Argument żałosny.
Jakby miałby być zabronione/reglamentowane wszystkie towary, które nie są pierwszej potrzeby dla ojca rodziny, to doprawdy sklepy by opustoszały, a czarny rynek oszalał z radości.
Można być za lub przeciw, i są tuziny argumentów — ale po co tak ośmieszać zagadnienie?
Igło
Argument żałosny.
Jakby miałby być zabronione/reglamentowane wszystkie towary, które nie są pierwszej potrzeby dla ojca rodziny, to doprawdy sklepy by opustoszały, a czarny rynek oszalał z radości.
Można być za lub przeciw, i są tuziny argumentów — ale po co tak ośmieszać zagadnienie?
odys -- 25.01.2009 - 23:34