Każdy tajny policjant będzie chronił swoich agentów, więc nie jest to żaden “niewygodny świadek”.
Może tak, a może – nie.
Można śmiało postawić tezę, że zrobi tak jak to będzie odpowiadało jego interesom.
Niedawno red. Wyszkowski umieścił w sieci wyznania esbeka, który mówił o tym jak Wałęsę przywieźli z innymi zatrzymanymi autobusem podczas wypadków grudniowych. Nie było w tych wyznaniach niczego sensacyjnego ale wyraźnie chodziło w nich o to, aby Wałęsę obciążyć. Dla Wyszkowskiego relacja ta była na tyle wiarygodna, że umieścił ją w sieci. Choć to przecie esbek gadał.
Poza tym, zgadzam się zasadniczo ze Szczęsnym – tego typu wpadka osłabia tezy z książki a to dlatego, że tezy te oparte są na wątpliwym materiale dowodowym. Nie dyskwalifikuję tego materiału z góry – wymagam jednak aby był weryfikowalny przez inne źródła. A jak do tej pory nie jest. Przeciwnie – jest kwestionowany.
Tezy książki są oparte na kopiach dokumentów, których wiarygodność nie została w żaden sposób dowiedziona. Główny argument tych wszystkich, którzy mają zaufanie do esbeckiej dokumentacji czyli przekonanie, że czas potwierdza jej wiarygodność w tysiącach innych przypadków, może być fałszywy w tym właśnie przypadku.
To, że esbecja nie fałszowała swojej własnej dokumentacji w przypadku tysięcy innych osób nie oznacza, że nie fałszowała w przypadku Wałęsy. Po prostu.
Dymitr Bagiński
Każdy tajny policjant będzie chronił swoich agentów, więc nie jest to żaden “niewygodny świadek”.
Może tak, a może – nie.
Można śmiało postawić tezę, że zrobi tak jak to będzie odpowiadało jego interesom.
Niedawno red. Wyszkowski umieścił w sieci wyznania esbeka, który mówił o tym jak Wałęsę przywieźli z innymi zatrzymanymi autobusem podczas wypadków grudniowych. Nie było w tych wyznaniach niczego sensacyjnego ale wyraźnie chodziło w nich o to, aby Wałęsę obciążyć. Dla Wyszkowskiego relacja ta była na tyle wiarygodna, że umieścił ją w sieci. Choć to przecie esbek gadał.
Poza tym, zgadzam się zasadniczo ze Szczęsnym – tego typu wpadka osłabia tezy z książki a to dlatego, że tezy te oparte są na wątpliwym materiale dowodowym. Nie dyskwalifikuję tego materiału z góry – wymagam jednak aby był weryfikowalny przez inne źródła. A jak do tej pory nie jest. Przeciwnie – jest kwestionowany.
Tezy książki są oparte na kopiach dokumentów, których wiarygodność nie została w żaden sposób dowiedziona. Główny argument tych wszystkich, którzy mają zaufanie do esbeckiej dokumentacji czyli przekonanie, że czas potwierdza jej wiarygodność w tysiącach innych przypadków, może być fałszywy w tym właśnie przypadku.
To, że esbecja nie fałszowała swojej własnej dokumentacji w przypadku tysięcy innych osób nie oznacza, że nie fałszowała w przypadku Wałęsy. Po prostu.
pozdrawiam ak
Artur Kmieciak -- 29.11.2008 - 15:56