Tyle, że mówisz o dylematach innego rodzaju, inaczej usytuowanym problemie.
To już nie konieczność obrony przed zagrożeniem bezpośrednim, a rola kata – mściciela. Wchodzącego przez dłuższy czas w życie rodzinne zwłaszcza, poprzez gromadzone o celu informacje, również i fotografie/filmy/audio, czyli bardzo “wrażliwe”.
A takie wchodzenie zawsze rozbraja psychicznie, bo przecież najwięksi hitlerowscy czy stalinowscy zbrodniarze również mieli normalne rodziny i prowadzili się jak ludzie:)
No nie wiem jaki z tego morał bo już jakoś padnięty jestem.
Ważne, że naprawdę nieźle piszesz – to chciałem powiedzieć. I niegłupio.
Co nie znaczy iż masz rację. To chciałem powiedzieć;)
Bardzo ładnie napisane
W sensie literackim.
Ale filozoficznym też.
Tyle, że mówisz o dylematach innego rodzaju, inaczej usytuowanym problemie.
To już nie konieczność obrony przed zagrożeniem bezpośrednim, a rola kata – mściciela. Wchodzącego przez dłuższy czas w życie rodzinne zwłaszcza, poprzez gromadzone o celu informacje, również i fotografie/filmy/audio, czyli bardzo “wrażliwe”.
A takie wchodzenie zawsze rozbraja psychicznie, bo przecież najwięksi hitlerowscy czy stalinowscy zbrodniarze również mieli normalne rodziny i prowadzili się jak ludzie:)
No nie wiem jaki z tego morał bo już jakoś padnięty jestem.
Ważne, że naprawdę nieźle piszesz – to chciałem powiedzieć. I niegłupio.
Co nie znaczy iż masz rację. To chciałem powiedzieć;)
Pozdrawiam
Krk -- 22.08.2008 - 00:02