A nie mógłby Pan tak z półtorej godzinki póżniej?
Przepraszam, że marudzę, ale naprawdę dość niezręcznie jest mi skończyć wcześniej pracę tłumacząc to wyprawą po buteleczkę.
Jeśli byłby Pan skłonny to ja buteleczkę przejmę jak najardziej pozostając w nieprawdopodobnej wdzięczności.
:)
Panie Merlot
A nie mógłby Pan tak z półtorej godzinki póżniej?
Przepraszam, że marudzę, ale naprawdę dość niezręcznie jest mi skończyć wcześniej pracę tłumacząc to wyprawą po buteleczkę.
Jeśli byłby Pan skłonny to ja buteleczkę przejmę jak najardziej pozostając w nieprawdopodobnej wdzięczności.
:)
Gretchen -- 15.07.2008 - 23:22