Chciałbym na wstępie podziękować za komplementy pod moim adresem, a potem stwierdzić, że niekoniecznie [poza Sąsiadem Tarantulą, ale to u sąsiadów normalne – kwestia miejsca:-))] w pełni odczytali Państwo moje intencje.
Głównym przesłaniem tego tekstu była (jak się okazuje trochę przedwczesna) radość z powodu częściowego powrotu do normalności. I tu część adwersarzy może mieć rację, że tekst sprawia wrażenie antykaczystowskiego (jesli mogę się posłużyć tym terminem, choć nie jest on do końca prawidłowy, jako że dotyczy zjawiska zachowania określonego typu osób, a że należą one akurat do jednej z partii, to już czysty przypadek). Pisząc ten tekst miałem mianowicie na myśli fakt, iż akcja ABW i prokuratury (lub odwrotnie) została przeprowadzona bez hucpy, jaka miała miejsce w przypadku poprzednich wydarzeń tego typu.
Zresztą już tytuł notki ma pewne odniesienia do słów jednego z ministrów specjalizującego się w tego typu zachowaniach mających na celu wywołanie odpowiedniej reakcji mediów, a tym samym pewnej manipulacji wobec odbiorców.
Kwestie zaś moralnej czy etycznej oceny stosowania metody prowokacji zawsze się będą kłócić z problemem celów, jakie chce się osiągnąć, czyli ogólnie rzecz biorąc idealistycznym widzeniu świata.
Pozdrawiam Państwa, dziękując za udział w rozmowie.
To all
Chciałbym na wstępie podziękować za komplementy pod moim adresem, a potem stwierdzić, że niekoniecznie [poza Sąsiadem Tarantulą, ale to u sąsiadów normalne – kwestia miejsca:-))] w pełni odczytali Państwo moje intencje.
Głównym przesłaniem tego tekstu była (jak się okazuje trochę przedwczesna) radość z powodu częściowego powrotu do normalności. I tu część adwersarzy może mieć rację, że tekst sprawia wrażenie antykaczystowskiego (jesli mogę się posłużyć tym terminem, choć nie jest on do końca prawidłowy, jako że dotyczy zjawiska zachowania określonego typu osób, a że należą one akurat do jednej z partii, to już czysty przypadek). Pisząc ten tekst miałem mianowicie na myśli fakt, iż akcja ABW i prokuratury (lub odwrotnie) została przeprowadzona bez hucpy, jaka miała miejsce w przypadku poprzednich wydarzeń tego typu.
Zresztą już tytuł notki ma pewne odniesienia do słów jednego z ministrów specjalizującego się w tego typu zachowaniach mających na celu wywołanie odpowiedniej reakcji mediów, a tym samym pewnej manipulacji wobec odbiorców.
Kwestie zaś moralnej czy etycznej oceny stosowania metody prowokacji zawsze się będą kłócić z problemem celów, jakie chce się osiągnąć, czyli ogólnie rzecz biorąc idealistycznym widzeniu świata.
Pozdrawiam Państwa, dziękując za udział w rozmowie.
Lorenzo -- 14.05.2008 - 10:30