec jest również wielkim darem dla dzieci. Modląca się przez całe swe życie w mojej intencji zakonnica jest również wspaniałym darem. A i moja matka dla mnie — także. A przecież nie pisze się tych słów wielką literą. Myślę, że tu akurat obowiązujące zasady pisowni języka polskiego są sensowne.
I ja tylko o respektowanie reguł polszczyzny proszę.
Czy ten tekst jest atakiem czy zaczynem dyskusji?
Nie. Ten tekst jest zaczepką. Co z zaczepki wyjdzie zależy i od zaczepianych.
A że jest to zaczepka świadczy choćby ten fragment:
Być może wielu czytelników (męskich) niezależnie od przebiegu śledztwa uzna Małkowskiego za nieszczęsną ofiarę babskiej zemsty podlegających mu pracownic.
Jestem pewna, że znajdą się również osoby (mężczyźni-katolicy), gotowe okrzyknąć Rokicką-Morabet awanturnicą, która atakując księży chce zapewnić sobie rozgłos w mediach.
A może w końcu znajdzie się ktoś, kto będzie umiał dostrzec swego bliźniego w istocie tak odmiennej jak kobieta? I zdobyć się na odrobinę współczucia dla ofiar niepohamowanej, męskiej żądzy?
Szczerze mówiąc wątpię.
Wątpić ma prawo każdy, zwłaszcza jeśli z takimi a nie innymi ludźmi miał do czynienia. Ale ciekawe, że spekulacje nad potencjalnymi czytelnikami tekstu nie objęły możliwości, że męską szowinistyczną świnią okaże się buddysta a nie katolik, zaś któryś z katolików zapała obrzydzeniem na samą myśl o molestowaniu kogokolwiek przez kogokolwiek. Nie pojawiło się też przypuszczenie, że jakaś nie-katoliczka czytając tekst pomyśli “w czym rzecz, molestowanie jest sexy”.
Bo to tekścik z tezą. A teza brzmi: facet to świnia, szczególnie zaś katolik.
Tak się składa że znam kilku kobieciarzy. Wśród nich są i tacy, którzy lubią kobiety szczere lecz co tu kryć – naiwne. Nawet nie uważa jeden z drugim, by je wykorzystywał, choć one liczyły na trwały związek, ślub etc. a on w te rzeczy nie wierzy wcale. O czym jakoś nie uprzedza raczej na starcie.
Otóż żaden z tych kolegów moich nie jest katolikiem.
Zaś wśród znajomych katolików są o ile wiem, jedynie wierni mężowie.
Jak mówi Jarecki, bywa i tak.
Na wstępie pragnę Wam podziękować za wpisy. Sa one dla mnie znakiem, że temat ktory poruszyłam okazał się dla Was istotny.
Jak słusznie zauważył Zenek nie chodziło mi w tym wpisie o atakowanie Kościoła. I nie była moim zamiarem jakakolwiek manipulacja. To co jako manipulację odebrał Poldek było jedynie pewna ironią i sarkazmem skierowanym pod adresem mężczyzn.
Choć nie zamierzam ukrywać, że mam dość wysokie oczekiwania w stosunku do księży (tak, “księży” pisanych z małej litery, bo jak słusznie zauważył Odys taka właśnie jest poprawna forma).
Od kogo można wymagać wzorów postepowania moralnego, szlachetnego czy sprawiedliwego, jak nie od osób będących łącznikami między ludźmi a Bogiem?
Tymczasem w ostatnich latach coraz częściej owi “łącznicy” robią wiele aby ludzi z Bogiem poróżnić.
Stosunek Kościoła do kobiet, zarówno w omawianym przypadku, jak też w całym kontekście historyczno-obyczajowym jest dla mnie sprawą całkowicie niezrozumiałą. Bardzo często będąc członkiem Kościoła miałam wrażenie, że jestem traktowana jako członek drugiej kategorii. Czytając o wypadkach olsztyńskich równiez miałam takie wrażenie. W moim odczuciu sprzeciw wobec tak niesprawiedliwego traktowania jest rzeczą naturalną.
Dopóki sąd nie wyda wyroku w sprawie Małkowskiego, doputy trudno na własną rękę wyrokować w tej sprawie. Jeśli okaże się on winnym niewątpliwie modlitwa za niego, choć niezasłużona, będzie mu potrzebna, jak każdemu czlowiekowi ktory zbłądził (delikatnie mówiąc)
Jednak w tym momencie te modły, zwłaszcza w kontekście całkowitego pominięcia ofiar, wydają mi się czymś mocno niestosownym. Czymś, co z daleka trąci podlizywaniem się władzy. (wybacz Odysie, ale jakoś trudno mi uwierzyć, że proboszcz nie znał nazwiska prezydenta własnego miasta)
I tak się zastanawiam, czy jeśli wina Małkowskiego zostałaby udowodniona, w jakiej intencji wzniósłby modły proboszcz Lesieński? I w kontekście którego z tych panów można by wtedy uzyć słowa “palant”?
“Wątpić ma prawo każdy, zwłaszcza jeśli z takimi a nie innymi ludźmi miał do czynienia. Ale ciekawe, że spekulacje nad potencjalnymi czytelnikami tekstu nie objęły możliwości, że męską szowinistyczną świnią okaże się buddysta a nie katolik, zaś któryś z katolików zapała obrzydzeniem na samą myśl o molestowaniu kogokolwiek przez kogokolwiek.”
Mam wrażenie, że przenosisz tę sprawę na poziom: “kolejny raz biją w Polsce katolików”, chociaż afera dotyczy molestowania urzędniczek przez PREZYDENTA Olsztyna, a tekst pominięcia i odmówienia odprawienia mszy za ofiary. Owszem ktoś z kurii biskupiej powinien zmyć proboszczowi głowę. Oczywiście nie wiadomo czy prezydent jest wierzący, chociaż w kościołach bywał.. no ale biją katolików;]
Chodź masz rację, że tekst Delilah jest pisany z tezą, po bandzie itp.. to mam małą propozycję:
Zastanówmy się co by było gdyby Małkowski nie był cenzorem, byłym PZPR-owcem, członkiem SLD-owskiego betonu…[ który to beton z wielką ochotą i radością go teraz topi – warto sprawdzić kogo rzepa podawała jako świadków sprawy w pierwszym artykule;)]
Obstawiam, że gdyby np. był z PiS-u, broniono by go niczym Leppera i Łyżwińskiego za czasów najwspanialszej koalicji i wtedy na pewno pojawiłby się teksty o tym, że same “chciały”, że “dziwki”...itp itd.
Gdyby był z PO, wpierw by go broniono potem odstawiono “szoł” w stylu pani od butki z lodami, a na końcu ‘delikatnie’ poradzono oskarżonemu by zmykał ze stołka i najlepiej zajął się pieleniem ogródka. Urzędniczkom też by się oberwało, że napastowały prezydenta, który to nieszczęśliwie się zakochał.....
Wniosek: generalnie nie dziwie się autorce, że napisała to co napisała.
Swoją drogą (w którymś z komentarzy ktoś tłumaczył dlaczego ksiądz się zgodził) Jak proboszcz olsztyńskiej KATEDRY ma nie wiedzieć kto jest prezydentem, skoro jak wejdzie na dzwonnice to może przez lornetkę obserwować jaką kawę parzą panie w ratuszu?;]
Delilah —-> mała uwaga techniczna.. Małkowski nie pełni urzędu z ramienia SLD. Na pierwszą kadencję był kandydatem SLD, natomiast potem cóż ‘wykiwał ich’.. i w ostatnich wyborach startował jako niezależny.
Swoją drogą nie zdziwiłbym się gdyby rzeczywiście grupa parafian zamówiła mszę, w końcu facet wygrał wybory w pierwszej turze, miał hmm 56 czy 57 % poparcia… i ogólnie wcale tak kompletnie beznadziejny na tym stołku nie był/jest. (pomijając generalny brak sensownych kandydatów)
Ok, to ja tłumaczyłem (hipotetycznie) głupie zachowanie proboszcza. Nie doczytałem, że o katedrę chodzi (to zmienia obraz, bo proboszcz katedry musi wiedzieć co w polityce miejskiej piszczy), a Olsztyna nie znam.
Z pewnością, ta msza w intencji prezydenta wywołuje moje wątpliwości. Choć wciąż myślę, że mogła być przyjeta po trosze z rutyny, po trosze z bezmyślnosci. Odmowę mszy 8 marca za poszkodowane rozumiem tak: — to odcięcie się Kościoła od afery. Jeszcze brakuje kamer w kościele przy okazji seksskandalu. Nie chce mi się wierzyć, by kuria popierała polityka na tyle, by zakazywać mszy w intencji jego przeciwników. No nie. Sory.
Gdyby, podkreślam, gdyby tak — byłoby to wyjątkowo wstrętne. Ale to mocne zarzuty. Oparte na spekulacjach.
Co byłoby gdyby prezydent był prezydentką, LiD PiSem, a biskup papieżem nie jest warte rozważań. Póki co, są u nas księża i biskupi “przyjaźni władzy” niezależnie od jej barw, żeby Głodzia choćby przywołać. Wiązać Kościoła z żadną partią nie wolno ni księżom, ni biskupom, ni wiernym. Jezus nie jest partyjny.
Co do rzekomo mojego stawiania sprawy, że “znów katolików bią”.
Primo — nie broniłem ni słowem Małkowskiego. Zarzuty ma poważne, a ja nie znam ani jego, ani sprawy. A tekst w ogóle nie o tym.
Tekst zawiera już w tytule zaczepkę do katolików. W cytowanych fragmentach jest ona ewidentna. Więc nie rozumiem, czemu dziwisz się, że ja o stereotypie katola-antyfeministy zawartym w zaczepce piszę.
Nie jest to zresztą jakaś rzecz warta roztrząsania, bo zaczepka mieści się w dziennikarskich standardach i w ogóle tekst jest OK. Dziewiętnasty Zenek ładnie i trafnie go skomplementował.
Ale Igła postawił zadziorne pytanie — to i odpowiadam. Myślę, że takie zaczepki mogą dać początek ożywiającej debacie, jak również i nawalance na barykadach Świętej Trójcy. Wszystko zależy od rozmówców.
to jest on prowokacyjna kompilacją dwóch ostatnich tytułów wpisów Poldka, ktory jest “specjalistą” od spraw Kościoła i wiary.
Czasem bardzo mnie korci aby nieco podważyć ten idealny obraz Kościoła, jaki kreuje on w swoich wpisach. Bo niestety Kościołowi w Polsce daleko do ideału, lecz własnie dlatego sprawy z nim związane są dla wielu osób tak ważne.
W większości się zgadzam. I w sumie racja, Małkowski to wątek poboczny:)
Natomiast co do hipotetycznych rozważań: wiesz nie jest tak do końca, jednak mogliśmy już oglądać akcję w obronie “czci” Samoobrony i na jej podstawie jak i na podstawie afery z budką z lodami i nieszczęśliwą miłością wrzuciłem te partyjne skróty.
Postawię tezę: nie jest ważne co zrobił Małkowski, czy zrobił, ważne jest to kim jest. To tak jak z częścią blogowisk w języku polskim: nie jest ważne co piszesz, ważne kim jesteś, kogo popierasz i z kim trzymasz i jakiego zestawu potocznej nowomowy korzystasz ( ot taka dekonstrukcja wersja banalno-demonstracyjna)
Za takie ‘kwiatki’ jak ten opisany przez autorkę, albo za obronę księży oskarżanych o molestowanie ( zdarzało się ) należy się katolikom porządny opier…. Nie za to, że bronią osób, które znają albo nie wierzą w zarzuty i chcą dać temu wyraz, ale za zaprzęganie do tego cały ‘arsenał’ liturgiczny z sakramentami włącznie.
Nie chodzi też o to czy katolik ma prawo bronić czy nie, albo czy jest to kwestia jednego księdza czy systemu. Dla mnie nieuczciwym jest, gdy w ramach dyskusji wyskakuje się opinią (czasem wątpliwą ,czasem dotyczącą sprawy karnej) przybraną sakramenty.Niezależnie od tego czy dana sprawa jest stanowiskiem kościoła czy nie, pogląd ten ma zupełnie inną wartość niż chociażby słowa obrony wypowiedziane przez księdza podczas konferencji prasowej..
W tym wypadku skoro już doprowadzono do tej dyskusyjnej sytuacji, oczekiwałbym, że ten sam ksiądz odprawi mszę w intencji kobiet potencjalnie pokrzywdzonych i wszystkich ofiar gwałtów, molestowania itp. Proboszcz miałby możliwość powiedzieć piękne kazanie na temat zła, przemocy seksualnej wobec drugiego człowieka, dodając jednocześnie kilka słów o pięknie kobiet w chrześcijaństwie, o jego osobistym szacunku do nich itp. itd. ( brzmi lepiej niż decyzja kurii?)
(podobna uwaga tyczy się spotkań z Nowakiem, ale to temat ..na czas gdy udokumentuje takie spotkanie, bo nie chcę pisać czegoś na podstawie wycinków prasowych. Chyba, że RM stanie na wysokości zadania i udostępni pliki w swoim archiwum.)
należy się katolikom porządny opier…. Nie za to, że bronią osób, które znają albo nie wierzą w zarzuty i chcą dać temu wyraz, ale za zaprzęganie do tego cały ‘arsenał’ liturgiczny z sakramentami włącznie.
Z tym się zgadzam. W pełni.
Spotkałem się z wykładnią, że to jest właśnie wzywanie Imienia na daremno: czyli dla własnych doczesnych interesów. I to rzeczywiscie uwielbiają robić politycy.
Tyle, że msza w czyjejś intencji bynajmniej nie oznacza poparcia dla tego człowieka. Tylko modlitwę za niego.
Ale ze względu na to, że tak to jest odbierane, uważam przyjęcie takiej intencji za powazny błąd proboszcza. Niestety nadal uważam, że od takich afer Kościół powinien trzymać się z dala do wyjaśnienia.
A co do decyzji kurii, powiedziałem już, piarowsko jest porażką. Można to było załatwić na sto lepszych sposobów. Tyle że nasz kler nie kuma, że nie działa ani w XIX, ani w XX wieku.
Przyznam Ci, że Poldek i mnie działa na nerwy.
Burzyć idealny obraz Kościoła można łatwo. Choć jego prawdziwe słabości są zupełnie gdzie indziej niż się wydaje różnym zewnętrznym modernizatorom.
Też czasem mam pokusę by o tym pisać. Ale zbyt wiele zawdzięczam Kościołowi, by ryzykować tym, że mu zaszkodzę. A tak napisać by nie zaszkodzić na pewno — to wielka sztuka. Jak kiedyś będę gotów, pewnie ten tekst zauważysz.
Póki co — to co piszesz, to powierzchowne sprawy, w mojej ocenie.
Poldku. Powołanie ma każdy. Już święty Paweł, choć gorąco zachęcał do pójscia jego drogą, mówił, że nie można dzielić posług, charyzmatów, stanów na lepsze i gorsze. Choć wiem, jakim darem Bożym jest ksiądz, to Boga, nie księdza piszę wielką literą. Bo na przykład dobry ojciec jest również wielkim darem dla dzieci. Modląca się przez całe swe życie w mojej intencji zakonnica jest również wspaniałym darem. A i moja matka dla mnie — także. A przecież nie pisze się tych słów wielką literą. Myślę, że tu akurat obowiązujące zasady pisowni języka polskiego są sensowne.
I ja tylko o respektowanie reguł polszczyzny proszę.
Jeśli w perpektywie Polszczyzny to rozumiem. Chociaż rozumiem też to, że dla mnie Ksiądz może być kim innym niż dla Ciebie – w osobistym podejściu: szacunku, traktowania.
Oczywiście, że Powołanie jest Powołaniem -> jak każde, jednak w Kościele Kapłan ma szczególną rolę i jest to specjalne powołanie w odniesieniu do Kościoła. Ja w tej perpektywie piszę – perspektywie Kościoła którego jestem członkiem.
Pisząc Ksiądz z dużej nie piszę tego z intencją dyskredytować inne powołania. To takie moje “podstępne łamanie zasad pisowni”. :-)))
to jest on prowokacyjna kompilacją dwóch ostatnich tytułów wpisów Poldka, ktory jest “specjalistą” od spraw Kościoła i wiary.
Czasem bardzo mnie korci aby nieco podważyć ten idealny obraz Kościoła, jaki kreuje on w swoich wpisach. Bo niestety Kościołowi w Polsce daleko do ideału, lecz własnie dlatego sprawy z nim związane są dla wielu osób tak ważne.
Kto pyta nie błądzi.
Bardzo proszę podważać wizerunek Kościoła, ale w sposób rzetelny: bez upgólnień, ekstrapolacji grzechów i błedów osób nawez z chierahii Kościelnej na wszystkich wiernych.
Ja nie neguję i nie negoałem nigdy ani ciemnych plam na historii Kościoła -> gdyż takie były. Jednak zawsze zauważam u krytyków Kościoła stosowanie albo wogóle nie stosowanie pełnej definicji Kościoła a nie jedynie zawężając pojęcie Kościoła do osoby której grzech lub błąd się przedstawia.
Niedawno Pan Igła zaatakował Kościół – zapytałem go o definicję Kościoła – powiedział, że to dla niego nie ważne.
Jest bardzo ważne, gdyż Kościół to nie jeden grzeszący, wierny, Ksiądz, Biskup, Papież ale ogromna Wspólnota wierzących rozsianych po całym Świecie Zjednoczona W Chrystusie jako Jego Głowie.
I jeśli Kościół atakuje Ktoś niech atakuje taki właśnie Kościół. Jeśli zaś grzechy personalne danego wiernego lub hierarchy, bądź nawet hierarchii(gdyż bywało w historii, że hierachia błądziła) niech krytykuje grzechy hierarchii.
Kośćiół jesy rzeczywistością która przekracza nawet Hierarchię. I bycie w chierarhii ani nie daje mandatu wollności od złego ani pewności zbawienia jeśli ktoś używa tej posługi nie dla Dobra Wspólnoty Koscioła ale dla prywaty – niszcząc Wspólnotę.
Ja w swoim opisie Kościoła skupiam się na JEgo istocie. Nie zajmuję się grzechami innych – mam swoje i one do zajmowania w zupełności mi wystarczają.
Więc spodziewam się, że przytoczyć grzechy ludzi Kościoła można – nie twierdzę, że są oni bez grzechu, ale to tylko dowodzi temu, że ludzie są grzeszni i niektórzy sobie nie radzą ze swoją grzesznością.
Nie zabardzo rozumiem dyskryminacji Kobiet we wspólnocie Kościoła. To, że nie wyświęca Kobiet na Kapłanów? NO cóż każda religia ma swoją teologię – KOściół ma swoją. Ma więc prawo decydować kto.
Od czasów Jezusowych(sam Jezus) powoływał wyłącznie mężczyzn na apostołów, więc do dziś To Powołanie i Ta posługa jest adresowana do mężczyzn. Co nie znaczy, że Kobieta nie może uczyć w dzkole, Uniwesytecie, Uczelni, Może być Zakonicą – wybiera sama haryzmat zakonu do którego wstępuje podejmując posługę w Kościele:
Odpowiadają one na różne potrzeby Kościoła – dobrowolnie. A nie tak jak sądzono wyżej, że to, że Zakonnica jest od układania Kwiatów, dbania o czystość Ołtarza i bielizny ołtarzowej, gotowania w Seminariach duchownych, itd.
To, że ktoś gotuje to jedno z zajęć poza tą czynnością jest w pełni osobą zakonną uczestniczącą w życiu duchowym Wspólnoty: modlitwach, medytacjach, dniach skupienia, rekolekcjach, życiu wspólnym: wspólny wypoczynek, wspólna modlitwa, wspólna praca.
Taki jest styl życia we Wspólnotach Zakonnych a nie Kobiety ktoś skazuje na “tyrania przy garach”.
***********
Zgadzam się – wyżej napisałem już – że Księżą różnie podchodzą do KObiet. Moje zdanie jest następujące:
- ksiądz jest mężczyzną wychowanym w rodzinie i stamtąd wynosi szacunek i odniesienie do Kobiety: MAtki, siostry, dziewczyny – nie zawsze semninarium duchowne(jeśli ktoś z domu wyniósł złe wzorce) zmienić, gdyż wiemy wszyscy, że okres wychowania i doświadczeń w wieku dziedzięcym i dorastania przenosi się na życie dorosłe.
Nie chcę tłumaczyć KSięży którzy czasem nie odnoszą się z szacunkiem do Kobiet, ale sytuacja jest bardziej skomplikowana. Jeśli ktoś na podstawie takich przypadków mówi, że Kościół tak traktuje kobiety to chyba mija sie z obiektywizmem…. .
Co innego problemy osobowe, charakterologiczne zdarzajacych się osób a co innego ekstrapolowanie tych cech na cały Kościół. Gdyż to dwa inne porządki.
Kościół to “coś” na krztałt winnego krzewu. Pień i gałązki. Pniem jest Jezus, gałązkami członkowie Kościoła. O tym, czy gałązka i odrośl będzie wydawać owoce czy nie decyduje sama gałązka(członek Kościoła).
Czy jeśli “gałązka” usycha” świadczy, że drzewo jest złe? Czy tylko, “gałązka” sama odcięła się żyjąc wg grzechu a nie wg życiodajnego soku który pochodzi od Pnia?
czytałem notki na onecie i zauważam pewne nieśliścisłości:
1. rzekomo w intencji Prezydenta była w jednym miejscu pisze się Msza św. w drugim Nabożeństwo, a w trzecim miejscu modlono się o niego.
Można to rozumieć praktycznie tak: – Odprawiono Mszę św. w jego intencji – odbyło się jakieś nabożeństwo paraliturgiczne – odczytano tylko w czasie modlitwy wiernych podczas Mszy św. intencje modlitwy
W tym przypadku zamówiono Mszę przez wierzące osoby z parafi.
2.
W drugim przypadku wiemy, że Pani(nie pamiętam nazwiska) zamówiła Mszę św. za molestowane Kobiety:
a. nie wiemy czy zamawiająca była osobą wierzącą – czy nie było to np. reakcja na modlitwę za Prezydenta
b. Jeśli Pani była znana i wierząca, Ksiądz rzeczywiście zachował się niegodnie odmawiając przyjęcia Intencji
c. Wg mnie Ksiądz powinien sam wpaść na to aby za kobiety Odprawić Mszę z Własnej woli nawet nie pobierając styprendium(pieniędzy) za odprawienie Mszy św.
Zamieszanie jest wokół tej sprawy.
Moim zdaniem w tamtym przypadku małość konkretnych ludzi jest widoczna gołym okiem. Jednak ekstrapolowanie jej na cały Kościół -> “patrz mój komentarz na samej górze”.
Wbrew pozorom dobrze się stało, ze sprawę nagłośniono – być może kolejny Ksiądz zastanowi się kilka razy za nim podejmie taką decyzję jak ów Proboszcz.
Przyznam Ci, że Poldek i mnie działa na nerwy.
Burzyć idealny obraz Kościoła można łatwo. Choć jego prawdziwe słabości są zupełnie gdzie indziej niż się wydaje różnym zewnętrznym modernizatorom.
Też czasem mam pokusę by o tym pisać. Ale zbyt wiele zawdzięczam Kościołowi, by ryzykować tym, że mu zaszkodzę. A tak napisać by nie zaszkodzić na pewno — to wielka sztuka. Jak kiedyś będę gotów, pewnie ten tekst zauważysz.
Póki co — to co piszesz, to powierzchowne sprawy, w mojej ocenie.
Odysie, przyznam, że nawet się cieszę, gdy “owo działanie na nerwy” może być “paliwem” do dyskusji.
Ja Pana proszę :-))) Bardzo proszę. Swoją drogą nie sądziłem, że drzemią w Panu aż takie pokłady złośliwości :-D.
Pozdrawiam serdecznie
PS. Taka historyjka: byłem przed laty zaprzyjażniony z perkusistą “Skaldów” – Jasiem Budziaszkiem. Ostatnio rzadko się widujemy, bo ja już z muzyką tylko via urządzenia kontakt mam.
Drzewiej róźnie bywało, jak to w show biznesie. I nagle Janek doznał iluminacji i zaczął wiele dobrych rzeczy dla innych robić. Tak jak to rozumiał. I tam, gdzie uważał, że go ta iluminacja skierowała. Nie mam mu wcale tego za złe. Nadal mam do niego wiele sympatii. Może ktoś inny też doznał iluminacji i ona każe mu działać na innych płaszczyznach. Więc działa jak umie.
- konkretny Biskup, proboszcz(nie jest całym Kościołem)
- hierarchia Kościelna po-społu..(Nie jest całym Kościołem
- cały Kościół w Polsce: wszyscy wierzący w Chrystusa w Kościele Katolickim
WAŻNE: Czy ktoś kto łamie naukę Kościoła, niezależnie czy szaraczek czy biskup swoim grzechem sprawia, że do nauki Kościoła automatycznie wchodzi jego złe postępowanie i staje się dobrym?
Gdyż czytając o grzechach pojedyńczych osób Kościoła świdomie lub nie świadomie ekstrapoluje wyciągając wniosek: TAKIJEST KOŚCIÓŁ.
Tak nie da się rozmawiać, dyskutować a takie sądy są pozbawione nie tylko obiektywizmu ale są obraźliwe dla ludzi wiernych Kościołowi = Jego Głowie: Chrystusowi.
Rozumiem, że Panu w tym przypadku chodzi właśnie o to wyszczególnienie kto stoi za władzą w Olszytnie. NIe wykluczone, że tamtem probosz jest towarzysko związany z prezydentem – ale nie znam sprawy…. .
w chwili relaksu,od odkurzanie w chałupce,popijając piwko i kopcąc kolejnego papierosa,widzę Pański komentarz.
Pierwszym moim odruchem była myśl,że z wielką ochotą wypiłbym z Panem jakiś trunek i zakurzył.
Takie cosik warte byłoby każdy pieniądz.
Zakładając, że fakty te są prawdziwe uważam, że msza nie powinna się odbyć w intencji ani jego ani tych kobiet. Jakaś paranoja i na odległość jedzie aferą pod publikę. Interesantów przybywa, a prawda najprawdopodobniej będzie zatuszowana.
komentarze
A ja bym chciał się dowiedzieć, czy
tego typu wpis, oparty na doniesieniach mediów, jest atakiem na KK?
Igła -- 06.03.2008 - 13:11Czy też próbą dyskusji nad tym, jak poszczególni księża wchodząc do lokalnych elit władzy, zaczynają postrzegać rzeczywistość poprzez okulary rządzących?
Igła
czy Aby Pani nie manipuluje????
W Pani zdaniu kryje się albo zamierzona albo niezamierzona manipulacja.
napisala Pani:
A może w końcu znajdzie się ktoś, kto będzie umiał dostrzec swego bliźniego w istocie tak odmiennej jak kobieta? I zdobyć się na odrobinę współczucia dla ofiar niepohamowanej, męskiej żądzy?
Szczerze mówiąc wątpię.
Skoro nawet ksiądz nie potrafił, to czego wymagać od świeckich facetów?
I właściwie dlaczego ja się wciąż dziwię?
Ale Pani dokonała uogólnienia ekstrapolując błąd Księdza nie tylko na Księży co uważam za nadużycie – wszak w artykule pisze, że inny Ksiądz z Kurii jednoznacznie ocenił błąd Księdza.
A więc ma Pani jednego Księdza błądzącego i drugiego prawidłowo oceniającego to zajście – czyli dwie osoby.
Pani już ukuła teorię o Księżach i Mężczyznach świeckich w Kościele na których współczucie liczyć nie można.
JA szczerze współczuję tym Kobietom.
A więc ma Pani już dwóch -> jeden świecki a drugi duchowny z Kurii.
p.s.
poldek34 -- 06.03.2008 - 13:18Ten przypadek nie jest budujący ale wręcz przeciwnie… dlatego jest mi przykro, że są Księża z mojego Kościoła którzy popełniają takie błędy.. . Jest to kolejny przypadek potwierdzający, że posiadanie święceń kapłańskich nie czyni z automaty świętym.
zamiast mojego głosu w sprawie...
http://socjopatycznamalkontentka.blox.pl/html
:)
Chętnie bym Socjopatyczną Malkontentkę zaprosił do TXT, ale, bez obrazy, ona wedle mnie jest samodzielną kotką, która chadza swoimi drogami i pozwala się czytywać. Żadne zbiorowiska nie są jej potrzebne, bo czytelnicy sami się garną...
ps. glos annajedi jest w dyskusji pod notką SM bardzo mądry i z nim się również zgadzam.
jotesz -- 06.03.2008 - 13:26Jotesz
to zaproś, najwyżej nie przyjdzie.
Igła -- 06.03.2008 - 13:28Igła
Igło - bym nie śmiał!
Socjopatyczna Malkontentka jest wartością samą w sobie i pojedynczo istnieje w swoim socjopatycznym miejscu. Nie sądzę, by się w TXT dobrze czuła, co nie jest żadną ktytyką TXT, tylko niesprecyzowanym przeczuciem…
jotesz -- 06.03.2008 - 13:32:)
>Igła
Ależ skąże znowu..w atakowaniu się nie sprawdzam, bo w gruncie rzeczy mam niewielką siłę rażenia. Co do dyskusji… kiedyś wierzyłam w jej siłę, ale to było dość dawno, a od tamtego czasu zdążyłam przemyślec to i owo.
Ten wpis to tylko mój skromny wkład w obchody Dnia Kobiet.
Delilah -- 06.03.2008 - 13:36Panie Joteszu
Nie bądź 15latkiem, wystartuj. Najwyżej wylądujesz?
Igła -- 06.03.2008 - 13:37;)
Igła
>Poldek
Jasne że manipuluję. Kobieta jako siedlisko szatana nie jest zdolna do niczego innego niż sprawki ciemne i pokrętne.
Pa
Delilah -- 06.03.2008 - 13:39>Jotesz
Dzięki za link do Socjopatycznej Malkontentki. Potafi dziewczyna pisac, ot co!
Faktycznie byłoby nieźle gdyby zdecydowała się popisać trochę tutaj.
Przydałyby się tu jakiś kobietki, nawet socjopatyczne malkontentki. Słyszą Panowie Ojcowie Założyciele???? Kobiet trzeba!!!!
Delilah -- 06.03.2008 - 13:43Delilah
Ciągle i bezustannie to powtarzam, że kobiety są najcenniejsze nie tylko gdzie indziej ale także tutaj. Ukłony
Jacek Jarecki -- 06.03.2008 - 13:50Pani Dellilah
Przypomniała mi sie jakaś rozmowa 2 pań w tvn24, jedna z Pis, 2 z PO.
Nazwisk nie pamiętam.
Ta z PO to jakieś “pojebstwo” było.
Konkluzja tej rozmowy, zawarta w ostatnich zdaniach tej z PO, była taka.
Tu nie Iran, możemy nosić w pracy głębokie dekolty, kuse kiecki, nie nosić biustonosza. Niech no tylko, jakie chłopskie bydle zapuści żurawia w mój dekolt, to sąd za molestowanie i inne takie nowoczesne słowa wypowiedziała, których nie pamiętam.
To ja się pytam.
Niech i majtki zdejmie, tylko dla kogo zdejmuje?
Czy ja mogę iść do biura w opiętych gaciach i z rozpiętym rozporkiem?
To oczywiście jest na marginesie paninego wpisu ale demonstruje tez postawę pewnych środowisk “babskich”.
Igła -- 06.03.2008 - 13:51Prowokować można, bo to wolność.
Ale odpowiedzieć na prowokację, to hańba i gwałt.
Igła
Ależ Igło drogi
Byłam pewna, że jakiś szowinistyczny samiec wspomni o prowokacji, ale nie śmiałam przypuszczać że Ty będziesz tym samcem:)
Hmmm…chociaż właściwie dlaczego nie?
No dobra. Jak dla mnie to wszystkie kobiety mogą chodzić do biura jak złachmanione czupiradła, tak żeby broń Boże żadnych męskich żądz nie prowokować. Czy jeśli kobieta załozy krótką spódniczkę czy obcisłą bluzkę to znaczy że prowokuje? Kogo? Wszystkich facetów dookoła czy chodzi jej o jakiegoś jednego wybrańca a reszta to tylko przy okazji?
Delilah -- 06.03.2008 - 14:05Delilah
Ja mam w biurze taki zapieprz & nerwy, że pewnie bym nie zauważył nawet całkiem nagiej kobiety ( no może trochę przesadzam ) Ale jest to biuro prywatnej firmy. O!
Jacek Jarecki -- 06.03.2008 - 14:27:P
>Jacek
Przypuszczam, że jako normalny facet, nawet gdybyś taką golaskę zauważył to nie rzucałbyś się na nią w celu uprawiania wiadomej rzeczy? ;)
Delilah -- 06.03.2008 - 14:34Szanowna Damo Delilah
Po pierwsze to chciałbym wyrazić mój zachwyt z powodu możliwości przeczytania bodaj pierwszego Pani tekstu, i to nie tylko na txt. Warto było czekać :-)))
Po drugie – kobieta jako istota jest sama w sobie całkowitą prowokacją w świecie męskim, więc obojętnym jest, jak będzie odziana. Może być zapięta pod szyję i w sukni do kostek, wtedy będziemy mieli do czynienia z prowokacją ukrytą, w sytuacji ekstremalnie odwrotnej naukowcy piszą o nagiej prowokacji.
Jak to wygląda w świecie kobiet, gdy mówią (piszą) o mężczyznach, nie wiem, bo nie jestem do takiej konfidencji dopuszczony, a jeśli już to i tak traktowanym jest jak dziecię we mgle (niekiedy zdarza się, że mówią iź pijane), które i tak niczego nie rozumie posługując się typowo męską logiką.
Gdy na dodatek połączymy te moje spostrzeżenia (konstatacje) z tak trudną kwestią jak obszar wiary religijnej, na dodatek obwarowany rozlicznymi kanonami prawnymi, to afera pewna, zaś wynik kompletnie niemożliwy do przewidzenia z powodu dwoistości logiki, jaką posługują się obie ewentualnie spierające się strony.
Tak więc wszelkie możliwe rozwiązania trzeba będzie przyjmować na wiarę, także z powyższych powodów. Tylko czy dobrej woli starczy? I to obu stronom.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 06.03.2008 - 14:37Delilah
Bycie nagim nie jest wystarczającym sygnałem seksualnym. Rozumując po Igłowemu szalenie niebezpieczne było by przebywanie na plaży czy innym basenie ( dla kobiet)
Jacek Jarecki -- 06.03.2008 - 14:48Czy wiara gania za kobietami rozebranymi w bikini po plaży i zrywa z nich te tasiemki?
Delilah
Pani Delilah – no i jak odpowiadac na taka prowokacje? balansuje Pani na granicy absurdu, wiec powaznie ne macozaczynac, a bawic sie w potegowanie absurdu… zabawne, ale czy cos wnoszace?
pozdrawiam.
Griszeq -- 06.03.2008 - 14:50Panie Lorenzo
Pierwszego mojego tekstu Pan powiada?
No dobrze, niech będzie i tak, choć gdzieś w głębi duszy mam przeświadczenie że ani ten tekst pierwszy ani do końca mój.
To coś w rodzaju świnki morskiej-ani z niej świnka, ani morska, rozumie Pan, Panie Lorenzo?
Jeśli Pan rozumie to najwyraźniej nie mają racji wszyscy, którzy utrzymują że mężczyźni są z Marsa a kobiety z Venus.
Bo to zresztą całkiem głupia teoria jest.
Ja w tej chwili czuję się bardzo marsjańsko, proszę sobie wyobrazić.
I wszystkich nadętych buców, którzy nie widzą w kobiecie człowieka lecz tylko obiekt seksualny najchętniej potraktowałabym ogniem i rozpalonym żelazem.
Delilah -- 06.03.2008 - 14:50Pani Dellilah
Zachowanie tego samca-polityka z Olsztyna to hańba. I niech sąd go osądzi.
Wróćmy do meritum.
Igła -- 06.03.2008 - 14:56A ono jest takie i dwojakie.
Czy KK w Polsce stoi, lokalnie i nie tylko, po stronie pokrzywdzonego, czy po stronie władzy?
I czy zachowania wrednych samców, nie są prowokowane przez różnego rodzaju zachowania niektórych kobiet, które co innego demonstrują a czego innego oczekują. I czy to nie są odpowiedniczki tych wrednych samców, tyle ze z drugiej strony.
Igła
>Griszeq
Czasem pokazanie absurdalnej strony pewnych zjawisk lub przerysowanie ich pozwala na lepsze zrozumienie istoty problemu.
Zresztą, czy fakt że ksiądz okazuje więcej zrozumienia i współczucia gwałcicielowi niż jego ofiarom nie jest absurdalny? Jak dla mnie to piramidalny absurd.
No ale zdaję sobie sprawę (to oczywiście znów prowokacja) że z męskiego punktu widzenia może to wyglądać zupełnie inaczej ;)
Delilah -- 06.03.2008 - 15:02Szanowna Damo Delilah
Jeśli idzie o moja z kolei pamięć, proszę wybaczyć, jeśli sie pomyliłem, ale to skleroza, do której mam już całkowite prawo.
Zaś co do tego Marsa i Venus – nie pamietam jak to było na początku, jeszcze w epoce matriarchatu (tych mroków nie jest w stanie nawet rozjaśnić do końca autor “Turbota”, choć jego tłumaczenie jest dla mnie dość przekonywujące). Nie wiem też, co spowodowało, że przeszliśmy na system patrialchalny.
Niemniej jednak część męska ludzkości ciężko potem pracowała na to, by osiągnąć stan świadomości, jaki króluje po dzień dzisiejszy. Dla mnie jedynym kwantyfikatorem poczynań ludzi jest ilość głupoty, jaką się ludzie kierują podejmując swe działania. Bo że nie jest to rozum w części przeważającej, to dla mnie pewnik. Pozwoli Pani jednak, że nie będę się dłużej nad tym rozwodził, jako że zostało mi do końca życia w najlepszym przypadku tak ze 30-35 lat i chciałbym je spędzić na lepiej rokującej działalności.
Pozdrawiam Panią serdecznie
Lorenzo -- 06.03.2008 - 15:08Delilah
no tak, tylko sprowadzenie sprawy do absurdu, stawia facetow przy scianie – albo zaczna sie bronic, co bedzie potwierdzeniem tezy o szowinizmie, albo wzrusza ramionami – co tez bedzie mozna podciagnac pod lekcewazenie problemu.
przypomina mi sie film Tajemnica Aleksandry – gdzie zastosowano podobny chwyt. problem zostal pokazany w bardzo mocny sposob, cogo pokazalo niejako wswietle reflektorow, ale jednoczesnie tak przekroczono granice, ze dyskusja praktycznie zamarla.
natomiast ma Pani racje – fakt odprawienia mszy za prezydenta i odmowa mszy za te kobiety to juz nawet nie absurd. nie wiem, czy to glupota, szowinizm czy polityczne konotacje – ale zachowania jednego ksiedza nie mozna rozciagac ani nacalykosciol, ani tym bardziej na brzydsza czesc homo sapiens…
pozdrawiam serdecznie i podobnie jak Pan Lorenzo – mama nadzieje na wiecej notek. obiecuje sie pojawiac. ;-)
Griszeq -- 06.03.2008 - 15:22Panowie
Wasze pytania uważam za ważne i obiecuję odpowiedzieć za czas jakiś. Chwilowo niestety muszę opuścić txt i udać się w mniej ciekawe miejsca, ale wrócę...ONE zawsze wracają :)
Delilah -- 06.03.2008 - 15:35Delilah
Mężczyzna molestujący kobiety nie jest wyrazicielem odwiecznej męskiej żądzy. Moim zdaniem jest zwykłym chamem. Przy tym ten, który wykorzystuje do tego swoją służbową przewagę zdradza w dodatku bardzo niską samoocenę.
Odróżniam przy tym molestowanie od odwiecznego flirtu czy uwodzenia. To moze być bardziej lub mniej stosowne ale nigdy nie jest chamskie, najwyżej niezręczne. Przy tym ten styl.
Mieszanie zaś do tego kościoła jest już całkowitym uwieńczeniem tego, co wstyd nazywać.
Podzielam zatem Twoje krytyczne zdanie zarówno wobec proboszcza jak i jego przełożonego mimo, że nigdy nie byłem kobietą i nie umiem sobie siebie wyobrazić na miejscu pokrzywdzonych pań.
Stary -- 06.03.2008 - 17:06Delilach
Ja widzę,że nawet z czegoś złego może dobro powstać.Mam jak najgorsze zdanie o pani Anecie K.Molestowanie powstało przed nawiązaniem stosunku pracy itd itp.Nie chce mi się tego ciągnąć.
Ufka -- 06.03.2008 - 18:27Ale praca ( czy partia) to nie jest miejsce do zaspokajania swoich żądz.Nawet jeżeli za zgodą ( czyli np romans w pracy) i nie ma stosunku zależności.Zawsze pani porzucona będzie mogła oskarżyć,bo może jej jeszcze “nie wychudło”.
Jak panowie mają potrzebę dużą niech idą do burdelu,sprawa jest wtedy czysta – płaci się i wymaga.
Jeszcze kilka takich spraw i do wszystkich dotrze.
A co do kościoła.Tak jak napisał Poldek trudno brać za wszystkich księży baty.Ale oczywiście księża często traktują kobiety ( nawet zakonnice) przedmiotowo.
One mają sprzątać,układać kwiaty na ołtarzu i gotować obiad o ile ksiądz nie ma gospodyni.
Chociaż i tak się zmienia.
Jezus z punktu widzenia obyczajów swoich współczesnych traktował kobiety jak
ludzi,ale większość zatrzymała się w tym punkcie.Tzn uznają,że to też rodzaj człowieka,ale taki gorszy
Na początek
Polszczyzna
Litości, Poldku.
Zdarzało mi się przypominać niektórym, że Kościół (wielką literą) i kościół (małą) to nie to samo w języku polskim. Ale doprawdy nie pojmuję, czemuż słowo ksiądz miałoby być pisane wielką. Także kobieta i mężczyzna. To rzeczowniki pospolite i kwita.
Do meritum postaram się odnieść za chwilę.
odys -- 06.03.2008 - 19:09Ufka, Odys.
One mają sprzątać,układać kwiaty na ołtarzu i gotować obiad o ile ksiądz nie ma gospodyni.
Chociaż i tak się zmienia.
Jezus z punktu widzenia obyczajów swoich współczesnych traktował kobiety jak
ludzi,ale większość zatrzymała się w tym punkcie.Tzn uznają,że to też rodzaj człowieka,ale taki gorszy
Może to się wydaje powszednie i nieatrakcyjne – taka powszednia służba.
Znam dwie siostryL jedna Włoszka, druga Polka. JEdna pracuje na Akademii Muzycznej I Akademii Teologicznej druga jeszcze się uczy. Obydwie wyglądają jak zwykłe kobiety, dziewczyny -> pracujące i uczące się.
Mieszkają w mieszkaniu 3 pokojowym w którym mieszkają one we dwie oraz Jezus Eucharystyczny – jeden pokój to Kaplica. Mieszkają w zwykłym bloku na osiedlu.
Dobrowolnie przyjmują każdą pracę przy parafii: – kwiaty – prowadzenie chóru – zakrystii
Wszystko zależy od potrzeb Parafii.
Inne zgromadzenia Żeńskie podobnie. Podejmują różną pracę: gotowanie, pranie, ZAkrystianki, Katechetki, Pielęgniarki, wykładowcy, wychowawcy, psychologa, psychiatry, itd.
Dla nich to problemem żadnym nie jest.
Rozrzut jest ogromy. ALe Życie Zakonne to szczególny sposób Życia.
Co do relacji i szacunku do Kobiet – Zakonnic. Sądzę, że zdażają się Księża którzy moglliby się od mężczyzn świeckich nauczyć większego szacunku w stosunku do Zakonnic i są mężczyźni świeccy którzy od Księży powinni się uczyć szacunku do Kobiet.
Tyle mogę napisać. Jeśli się ktoś sili na jednostronną opinię, poprostu mówi to co mu wygodne ale czy prawdziwe? Mam wątpliwości.
Dla Odysa
Dla Ciebie “KSiądz” to być może zwykły człowiek, mężczyzna i zajmujący się inną pracą a dla mnie nie… . Ksiądz – nawet najbardziej grzeszny to DAR, WIedzą o tym Ci którzy spowiadać się i na Eucharystię musza jechać po kilkaset kilometrów – za wschodnią naszą granicą. Dla mnie to niezwykły człowiek i mężczyzna.
Stąd ta różnica w pisowni.
Pozdrawiam!
poldek34 -- 06.03.2008 - 19:31Msza w intencji
Sądzę w swej naiwności, że rzecz miała się tak.
Przyszedł ktoś na plebanię i zamówił mszę w intencji pana X. Ksiądz przyjął, zapisał i ani przez myśl nie przeszło mu, kto zacz ten X i w co jest zamieszany.
Po mszy “ludzie zaczęli gadać” i dotarło do księdza, w co wdepnął. Ba, może uświadomił mu to telefon z kurii. Gdy przyszła wzburzona kobieta by w imieniu pokrzywdzonych zamówić mszę w symbolicznym dniu — powiedział nie. Po to, by właśnie uniknąć zamieszania Kościoła w medialną awanturę. Bo, przepraszam, ale sam mam obawę, że taka msza mogłaby i w teleekspresie mignąć.
Kuria zapewne z tych właśnie przyczyn podtrzymała tę decyzję.
Tak chciałbym to widzieć.
Przypisywać złych intencji tym ludziom nie mam prawa. Choć niestety wiem, że hmm… różnie z szacunkiem do kobiet bywa. I to na wielu płaszczyznach.
Z pewnością popełniono błąd. Ale to były błędy raczej piarowskie niż doktrynalne.
Rozumiem, że oczekiwaną postawą ze strony Kościoła jest stanąć po stronie uciskanych i prześladowanych. Tyle, że w tej sprawie póki co niewiele wyjaśniono. Mamy na razie oskarżenie.
A co do samej koncepcji płatnego zamawiania mszy… Budzi moje wątpliwości. Modlitwa ma z pewnością potężną moc, także modlitwa wstawiennicza. Ale towarzysząca zamówieniu intencji “ofiara” często “co łaska, ale nie mniej niż...” jest bardzo niesmaczna. Bardzo pachnie kupczeniem obrzędami magicznymi.
odys -- 06.03.2008 - 19:32Szanowna Pani Delilah
wsadziłaś niezły kij w mrowisko!
Zazdroszczę Ci tematu i świetnej notki.
Warto się nad nią,tą notką zastanowić i przegryźć powoli zanim zacznie się w klawiaturę bębnić.
Problem jest nie z tych ot takich pierwszych lepszych,takich średnich i chwytliwych,co to można szybko i lekko skomentować.
Delilah dotknęła kilku istotnych spraw naszego życia.
Nie widzę w Jej notce tylko i wyłącznie ataku na KK,raczej podaje kilka zachowań paru księży,a więc nie generalizuje.Nie stawia pod pręgierzem całego Kościoła.Głosy oburzenia i nawrócenia Delilah uważam za chybiony.
Bardzo dowcipne jest stwierdzenie,że Delilah zmanipulowała tendencyjnie tekst.
Napisała to,co donosiły media.Nie wylewa krokodylich łez nad kobietami,które złożyły donos na Małkowskiego.
Także nie osądza Małkowskiego,nie stawia go na pozycji winnego,skazanego.
Moim zdaniem Autorka eksponuje fałsz i obłudę wiadomego środowiska.
Nie czepia się jednoznacznie mężczyzn,ale i nie walczy jak ostatnia feministka.
Choć komentarze zmuszają do oddawania ciosów niezgodnych z notką zasadniczą.
Tak to sobie tłumaczę i tak widzę sens wpisu Delilah.
Czuję mocno prowokacyjny tekst.To właśnie mi sie podoba,to otwiera dyskusję,to jest szansa na przemyślenia i wnioski.
Pozdrawiam serdecznie.
PS.Przepraszam,że komentarz skierowany do Ciebie trochę zboczył na innych.
Zenek -- 06.03.2008 - 19:39Nadane do Twojego nicka przezwiska Perełeczka,uważam teraz za w pełni uzasadnione.
ksiądz, nie Ksiądz
Dla Ciebie “KSiądz” to być może zwykły człowiek, mężczyzna i zajmujący się inną pracą a dla mnie nie… . Ksiądz – nawet najbardziej grzeszny to DAR, WIedzą o tym Ci którzy spowiadać się i na Eucharystię musza jechać po kilkaset kilometrów – za wschodnią naszą granicą. Dla mnie to niezwykły człowiek i mężczyzna.
Stąd ta różnica w pisowni.
Poldku. Powołanie ma każdy. Już święty Paweł, choć gorąco zachęcał do pójscia jego drogą, mówił, że nie można dzielić posług, charyzmatów, stanów na lepsze i gorsze. Choć wiem, jakim darem Bożym jest ksiądz, to Boga, nie księdza piszę wielką literą. Bo na przykład dobry ojciec jest również wielkim darem dla dzieci. Modląca się przez całe swe życie w mojej intencji zakonnica jest również wspaniałym darem. A i moja matka dla mnie — także. A przecież nie pisze się tych słów wielką literą. Myślę, że tu akurat obowiązujące zasady pisowni języka polskiego są sensowne.
I ja tylko o respektowanie reguł polszczyzny proszę.
odys -- 06.03.2008 - 19:41Igło, Delilo
Czy ten tekst jest atakiem czy zaczynem dyskusji?
Nie. Ten tekst jest zaczepką. Co z zaczepki wyjdzie zależy i od zaczepianych.
A że jest to zaczepka świadczy choćby ten fragment:
Być może wielu czytelników (męskich) niezależnie od przebiegu śledztwa uzna Małkowskiego za nieszczęsną ofiarę babskiej zemsty podlegających mu pracownic.
Jestem pewna, że znajdą się również osoby (mężczyźni-katolicy), gotowe okrzyknąć Rokicką-Morabet awanturnicą, która atakując księży chce zapewnić sobie rozgłos w mediach.
A może w końcu znajdzie się ktoś, kto będzie umiał dostrzec swego bliźniego w istocie tak odmiennej jak kobieta? I zdobyć się na odrobinę współczucia dla ofiar niepohamowanej, męskiej żądzy?
Szczerze mówiąc wątpię.
Wątpić ma prawo każdy, zwłaszcza jeśli z takimi a nie innymi ludźmi miał do czynienia. Ale ciekawe, że spekulacje nad potencjalnymi czytelnikami tekstu nie objęły możliwości, że męską szowinistyczną świnią okaże się buddysta a nie katolik, zaś któryś z katolików zapała obrzydzeniem na samą myśl o molestowaniu kogokolwiek przez kogokolwiek. Nie pojawiło się też przypuszczenie, że jakaś nie-katoliczka czytając tekst pomyśli “w czym rzecz, molestowanie jest sexy”.
Bo to tekścik z tezą. A teza brzmi: facet to świnia, szczególnie zaś katolik.
Tak się składa że znam kilku kobieciarzy. Wśród nich są i tacy, którzy lubią kobiety szczere lecz co tu kryć – naiwne. Nawet nie uważa jeden z drugim, by je wykorzystywał, choć one liczyły na trwały związek, ślub etc. a on w te rzeczy nie wierzy wcale. O czym jakoś nie uprzedza raczej na starcie.
odys -- 06.03.2008 - 20:04Otóż żaden z tych kolegów moich nie jest katolikiem.
Zaś wśród znajomych katolików są o ile wiem, jedynie wierni mężowie.
Jak mówi Jarecki, bywa i tak.
Drodzy Rozmówcy
Na wstępie pragnę Wam podziękować za wpisy. Sa one dla mnie znakiem, że temat ktory poruszyłam okazał się dla Was istotny.
Jak słusznie zauważył Zenek nie chodziło mi w tym wpisie o atakowanie Kościoła. I nie była moim zamiarem jakakolwiek manipulacja. To co jako manipulację odebrał Poldek było jedynie pewna ironią i sarkazmem skierowanym pod adresem mężczyzn.
Choć nie zamierzam ukrywać, że mam dość wysokie oczekiwania w stosunku do księży (tak, “księży” pisanych z małej litery, bo jak słusznie zauważył Odys taka właśnie jest poprawna forma).
Od kogo można wymagać wzorów postepowania moralnego, szlachetnego czy sprawiedliwego, jak nie od osób będących łącznikami między ludźmi a Bogiem?
Tymczasem w ostatnich latach coraz częściej owi “łącznicy” robią wiele aby ludzi z Bogiem poróżnić.
Stosunek Kościoła do kobiet, zarówno w omawianym przypadku, jak też w całym kontekście historyczno-obyczajowym jest dla mnie sprawą całkowicie niezrozumiałą. Bardzo często będąc członkiem Kościoła miałam wrażenie, że jestem traktowana jako członek drugiej kategorii. Czytając o wypadkach olsztyńskich równiez miałam takie wrażenie. W moim odczuciu sprzeciw wobec tak niesprawiedliwego traktowania jest rzeczą naturalną.
Dopóki sąd nie wyda wyroku w sprawie Małkowskiego, doputy trudno na własną rękę wyrokować w tej sprawie. Jeśli okaże się on winnym niewątpliwie modlitwa za niego, choć niezasłużona, będzie mu potrzebna, jak każdemu czlowiekowi ktory zbłądził (delikatnie mówiąc)
Jednak w tym momencie te modły, zwłaszcza w kontekście całkowitego pominięcia ofiar, wydają mi się czymś mocno niestosownym. Czymś, co z daleka trąci podlizywaniem się władzy. (wybacz Odysie, ale jakoś trudno mi uwierzyć, że proboszcz nie znał nazwiska prezydenta własnego miasta)
I tak się zastanawiam, czy jeśli wina Małkowskiego zostałaby udowodniona, w jakiej intencji wzniósłby modły proboszcz Lesieński? I w kontekście którego z tych panów można by wtedy uzyć słowa “palant”?
Delilah -- 06.03.2008 - 20:33Odys & Delilah
Odys;)
Piszesz:
“Wątpić ma prawo każdy, zwłaszcza jeśli z takimi a nie innymi ludźmi miał do czynienia. Ale ciekawe, że spekulacje nad potencjalnymi czytelnikami tekstu nie objęły możliwości, że męską szowinistyczną świnią okaże się buddysta a nie katolik, zaś któryś z katolików zapała obrzydzeniem na samą myśl o molestowaniu kogokolwiek przez kogokolwiek.”
Mam wrażenie, że przenosisz tę sprawę na poziom: “kolejny raz biją w Polsce katolików”, chociaż afera dotyczy molestowania urzędniczek przez PREZYDENTA Olsztyna, a tekst pominięcia i odmówienia odprawienia mszy za ofiary. Owszem ktoś z kurii biskupiej powinien zmyć proboszczowi głowę. Oczywiście nie wiadomo czy prezydent jest wierzący, chociaż w kościołach bywał.. no ale biją katolików;]
Chodź masz rację, że tekst Delilah jest pisany z tezą, po bandzie itp.. to mam małą propozycję:
Zastanówmy się co by było gdyby Małkowski nie był cenzorem, byłym PZPR-owcem, członkiem SLD-owskiego betonu…[ który to beton z wielką ochotą i radością go teraz topi – warto sprawdzić kogo rzepa podawała jako świadków sprawy w pierwszym artykule;)]
Obstawiam, że gdyby np. był z PiS-u, broniono by go niczym Leppera i Łyżwińskiego za czasów najwspanialszej koalicji i wtedy na pewno pojawiłby się teksty o tym, że same “chciały”, że “dziwki”...itp itd.
Gdyby był z PO, wpierw by go broniono potem odstawiono “szoł” w stylu pani od butki z lodami, a na końcu ‘delikatnie’ poradzono oskarżonemu by zmykał ze stołka i najlepiej zajął się pieleniem ogródka. Urzędniczkom też by się oberwało, że napastowały prezydenta, który to nieszczęśliwie się zakochał.....
Wniosek: generalnie nie dziwie się autorce, że napisała to co napisała.
Swoją drogą (w którymś z komentarzy ktoś tłumaczył dlaczego ksiądz się zgodził) Jak proboszcz olsztyńskiej KATEDRY ma nie wiedzieć kto jest prezydentem, skoro jak wejdzie na dzwonnice to może przez lornetkę obserwować jaką kawę parzą panie w ratuszu?;]
Delilah —-> mała uwaga techniczna.. Małkowski nie pełni urzędu z ramienia SLD. Na pierwszą kadencję był kandydatem SLD, natomiast potem cóż ‘wykiwał ich’.. i w ostatnich wyborach startował jako niezależny.
Swoją drogą nie zdziwiłbym się gdyby rzeczywiście grupa parafian zamówiła mszę, w końcu facet wygrał wybory w pierwszej turze, miał hmm 56 czy 57 % poparcia… i ogólnie wcale tak kompletnie beznadziejny na tym stołku nie był/jest. (pomijając generalny brak sensownych kandydatów)
I rzeczywiście troszkę jest ‘po bandzie’
Pozdrawiam
Pijany Inkwizytor -- 06.03.2008 - 21:25Pi
Ok, to ja tłumaczyłem (hipotetycznie) głupie zachowanie proboszcza. Nie doczytałem, że o katedrę chodzi (to zmienia obraz, bo proboszcz katedry musi wiedzieć co w polityce miejskiej piszczy), a Olsztyna nie znam.
Z pewnością, ta msza w intencji prezydenta wywołuje moje wątpliwości. Choć wciąż myślę, że mogła być przyjeta po trosze z rutyny, po trosze z bezmyślnosci. Odmowę mszy 8 marca za poszkodowane rozumiem tak: — to odcięcie się Kościoła od afery. Jeszcze brakuje kamer w kościele przy okazji seksskandalu. Nie chce mi się wierzyć, by kuria popierała polityka na tyle, by zakazywać mszy w intencji jego przeciwników. No nie. Sory.
Gdyby, podkreślam, gdyby tak — byłoby to wyjątkowo wstrętne. Ale to mocne zarzuty. Oparte na spekulacjach.
Co byłoby gdyby prezydent był prezydentką, LiD PiSem, a biskup papieżem nie jest warte rozważań. Póki co, są u nas księża i biskupi “przyjaźni władzy” niezależnie od jej barw, żeby Głodzia choćby przywołać. Wiązać Kościoła z żadną partią nie wolno ni księżom, ni biskupom, ni wiernym. Jezus nie jest partyjny.
Co do rzekomo mojego stawiania sprawy, że “znów katolików bią”.
Primo — nie broniłem ni słowem Małkowskiego. Zarzuty ma poważne, a ja nie znam ani jego, ani sprawy. A tekst w ogóle nie o tym.
Tekst zawiera już w tytule zaczepkę do katolików. W cytowanych fragmentach jest ona ewidentna. Więc nie rozumiem, czemu dziwisz się, że ja o stereotypie katola-antyfeministy zawartym w zaczepce piszę.
odys -- 06.03.2008 - 21:54Nie jest to zresztą jakaś rzecz warta roztrząsania, bo zaczepka mieści się w dziennikarskich standardach i w ogóle tekst jest OK. Dziewiętnasty Zenek ładnie i trafnie go skomplementował.
Ale Igła postawił zadziorne pytanie — to i odpowiadam. Myślę, że takie zaczepki mogą dać początek ożywiającej debacie, jak również i nawalance na barykadach Świętej Trójcy. Wszystko zależy od rozmówców.
Odysie, jeśli chodzi o tytuł
to jest on prowokacyjna kompilacją dwóch ostatnich tytułów wpisów Poldka, ktory jest “specjalistą” od spraw Kościoła i wiary.
Czasem bardzo mnie korci aby nieco podważyć ten idealny obraz Kościoła, jaki kreuje on w swoich wpisach. Bo niestety Kościołowi w Polsce daleko do ideału, lecz własnie dlatego sprawy z nim związane są dla wielu osób tak ważne.
Delilah -- 06.03.2008 - 22:09odys
W większości się zgadzam. I w sumie racja, Małkowski to wątek poboczny:)
Natomiast co do hipotetycznych rozważań: wiesz nie jest tak do końca, jednak mogliśmy już oglądać akcję w obronie “czci” Samoobrony i na jej podstawie jak i na podstawie afery z budką z lodami i nieszczęśliwą miłością wrzuciłem te partyjne skróty.
Postawię tezę: nie jest ważne co zrobił Małkowski, czy zrobił, ważne jest to kim jest. To tak jak z częścią blogowisk w języku polskim: nie jest ważne co piszesz, ważne kim jesteś, kogo popierasz i z kim trzymasz i jakiego zestawu potocznej nowomowy korzystasz ( ot taka dekonstrukcja wersja banalno-demonstracyjna)
Za takie ‘kwiatki’ jak ten opisany przez autorkę, albo za obronę księży oskarżanych o molestowanie ( zdarzało się ) należy się katolikom porządny opier…. Nie za to, że bronią osób, które znają albo nie wierzą w zarzuty i chcą dać temu wyraz, ale za zaprzęganie do tego cały ‘arsenał’ liturgiczny z sakramentami włącznie.
Nie chodzi też o to czy katolik ma prawo bronić czy nie, albo czy jest to kwestia jednego księdza czy systemu. Dla mnie nieuczciwym jest, gdy w ramach dyskusji wyskakuje się opinią (czasem wątpliwą ,czasem dotyczącą sprawy karnej) przybraną sakramenty.Niezależnie od tego czy dana sprawa jest stanowiskiem kościoła czy nie, pogląd ten ma zupełnie inną wartość niż chociażby słowa obrony wypowiedziane przez księdza podczas konferencji prasowej..
W tym wypadku skoro już doprowadzono do tej dyskusyjnej sytuacji, oczekiwałbym, że ten sam ksiądz odprawi mszę w intencji kobiet potencjalnie pokrzywdzonych i wszystkich ofiar gwałtów, molestowania itp. Proboszcz miałby możliwość powiedzieć piękne kazanie na temat zła, przemocy seksualnej wobec drugiego człowieka, dodając jednocześnie kilka słów o pięknie kobiet w chrześcijaństwie, o jego osobistym szacunku do nich itp. itd. ( brzmi lepiej niż decyzja kurii?)
(podobna uwaga tyczy się spotkań z Nowakiem, ale to temat ..na czas gdy udokumentuje takie spotkanie, bo nie chcę pisać czegoś na podstawie wycinków prasowych. Chyba, że RM stanie na wysokości zadania i udostępni pliki w swoim archiwum.)
Pozdr.
Pijany Inkwizytor -- 06.03.2008 - 22:27Pi
należy się katolikom porządny opier…. Nie za to, że bronią osób, które znają albo nie wierzą w zarzuty i chcą dać temu wyraz, ale za zaprzęganie do tego cały ‘arsenał’ liturgiczny z sakramentami włącznie.
Z tym się zgadzam. W pełni.
Spotkałem się z wykładnią, że to jest właśnie wzywanie Imienia na daremno: czyli dla własnych doczesnych interesów. I to rzeczywiscie uwielbiają robić politycy.
Tyle, że msza w czyjejś intencji bynajmniej nie oznacza poparcia dla tego człowieka. Tylko modlitwę za niego.
odys -- 06.03.2008 - 22:47Ale ze względu na to, że tak to jest odbierane, uważam przyjęcie takiej intencji za powazny błąd proboszcza. Niestety nadal uważam, że od takich afer Kościół powinien trzymać się z dala do wyjaśnienia.
A co do decyzji kurii, powiedziałem już, piarowsko jest porażką. Można to było załatwić na sto lepszych sposobów. Tyle że nasz kler nie kuma, że nie działa ani w XIX, ani w XX wieku.
Delilo
Przyznam Ci, że Poldek i mnie działa na nerwy.
Burzyć idealny obraz Kościoła można łatwo. Choć jego prawdziwe słabości są zupełnie gdzie indziej niż się wydaje różnym zewnętrznym modernizatorom.
Też czasem mam pokusę by o tym pisać. Ale zbyt wiele zawdzięczam Kościołowi, by ryzykować tym, że mu zaszkodzę. A tak napisać by nie zaszkodzić na pewno — to wielka sztuka. Jak kiedyś będę gotów, pewnie ten tekst zauważysz.
Póki co — to co piszesz, to powierzchowne sprawy, w mojej ocenie.
odys -- 06.03.2008 - 22:52Odysie
Poldku. Powołanie ma każdy. Już święty Paweł, choć gorąco zachęcał do pójscia jego drogą, mówił, że nie można dzielić posług, charyzmatów, stanów na lepsze i gorsze. Choć wiem, jakim darem Bożym jest ksiądz, to Boga, nie księdza piszę wielką literą. Bo na przykład dobry ojciec jest również wielkim darem dla dzieci. Modląca się przez całe swe życie w mojej intencji zakonnica jest również wspaniałym darem. A i moja matka dla mnie — także. A przecież nie pisze się tych słów wielką literą. Myślę, że tu akurat obowiązujące zasady pisowni języka polskiego są sensowne.
I ja tylko o respektowanie reguł polszczyzny proszę.
Jeśli w perpektywie Polszczyzny to rozumiem. Chociaż rozumiem też to, że dla mnie Ksiądz może być kim innym niż dla Ciebie – w osobistym podejściu: szacunku, traktowania.
Oczywiście, że Powołanie jest Powołaniem -> jak każde, jednak w Kościele Kapłan ma szczególną rolę i jest to specjalne powołanie w odniesieniu do Kościoła. Ja w tej perpektywie piszę – perspektywie Kościoła którego jestem członkiem.
Pisząc Ksiądz z dużej nie piszę tego z intencją dyskredytować inne powołania. To takie moje “podstępne łamanie zasad pisowni”. :-)))
Pozdrawiam.
poldek34 -- 07.03.2008 - 10:19Delilah
to jest on prowokacyjna kompilacją dwóch ostatnich tytułów wpisów Poldka, ktory jest “specjalistą” od spraw Kościoła i wiary.
Czasem bardzo mnie korci aby nieco podważyć ten idealny obraz Kościoła, jaki kreuje on w swoich wpisach. Bo niestety Kościołowi w Polsce daleko do ideału, lecz własnie dlatego sprawy z nim związane są dla wielu osób tak ważne.
Kto pyta nie błądzi.
Bardzo proszę podważać wizerunek Kościoła, ale w sposób rzetelny: bez upgólnień, ekstrapolacji grzechów i błedów osób nawez z chierahii Kościelnej na wszystkich wiernych.
Ja nie neguję i nie negoałem nigdy ani ciemnych plam na historii Kościoła -> gdyż takie były. Jednak zawsze zauważam u krytyków Kościoła stosowanie albo wogóle nie stosowanie pełnej definicji Kościoła a nie jedynie zawężając pojęcie Kościoła do osoby której grzech lub błąd się przedstawia.
Niedawno Pan Igła zaatakował Kościół – zapytałem go o definicję Kościoła – powiedział, że to dla niego nie ważne.
Jest bardzo ważne, gdyż Kościół to nie jeden grzeszący, wierny, Ksiądz, Biskup, Papież ale ogromna Wspólnota wierzących rozsianych po całym Świecie Zjednoczona W Chrystusie jako Jego Głowie.
I jeśli Kościół atakuje Ktoś niech atakuje taki właśnie Kościół. Jeśli zaś grzechy personalne danego wiernego lub hierarchy, bądź nawet hierarchii(gdyż bywało w historii, że hierachia błądziła) niech krytykuje grzechy hierarchii.
Kośćiół jesy rzeczywistością która przekracza nawet Hierarchię. I bycie w chierarhii ani nie daje mandatu wollności od złego ani pewności zbawienia jeśli ktoś używa tej posługi nie dla Dobra Wspólnoty Koscioła ale dla prywaty – niszcząc Wspólnotę.
Ja w swoim opisie Kościoła skupiam się na JEgo istocie. Nie zajmuję się grzechami innych – mam swoje i one do zajmowania w zupełności mi wystarczają.
Więc spodziewam się, że przytoczyć grzechy ludzi Kościoła można – nie twierdzę, że są oni bez grzechu, ale to tylko dowodzi temu, że ludzie są grzeszni i niektórzy sobie nie radzą ze swoją grzesznością.
Nie zabardzo rozumiem dyskryminacji Kobiet we wspólnocie Kościoła. To, że nie wyświęca Kobiet na Kapłanów? NO cóż każda religia ma swoją teologię – KOściół ma swoją. Ma więc prawo decydować kto.
Od czasów Jezusowych(sam Jezus) powoływał wyłącznie mężczyzn na apostołów, więc do dziś To Powołanie i Ta posługa jest adresowana do mężczyzn. Co nie znaczy, że Kobieta nie może uczyć w dzkole, Uniwesytecie, Uczelni, Może być Zakonicą – wybiera sama haryzmat zakonu do którego wstępuje podejmując posługę w Kościele:
- zakony kontemplacyjne – kontemplacyjno/czynne – czynne
Odpowiadają one na różne potrzeby Kościoła – dobrowolnie. A nie tak jak sądzono wyżej, że to, że Zakonnica jest od układania Kwiatów, dbania o czystość Ołtarza i bielizny ołtarzowej, gotowania w Seminariach duchownych, itd.
To, że ktoś gotuje to jedno z zajęć poza tą czynnością jest w pełni osobą zakonną uczestniczącą w życiu duchowym Wspólnoty: modlitwach, medytacjach, dniach skupienia, rekolekcjach, życiu wspólnym: wspólny wypoczynek, wspólna modlitwa, wspólna praca.
Taki jest styl życia we Wspólnotach Zakonnych a nie Kobiety ktoś skazuje na “tyrania przy garach”.
***********
Zgadzam się – wyżej napisałem już – że Księżą różnie podchodzą do KObiet. Moje zdanie jest następujące:
- ksiądz jest mężczyzną wychowanym w rodzinie i stamtąd wynosi szacunek i odniesienie do Kobiety: MAtki, siostry, dziewczyny – nie zawsze semninarium duchowne(jeśli ktoś z domu wyniósł złe wzorce) zmienić, gdyż wiemy wszyscy, że okres wychowania i doświadczeń w wieku dziedzięcym i dorastania przenosi się na życie dorosłe.
Nie chcę tłumaczyć KSięży którzy czasem nie odnoszą się z szacunkiem do Kobiet, ale sytuacja jest bardziej skomplikowana. Jeśli ktoś na podstawie takich przypadków mówi, że Kościół tak traktuje kobiety to chyba mija sie z obiektywizmem…. .
Co innego problemy osobowe, charakterologiczne zdarzajacych się osób a co innego ekstrapolowanie tych cech na cały Kościół. Gdyż to dwa inne porządki.
Kościół to “coś” na krztałt winnego krzewu. Pień i gałązki. Pniem jest Jezus, gałązkami członkowie Kościoła. O tym, czy gałązka i odrośl będzie wydawać owoce czy nie decyduje sama gałązka(członek Kościoła).
Czy jeśli “gałązka” usycha” świadczy, że drzewo jest złe? Czy tylko, “gałązka” sama odcięła się żyjąc wg grzechu a nie wg życiodajnego soku który pochodzi od Pnia?
Pozdrawiam!
poldek34 -- 07.03.2008 - 10:42Zastanawiam się
czy bycie namolnym to grzech,czy wada,a może jeszcze coś innego?
Zenek -- 07.03.2008 - 10:46Co do samej sytuacji w Olsztynie.
czytałem notki na onecie i zauważam pewne nieśliścisłości:
1. rzekomo w intencji Prezydenta była w jednym miejscu pisze się Msza św. w drugim Nabożeństwo, a w trzecim miejscu modlono się o niego.
Można to rozumieć praktycznie tak: – Odprawiono Mszę św. w jego intencji – odbyło się jakieś nabożeństwo paraliturgiczne – odczytano tylko w czasie modlitwy wiernych podczas Mszy św. intencje modlitwy
W tym przypadku zamówiono Mszę przez wierzące osoby z parafi.
2.
W drugim przypadku wiemy, że Pani(nie pamiętam nazwiska) zamówiła Mszę św. za molestowane Kobiety:
a. nie wiemy czy zamawiająca była osobą wierzącą – czy nie było to np. reakcja na modlitwę za Prezydenta
b. Jeśli Pani była znana i wierząca, Ksiądz rzeczywiście zachował się niegodnie odmawiając przyjęcia Intencji
c. Wg mnie Ksiądz powinien sam wpaść na to aby za kobiety Odprawić Mszę z Własnej woli nawet nie pobierając styprendium(pieniędzy) za odprawienie Mszy św.
Zamieszanie jest wokół tej sprawy.
Moim zdaniem w tamtym przypadku małość konkretnych ludzi jest widoczna gołym okiem. Jednak ekstrapolowanie jej na cały Kościół -> “patrz mój komentarz na samej górze”.
Wbrew pozorom dobrze się stało, ze sprawę nagłośniono – być może kolejny Ksiądz zastanowi się kilka razy za nim podejmie taką decyzję jak ów Proboszcz.
Pozdrawiam!
poldek34 -- 07.03.2008 - 10:50Odys
Przyznam Ci, że Poldek i mnie działa na nerwy.
Burzyć idealny obraz Kościoła można łatwo. Choć jego prawdziwe słabości są zupełnie gdzie indziej niż się wydaje różnym zewnętrznym modernizatorom.
Też czasem mam pokusę by o tym pisać. Ale zbyt wiele zawdzięczam Kościołowi, by ryzykować tym, że mu zaszkodzę. A tak napisać by nie zaszkodzić na pewno — to wielka sztuka. Jak kiedyś będę gotów, pewnie ten tekst zauważysz.
Póki co — to co piszesz, to powierzchowne sprawy, w mojej ocenie.
Odysie, przyznam, że nawet się cieszę, gdy “owo działanie na nerwy” może być “paliwem” do dyskusji.
Do której zapraszam!!!!
Pozdro.!
poldek34 -- 07.03.2008 - 10:51Panie Zenku19
Ja Pana proszę :-))) Bardzo proszę. Swoją drogą nie sądziłem, że drzemią w Panu aż takie pokłady złośliwości :-D.
Pozdrawiam serdecznie
PS. Taka historyjka: byłem przed laty zaprzyjażniony z perkusistą “Skaldów” – Jasiem Budziaszkiem. Ostatnio rzadko się widujemy, bo ja już z muzyką tylko via urządzenia kontakt mam.
Drzewiej róźnie bywało, jak to w show biznesie. I nagle Janek doznał iluminacji i zaczął wiele dobrych rzeczy dla innych robić. Tak jak to rozumiał. I tam, gdzie uważał, że go ta iluminacja skierowała. Nie mam mu wcale tego za złe. Nadal mam do niego wiele sympatii. Może ktoś inny też doznał iluminacji i ona każe mu działać na innych płaszczyznach. Więc działa jak umie.
Lorenzo -- 07.03.2008 - 10:56@Igla
Czy KK w Polsce stoi, lokalnie i nie tylko, po stronie pokrzywdzonego, czy po stronie władzy?
Panie Igła znowu muszę zadać pytanie uszczegółowiające. Pisząc: tzn, kto:
- konkretny Biskup, proboszcz(nie jest całym Kościołem)
- hierarchia Kościelna po-społu..(Nie jest całym Kościołem
- cały Kościół w Polsce: wszyscy wierzący w Chrystusa w Kościele Katolickim
WAŻNE: Czy ktoś kto łamie naukę Kościoła, niezależnie czy szaraczek czy biskup swoim grzechem sprawia, że do nauki Kościoła automatycznie wchodzi jego złe postępowanie i staje się dobrym?
Gdyż czytając o grzechach pojedyńczych osób Kościoła świdomie lub nie świadomie ekstrapoluje wyciągając wniosek: TAKI JEST KOŚCIÓŁ.
Tak nie da się rozmawiać, dyskutować a takie sądy są pozbawione nie tylko obiektywizmu ale są obraźliwe dla ludzi wiernych Kościołowi = Jego Głowie: Chrystusowi.
Rozumiem, że Panu w tym przypadku chodzi właśnie o to wyszczególnienie kto stoi za władzą w Olszytnie. NIe wykluczone, że tamtem probosz jest towarzysko związany z prezydentem – ale nie znam sprawy…. .
Pozdrawiam.
poldek34 -- 07.03.2008 - 11:00Szanowny Panie Lorenzo
w chwili relaksu,od odkurzanie w chałupce,popijając piwko i kopcąc kolejnego papierosa,widzę Pański komentarz.
Pierwszym moim odruchem była myśl,że z wielką ochotą wypiłbym z Panem jakiś trunek i zakurzył.
Takie cosik warte byłoby każdy pieniądz.
Pozdrawiam sympatycznie
Zenek -- 07.03.2008 - 11:57Autorka
Zakładając, że fakty te są prawdziwe uważam, że msza nie powinna się odbyć w intencji ani jego ani tych kobiet. Jakaś paranoja i na odległość jedzie aferą pod publikę. Interesantów przybywa, a prawda najprawdopodobniej będzie zatuszowana.
pozdrawiam
AnnaP -- 07.03.2008 - 15:42Ania