W sumie sprowadza się to do tego, o ile dobrze odczytałem, że zdewastowanie przez okres PRL zasobnej klasy średniej i brak nowowykształconej na wzór zachodu, na razie uniemożliwia dobroczynnosć obserwowaną przez Pana u naszych sąsiadów. Pytanie – czy ocenia Pan, że do tego dorośniemy? Czy się na podobną modłę zmienimy?
Obserwowałem zarówno w Pakistanie jak i w Indiach czy Tadżykistanie przykłady jałmużny. W Pakistanie wzdłuż płotu przy którym siedzieli biedacy maszerował sobie doskonale ubrany Pan, który właśnie wyszedł z meczetu i KAŻDEMU dawał mały zwitek pieniędzy. Biedacy nie byli nachalni. A on ewidentnie wybrał się na spacer wzdłóż tego płotu, by ich wesprzeć. Ale juz w Tadżykistanie na bazarze sprzedający i kupujący wspierali schorowanego staruszka – był to chyba jedyny proszący o jałmużnę. Tak na moją głowę, był to człowiek który nie miał wspierającej go rodziny. Bo ogólnie innych proszących nie było w ogóle widać. Podejrzewam, że to takie społeczne wsparcie osób samotnych (wielopokoleniowa rodzinność w tamtych stronach to oczywistość). No ale to tylko taka dygresja…
Panie Lorenzo
W sumie sprowadza się to do tego, o ile dobrze odczytałem, że zdewastowanie przez okres PRL zasobnej klasy średniej i brak nowowykształconej na wzór zachodu, na razie uniemożliwia dobroczynnosć obserwowaną przez Pana u naszych sąsiadów. Pytanie – czy ocenia Pan, że do tego dorośniemy? Czy się na podobną modłę zmienimy?
Obserwowałem zarówno w Pakistanie jak i w Indiach czy Tadżykistanie przykłady jałmużny. W Pakistanie wzdłuż płotu przy którym siedzieli biedacy maszerował sobie doskonale ubrany Pan, który właśnie wyszedł z meczetu i KAŻDEMU dawał mały zwitek pieniędzy. Biedacy nie byli nachalni. A on ewidentnie wybrał się na spacer wzdłóż tego płotu, by ich wesprzeć. Ale juz w Tadżykistanie na bazarze sprzedający i kupujący wspierali schorowanego staruszka – był to chyba jedyny proszący o jałmużnę. Tak na moją głowę, był to człowiek który nie miał wspierającej go rodziny. Bo ogólnie innych proszących nie było w ogóle widać. Podejrzewam, że to takie społeczne wsparcie osób samotnych (wielopokoleniowa rodzinność w tamtych stronach to oczywistość). No ale to tylko taka dygresja…
Pozdrawiam.
Griszeq -- 08.01.2009 - 12:02