Gdyby wszystkie możliwe do ściągnięcia kopie były zabezpieczone wysokim kluczem szyfrującym, a do tego z poprawnie zablokowaną możliwością edycji oraz osobnym hasłem do odczytu i osobnym do edycji, to wtedy nie byłoby powodu wątpić, że ściągnięta kopia jest kopią 1:1 oryginału.
Jest odwrotnie. Dostępne kopie są łatwo edytowalne. Oczywiście moje wątpliwości co do autentyczności dostępnego w sieci pliku są mocno przesadzone, ponieważ jego właściwości aż tak łatwe do podrobienia nie są (mam na myśli zwłaszcza datę i czas ostatniej modyfikacji).
To jednak nie zmienia faktu, że teraz każdy ma możliwość wprowadzania zmian i rozpowszechniania zmienionej kopii, ponieważ mało kto zagląda do właściwości PDF-a.
follow
Gdyby wszystkie możliwe do ściągnięcia kopie były zabezpieczone wysokim kluczem szyfrującym, a do tego z poprawnie zablokowaną możliwością edycji oraz osobnym hasłem do odczytu i osobnym do edycji, to wtedy nie byłoby powodu wątpić, że ściągnięta kopia jest kopią 1:1 oryginału.
Jest odwrotnie. Dostępne kopie są łatwo edytowalne. Oczywiście moje wątpliwości co do autentyczności dostępnego w sieci pliku są mocno przesadzone, ponieważ jego właściwości aż tak łatwe do podrobienia nie są (mam na myśli zwłaszcza datę i czas ostatniej modyfikacji).
To jednak nie zmienia faktu, że teraz każdy ma możliwość wprowadzania zmian i rozpowszechniania zmienionej kopii, ponieważ mało kto zagląda do właściwości PDF-a.
s e r g i u s z -- 25.06.2008 - 18:28