Obawiam się, że nie ma takiego czasu, który byłby w tym mieście mniej turystyczny, może jesień właśnie? Nie miałam poczucia turytycznego osaczenia z wyłączeniem tego, co zobaczyłam pod Notre Dame.
Na jak długo? Jeśli to marzenie?
Zamieszkaj tam na jakieś pół roku… A tak bardziej realnie to co najmniej dwa tygodnie. To jest ogromne miasto. W niedzielę to chyba ze dwadzieścia kilometrów przeszłam.
Byłam tam w sumie dwa i pół dnia, więc ot jest nic. Śmignęłam tylko po wybranych miejscach. Choć właściwie inaczej powinnam napisać. Byłam w kilku miejcach, ale na tyle żeby móc je zobaczyć.
Aniu
Trzymam kciuki za spełnienie marzenia.
Obawiam się, że nie ma takiego czasu, który byłby w tym mieście mniej turystyczny, może jesień właśnie? Nie miałam poczucia turytycznego osaczenia z wyłączeniem tego, co zobaczyłam pod Notre Dame.
Na jak długo? Jeśli to marzenie?
Zamieszkaj tam na jakieś pół roku… A tak bardziej realnie to co najmniej dwa tygodnie. To jest ogromne miasto. W niedzielę to chyba ze dwadzieścia kilometrów przeszłam.
Byłam tam w sumie dwa i pół dnia, więc ot jest nic. Śmignęłam tylko po wybranych miejscach. Choć właściwie inaczej powinnam napisać. Byłam w kilku miejcach, ale na tyle żeby móc je zobaczyć.
Kawę mają niezłą. Polecam cafe au lait…
Miło Cię znowu zobaczyć.
Prezencik:
Gretchen -- 16.11.2008 - 21:57