dochodzę do wniosku, że Kaczyński wygadując różne głupstwa nie gada do ludzi posługującym się zwykłym językiem.
On gada do PP, którzy mają swój odmienny dialekt, inne skojarzenia i zbitki językowe.
Wtedy jedni kiwają z powagą głową a inni rżą ze śmiechu.
Igła
Przypominają mi się czasy gdy wykpiwano systemowo Wałęsę w mediach. Ponieważ ma on barwny język, bardzo łatwo sprowadzić wszystko co powie do absurdu i go wyśmiać.
Podobnie rzecz się ma z Jarosławem, widać na załączonym obrazku, że stosuje się wobec niego tę samą metodę co kiedyś do Wałęsy.
To tak jak z WOjewódzkim, twierdzi, że polityką się nie zajmuje ale w wywiadzie dla dziennika otwarcie mówił, że zaangażował się na rzecz Tuska w wyborach.
Każdy ma swój “budżet obciachu” – jeśli media sięgają tylko do jednego “budżetu” świadczy o ich sympatiach.
Pamiętasz Pan jaki był skowyt gdy Kaczory powzięli pomysł by zlustrować dziennikarzy i prześwietlić finansowe korzenie załozycielskie naszych komercyjnych-niezależnych mediów?
Igła
dochodzę do wniosku, że Kaczyński wygadując różne głupstwa nie gada do ludzi posługującym się zwykłym językiem.
On gada do PP, którzy mają swój odmienny dialekt, inne skojarzenia i zbitki językowe.
Wtedy jedni kiwają z powagą głową a inni rżą ze śmiechu.
Igła
Przypominają mi się czasy gdy wykpiwano systemowo Wałęsę w mediach. Ponieważ ma on barwny język, bardzo łatwo sprowadzić wszystko co powie do absurdu i go wyśmiać.
Podobnie rzecz się ma z Jarosławem, widać na załączonym obrazku, że stosuje się wobec niego tę samą metodę co kiedyś do Wałęsy.
To tak jak z WOjewódzkim, twierdzi, że polityką się nie zajmuje ale w wywiadzie dla dziennika otwarcie mówił, że zaangażował się na rzecz Tuska w wyborach.
Każdy ma swój “budżet obciachu” – jeśli media sięgają tylko do jednego “budżetu” świadczy o ich sympatiach.
Pamiętasz Pan jaki był skowyt gdy Kaczory powzięli pomysł by zlustrować dziennikarzy i prześwietlić finansowe korzenie załozycielskie naszych komercyjnych-niezależnych mediów?
:-))
poldek34 -- 14.03.2008 - 15:14