to ja w Polszcze od czasu, gdym West Side Story obejrzal, czyli jakies 40 lat, nie chadzam. Znam cenę mego spokoju i zdrowych nerwów. Stanislawskiego to ja mogę w oryginale, czyli w Moskwie obejrzeć, jako ciekawostke przyrodniczą.
Owszem, Teatr Telewizji ogladalem, ale jego trudno za exemplum uznać.
A z tym Borutą, to mnie pewna wątpliwośc naszla, bo on zdaje sie z Lęczycy byl, czyli raczej nie z Krakowa. No i ze szlachty jednak, co pewną różnice czyni. Glównie genetyczną.
My zaś czcimy u nas raczej Twardowskiego (choc on tez przybysz) i Sędziwoja. Nie mylić z Sędzimirem, choć ten też w gorącej atmosferze dzialal.
A ta Mitteleuropa to tak naprawdę nie wiadomo czyj wymysl. Bodaj Pani Magia, w czasach gdy jeszcze pisywala u nas, na ten temat madrze prawila. I nie tylko ona.
Wieczornie i w nader cieplej atmosferze pozdrawiam
Do teatrum, Panie NN Szanowny,
to ja w Polszcze od czasu, gdym West Side Story obejrzal, czyli jakies 40 lat, nie chadzam. Znam cenę mego spokoju i zdrowych nerwów. Stanislawskiego to ja mogę w oryginale, czyli w Moskwie obejrzeć, jako ciekawostke przyrodniczą.
Owszem, Teatr Telewizji ogladalem, ale jego trudno za exemplum uznać.
A z tym Borutą, to mnie pewna wątpliwośc naszla, bo on zdaje sie z Lęczycy byl, czyli raczej nie z Krakowa. No i ze szlachty jednak, co pewną różnice czyni. Glównie genetyczną.
My zaś czcimy u nas raczej Twardowskiego (choc on tez przybysz) i Sędziwoja. Nie mylić z Sędzimirem, choć ten też w gorącej atmosferze dzialal.
A ta Mitteleuropa to tak naprawdę nie wiadomo czyj wymysl. Bodaj Pani Magia, w czasach gdy jeszcze pisywala u nas, na ten temat madrze prawila. I nie tylko ona.
Wieczornie i w nader cieplej atmosferze pozdrawiam
Lorenzo -- 05.09.2008 - 22:00