pytanie jakie sie pojawia: czy jestes w stanie wyjsc z roli? wylaczyc cala posiadana wiedze, przestac zauwazac symptomy, zwracac uwagi na szczegóły, zakrzywienia charakterow? potrafisz? jestem zdania, ze tego czym sie zajmujemy zawodowo nie zostawiamy w robocie. a Ty sie akurat zajmujesz tym, co ludzie podstrzegaja jako intymne i osobiste. każdy spotkał sie z opiniami osób, które odwiedzały psychologow lub psychoterapeutów – opinie pełne zdziwienia, jak to w toku normalenej rozmowy wychodziły z człowieka dziwne i skompliwane rzeczy, ktore terapeuta potrafil nazwac, rozwiazac, okreslic… znajdowal w nich to, czego oni sami nazwac nie potrafili. ta swiadomosc zostaje. uwielbiamy gadanie o zyciu, problemach i ich rozwiazywaniu, ale sa to rozmowy amatorow. w momencie, gdy obok pojawia sie zawodowiec od psyche, radosc amatorow z gadki-szmatki pada pod plotem.
to jest w sumie problem szerszy i zwiazany z kazdym zawodowcem. jako znawcy-amatorzy od wszystkiego gawedzimy sobie i snujemy teorie, a wszystko to sa opowiesci z rzacholeckiego lasu. a potem pojawia sie zawodowiec i koniec gadania. mozna posluchac co najwyzej jak wyglada prawda. czasem czlowiek chce to wiedziec, a czasem nie.
co do kwestii stosowania sztuczek: jako czlonek korporacji mam do czynienia z tymi wszystkimi wytrenowanymi dziesiatkami szkolen “miszczami” sprzedazy, wywierania wpływu, unikania wywierania wpływu itp. i przy piwie oni mowia wprost – po wdrukowaniu w glowe ilus tam rzeczy, zmienia sie sposob mowienia, tryb sluchania, szukania aluzji, budowania wypowiedzi. moze to wiec jest tak, ze i Ty juz poslugujesz sie jakims srodowiskowym kodem jezykowym, ktorego nie zauwazasz, a ktory wyczuwaja ludzie? i nie jest to kwestia kopania w brzuch, tylko po prostu odczucia danego czlowieka, ze Ty nie jestes juz w stanie normalnie “gadac”?
Gretchen, Gretchen
pytanie jakie sie pojawia: czy jestes w stanie wyjsc z roli? wylaczyc cala posiadana wiedze, przestac zauwazac symptomy, zwracac uwagi na szczegóły, zakrzywienia charakterow? potrafisz? jestem zdania, ze tego czym sie zajmujemy zawodowo nie zostawiamy w robocie. a Ty sie akurat zajmujesz tym, co ludzie podstrzegaja jako intymne i osobiste. każdy spotkał sie z opiniami osób, które odwiedzały psychologow lub psychoterapeutów – opinie pełne zdziwienia, jak to w toku normalenej rozmowy wychodziły z człowieka dziwne i skompliwane rzeczy, ktore terapeuta potrafil nazwac, rozwiazac, okreslic… znajdowal w nich to, czego oni sami nazwac nie potrafili. ta swiadomosc zostaje. uwielbiamy gadanie o zyciu, problemach i ich rozwiazywaniu, ale sa to rozmowy amatorow. w momencie, gdy obok pojawia sie zawodowiec od psyche, radosc amatorow z gadki-szmatki pada pod plotem.
Griszeq -- 04.07.2008 - 11:01to jest w sumie problem szerszy i zwiazany z kazdym zawodowcem. jako znawcy-amatorzy od wszystkiego gawedzimy sobie i snujemy teorie, a wszystko to sa opowiesci z rzacholeckiego lasu. a potem pojawia sie zawodowiec i koniec gadania. mozna posluchac co najwyzej jak wyglada prawda. czasem czlowiek chce to wiedziec, a czasem nie.
co do kwestii stosowania sztuczek: jako czlonek korporacji mam do czynienia z tymi wszystkimi wytrenowanymi dziesiatkami szkolen “miszczami” sprzedazy, wywierania wpływu, unikania wywierania wpływu itp. i przy piwie oni mowia wprost – po wdrukowaniu w glowe ilus tam rzeczy, zmienia sie sposob mowienia, tryb sluchania, szukania aluzji, budowania wypowiedzi. moze to wiec jest tak, ze i Ty juz poslugujesz sie jakims srodowiskowym kodem jezykowym, ktorego nie zauwazasz, a ktory wyczuwaja ludzie? i nie jest to kwestia kopania w brzuch, tylko po prostu odczucia danego czlowieka, ze Ty nie jestes juz w stanie normalnie “gadac”?