tego całego Pottera to nie znam (na razie), za to jako żywo, w kontekście “Ten, Którego Imienia się nie wymienia” przypomina mi się scena z “Żywota Briana”. Śmieszna i straszna, bo tam kamieniami rzucali, a na końcu nawet takim głazem wielkim rzucili. No cóż.. chciałoby się powiedzieć: prorocze…
Pani Gretchen,
tego całego Pottera to nie znam (na razie), za to jako żywo, w kontekście “Ten, Którego Imienia się nie wymienia” przypomina mi się scena z “Żywota Briana”. Śmieszna i straszna, bo tam kamieniami rzucali, a na końcu nawet takim głazem wielkim rzucili. No cóż.. chciałoby się powiedzieć: prorocze…
Pozdrawiam
s e r g i u s z -- 12.09.2008 - 22:50