Powiedział Pan :„Ale moje “nigdy” w tym kontekście oznacza nigdy”
Czemu więc moje „nigdy” nie miałoby znaczyć dokładnie to samo?
A jeśli kwestionuje Pan moje „nigdy” – to czemu ja mam nie zakwestionować Pana „nigdy”?
Oba „nigdy” i Pana i moje są osobistym zapewnieniem – którego prawdziwość jest nie do udowodnienia. Można jedynie dać wiarę autorowi słów i przyjąć, że mówi prawdę, zgodnie ze swoim przekonaniem.
W naszych obu „nigdy” nie ma gwarancji, że uda nam się zrealizować w każdych warunkach owo ”nigdy”. Jest jedynie deklaracja naszej woli dążenia do określonego celu.
Pana „nigdy” – także może okazać się zbyt słabe wobec potencjalnego aktu przemocy dokonanego na Panu, bo jak Pan sam pisze: „ Przyjdą silniejsi i sobie wezmą.”
I na koniec: powiada Pan:” Gdy “nie pozwolimy” mówi Putin czy Bush, traktuję to paważnie. Gdy mówi to ktoś, za kim nie stoi żadna siła — wywołuje mój uśmiech.”
Kult siły nie zawsze jest właściwy. Historia to potwierdza. Przykład? Bardzo proszę: Mahatma Gandhi. Nigdy nie wiadomo co jest siłą i co za kim stoi.
Powiada Pan: A dlaczego mam uwierzyć, że oni łżą, a u Pani szczera prawda?
Broń Boże nie wymagam by Pan wierzył. Ja tylko zakładam dobrą wolę czytelnika w przyjmowaniu moich słow.Bo z intencją prawdy i szczerości piszę.
Dotyczy to również Pana. Ma Pan niekwestionowane prawo wyboru komu Pan wierzy.
Ale i ja i moi czytelnicy nie muszę Pana zapewnień, Pana słów uznawać za prawdę. Ani tym bardziej za szczerą prawdę. I mogą , by brać Pana “słowa na poważnie”, doszukiwać się owej „siły” stojącej za Panem. Prawda?
Odys
Powiedział Pan :„Ale moje “nigdy” w tym kontekście oznacza nigdy”
Czemu więc moje „nigdy” nie miałoby znaczyć dokładnie to samo?
A jeśli kwestionuje Pan moje „nigdy” – to czemu ja mam nie zakwestionować Pana „nigdy”?
Oba „nigdy” i Pana i moje są osobistym zapewnieniem – którego prawdziwość jest nie do udowodnienia. Można jedynie dać wiarę autorowi słów i przyjąć, że mówi prawdę, zgodnie ze swoim przekonaniem.
W naszych obu „nigdy” nie ma gwarancji, że uda nam się zrealizować w każdych warunkach owo ”nigdy”. Jest jedynie deklaracja naszej woli dążenia do określonego celu.
Pana „nigdy” – także może okazać się zbyt słabe wobec potencjalnego aktu przemocy dokonanego na Panu, bo jak Pan sam pisze: „ Przyjdą silniejsi i sobie wezmą.”
I na koniec: powiada Pan:” Gdy “nie pozwolimy” mówi Putin czy Bush, traktuję to paważnie. Gdy mówi to ktoś, za kim nie stoi żadna siła — wywołuje mój uśmiech.”
Kult siły nie zawsze jest właściwy. Historia to potwierdza. Przykład? Bardzo proszę: Mahatma Gandhi. Nigdy nie wiadomo co jest siłą i co za kim stoi.
Powiada Pan: A dlaczego mam uwierzyć, że oni łżą, a u Pani szczera prawda?
RRK -- 17.03.2008 - 13:37Broń Boże nie wymagam by Pan wierzył. Ja tylko zakładam dobrą wolę czytelnika w przyjmowaniu moich słow.Bo z intencją prawdy i szczerości piszę.
Dotyczy to również Pana. Ma Pan niekwestionowane prawo wyboru komu Pan wierzy.
Ale i ja i moi czytelnicy nie muszę Pana zapewnień, Pana słów uznawać za prawdę. Ani tym bardziej za szczerą prawdę. I mogą , by brać Pana “słowa na poważnie”, doszukiwać się owej „siły” stojącej za Panem. Prawda?