to różnie bywa (i znowu te różnice). Ja na ten przykład, to mam teraz uczucia nad wyraz ambiwaletne (przepraszam). Bo miałem jutro siedzibę centrali w kraju ościennym nawiedzić; czyli telepanie rano, telepanie wieczorem i święty spokój w weekend.
A tu wyszło, że to centrala mnie nawiedzi. Na trzy dni, bo niby czemu nie. Nie będzie więc telepania (na szczęście), ale i nie będzie śwętego spokoju w weekend (i to juź jest nieszczęscie).
I tu w kwestii merytorycznej (a przynajmniej tak mi się wydaje) – nie każda różnica wydaje się być na końcu tak dramatyczna, jak na początku. Choć z kolei ta ambiwalencja (przepraszam)...
Weźmy choćby te Pańskie “Ledwo mówiłem, ledwo widziałem i nic nie słyszałem.” Może tak było lepiej? (Oczywiście nie ze względów zdrowotnych).
W dalszym ciągu miłego dnia Panie Yayco
PS. Jak już kiedyś stwierdził poeta: a najgorsza to ta niepewność
Z tym spokojem, Panie Yayco,
to różnie bywa (i znowu te różnice). Ja na ten przykład, to mam teraz uczucia nad wyraz ambiwaletne (przepraszam). Bo miałem jutro siedzibę centrali w kraju ościennym nawiedzić; czyli telepanie rano, telepanie wieczorem i święty spokój w weekend.
A tu wyszło, że to centrala mnie nawiedzi. Na trzy dni, bo niby czemu nie. Nie będzie więc telepania (na szczęście), ale i nie będzie śwętego spokoju w weekend (i to juź jest nieszczęscie).
I tu w kwestii merytorycznej (a przynajmniej tak mi się wydaje) – nie każda różnica wydaje się być na końcu tak dramatyczna, jak na początku. Choć z kolei ta ambiwalencja (przepraszam)...
Weźmy choćby te Pańskie “Ledwo mówiłem, ledwo widziałem i nic nie słyszałem.” Może tak było lepiej? (Oczywiście nie ze względów zdrowotnych).
W dalszym ciągu miłego dnia Panie Yayco
PS. Jak już kiedyś stwierdził poeta: a najgorsza to ta niepewność
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 15.01.2009 - 10:46