Patrzyłem na rosnące numerki nieprzeczytanych przeze mnie komentarzy i moje poczucie winy rosło w postępie geometrycznym.
Zaudam się, ale odczuwam gruntowną nieprzystawalność do Państwa TXTowiczowiaństwa sympatii muzycznych, a co gorsza do werwy, z którą o tych sympatiach piszecie.
Otóż nie byłem, Panno G.
Patrzyłem na rosnące numerki nieprzeczytanych przeze mnie komentarzy i moje poczucie winy rosło w postępie geometrycznym.
Zaudam się, ale odczuwam gruntowną nieprzystawalność do Państwa TXTowiczowiaństwa sympatii muzycznych, a co gorsza do werwy, z którą o tych sympatiach piszecie.
Ale zgred, co?
merlot -- 15.07.2008 - 22:42