Przepraszam najmocniej, że ośmielam się ponownie głos swój altowy uruchomić, co z Pańskim niewątpliwie posiadanym basem, na pozycji przegranej mnie z góry stawia. Proszę przeto o łagodny wymiar potencjalnej odpowiedzi.
Stwierdziłem w swym pierwszym, przedwcześnie porannym najściu, iż klimat tej notki (ale nie tylko) jako żywo przypomina mi Igłę...
Pan mi odpowiedział: – Kleina
To miał być komplement?
Pudło. Zarówno w kwestii komplementu jak i skojarzenia.
Pudło.
Ale dziękuję za dobre chęci.
Nabieram tchu i też odpowiadam: – Nie śmiałbym Pana tak wcześnie komplementować, była to jedynie konsekwencja pewnej, jak mnie Pan przekonuje pośrednio ułomnej, niezbornej intelektualnie obserwacji.
Jeśli zaś o skojarzeniach mowa. Pan kilka dni wcześniej bezpardonowo mnie zaatakował. Cosik tam Panu odpowiedziałem, Pan odpowiedział, ale wycięli… i o dziwo, za moment ten sam zarzut usłyszałem z klawiatury sfrustrowanego nad wyraz Pana JJ. Krótko więc mówiąc w tym samym “kręgu kulturowym” istniała (eje) określona opinia na mój temat. W mej ocenie układa się to w kawałek sensownej całości.
Dzisiaj z kolei, broni Pan jak źrenicy oka na blogu Pana Historyka, jako Troll oczywiscie, cnoty Textowiska, pouczając go, co tutaj wolno, a czego nie. Czy komuś z zewnątrz przyszłoby do głowy by o to walczyć?
Panie Trollu itd...
Przepraszam najmocniej, że ośmielam się ponownie głos swój altowy uruchomić, co z Pańskim niewątpliwie posiadanym basem, na pozycji przegranej mnie z góry stawia. Proszę przeto o łagodny wymiar potencjalnej odpowiedzi.
Stwierdziłem w swym pierwszym, przedwcześnie porannym najściu, iż klimat tej notki (ale nie tylko) jako żywo przypomina mi Igłę...
Pan mi odpowiedział: – Kleina
To miał być komplement?
Pudło. Zarówno w kwestii komplementu jak i skojarzenia.
Pudło.
Ale dziękuję za dobre chęci.
Nabieram tchu i też odpowiadam: – Nie śmiałbym Pana tak wcześnie komplementować, była to jedynie konsekwencja pewnej, jak mnie Pan przekonuje pośrednio ułomnej, niezbornej intelektualnie obserwacji.
Jeśli zaś o skojarzeniach mowa. Pan kilka dni wcześniej bezpardonowo mnie zaatakował. Cosik tam Panu odpowiedziałem, Pan odpowiedział, ale wycięli… i o dziwo, za moment ten sam zarzut usłyszałem z klawiatury sfrustrowanego nad wyraz Pana JJ. Krótko więc mówiąc w tym samym “kręgu kulturowym” istniała (eje) określona opinia na mój temat. W mej ocenie układa się to w kawałek sensownej całości.
Dzisiaj z kolei, broni Pan jak źrenicy oka na blogu Pana Historyka, jako Troll oczywiscie, cnoty Textowiska, pouczając go, co tutaj wolno, a czego nie. Czy komuś z zewnątrz przyszłoby do głowy by o to walczyć?
Pozostaję zaniepokojony…
Andrzej F. Kleina -- 15.06.2008 - 19:11