Najmocniej powaliła mnie w artykule w “Dzienniku” wizja odpoczynku dla wypalonych nauczycieli w przedszkolu. W ministerstwie muszą pracować ludzie nie tylko nie mający nic wspólnego ze szkołą w wymiarze praktycznym (ani bladego pojęcia o takowym), ale i nie posiadający dzieci. Co za matoł wymyślił lekką pracę z gromadą trzy-, czterolatków? Słów brakuje…
sajonaro
Najmocniej powaliła mnie w artykule w “Dzienniku” wizja odpoczynku dla wypalonych nauczycieli w przedszkolu. W ministerstwie muszą pracować ludzie nie tylko nie mający nic wspólnego ze szkołą w wymiarze praktycznym (ani bladego pojęcia o takowym), ale i nie posiadający dzieci. Co za matoł wymyślił lekką pracę z gromadą trzy-, czterolatków? Słów brakuje…
Pozdr.
popisowiec -- 14.03.2008 - 20:20