Co do dogmatów, dla mnie maja one znaczenie marginalne. Ważna jest wg mnie relacja wobec Jezusa, gdyż On jest korzeniem i z Niego czerpie życie wszystko co zyje.
Więc w tym znaczeniu poczucie więzi z KOsciołem – wspólnotą wiernych właśnie Jemu bierze początek z Niego.
Innych prawdziwie głębokich źródeł nie ma i inne nie istnieją i nie dadzą nawet gwaracji trwania.
Wg mnie gwarancją Trwania zarówno Kościoła jak i wspólnoty jest zaczepienie się o Jezusa Chrystusa. Ale zaczepienie się duchem, serce – jak chcesz możesz to określić. Jeśli to zaczepienie jest, wtedy wszystko inne ułoży się w odpowiedniej perspektywie.
Przynajmniej mi się tak ułożyło.
Skoro zaś On jest źródłem więc samo uczestniczenie i czerpanie za pomocą sakramentów Jego samego jest czymś oczywistym – dla mnie – jak picie kawy rano. Nie mogę żyć nie jedząc, pijąc, spiąc. Nie mogę również być wierzącym w Niego pomijąc “posiłki”: Komunie św., modlitwę osobistą, rozmyslanie, Mszę świętą, spowiedź, i inne “posiłki”.
Ja mam takie – proste spojżenie na Wiarę. I to proste spojzenie jest źródłem radości i perspektywą nadającą mojemu życiu smaku.
Pozdrawiam!
************************
....zabiegany jestem, bo wielu “Ma-tysiaka” chce.. .
Sajo
witaj, :-)
Spokojnie u mnie więc mozna spokojnie pogadać.
Co do dogmatów, dla mnie maja one znaczenie marginalne. Ważna jest wg mnie relacja wobec Jezusa, gdyż On jest korzeniem i z Niego czerpie życie wszystko co zyje.
Więc w tym znaczeniu poczucie więzi z KOsciołem – wspólnotą wiernych właśnie Jemu bierze początek z Niego.
Innych prawdziwie głębokich źródeł nie ma i inne nie istnieją i nie dadzą nawet gwaracji trwania.
Wg mnie gwarancją Trwania zarówno Kościoła jak i wspólnoty jest zaczepienie się o Jezusa Chrystusa. Ale zaczepienie się duchem, serce – jak chcesz możesz to określić. Jeśli to zaczepienie jest, wtedy wszystko inne ułoży się w odpowiedniej perspektywie.
Przynajmniej mi się tak ułożyło.
Skoro zaś On jest źródłem więc samo uczestniczenie i czerpanie za pomocą sakramentów Jego samego jest czymś oczywistym – dla mnie – jak picie kawy rano. Nie mogę żyć nie jedząc, pijąc, spiąc. Nie mogę również być wierzącym w Niego pomijąc “posiłki”: Komunie św., modlitwę osobistą, rozmyslanie, Mszę świętą, spowiedź, i inne “posiłki”.
Ja mam takie – proste spojżenie na Wiarę. I to proste spojzenie jest źródłem radości i perspektywą nadającą mojemu życiu smaku.
Pozdrawiam!
poldek34 -- 10.11.2008 - 22:39************************
....zabiegany jestem, bo wielu “Ma-tysiaka” chce.. .