Właściwie to broń palną lubię. Pozwolenie na sportową, jeśli nie ma się przeszłosci przestępczej za sobą, da się zdobyc przy niewielkim w gruncie rzeczy wysiłku. Ale to tak by “postrzealać”. Długo. Nawet bardzo długo zdawało mi się, że nie byłoby nic złego w szerokim dostępie do broni. Potem przypomniałem sobie przejazd dorgą tarnowską zaliczany jak tylko jestem w Polsce. Wiecie po czym poznaje się dyskoteki? A właściwie jak zorientować się że dojerżdżasz do jakiegoś “klubu”? Wystarczy wypatrywać krzyży przydrożnych. Ze dwa kilometry przed, ze dwa kilometry za.
Dawać im jeszcze broń palną?
Moze mam o bywalcach takich dyskotek przesadnie negatywne zdanie, ale jak sobie wyobrażam, że taki pijany ciul, co to “tylko na wódeczke, na dyskotekę wpadł” popruje ze “Skorpiona” do samochodu w którym będę akurat jechał, to mi się mniej przyjemnie robi.
Bum-bum
Właściwie to broń palną lubię. Pozwolenie na sportową, jeśli nie ma się przeszłosci przestępczej za sobą, da się zdobyc przy niewielkim w gruncie rzeczy wysiłku. Ale to tak by “postrzealać”. Długo. Nawet bardzo długo zdawało mi się, że nie byłoby nic złego w szerokim dostępie do broni. Potem przypomniałem sobie przejazd dorgą tarnowską zaliczany jak tylko jestem w Polsce. Wiecie po czym poznaje się dyskoteki? A właściwie jak zorientować się że dojerżdżasz do jakiegoś “klubu”? Wystarczy wypatrywać krzyży przydrożnych. Ze dwa kilometry przed, ze dwa kilometry za.
Dawać im jeszcze broń palną?
Moze mam o bywalcach takich dyskotek przesadnie negatywne zdanie, ale jak sobie wyobrażam, że taki pijany ciul, co to “tylko na wódeczke, na dyskotekę wpadł” popruje ze “Skorpiona” do samochodu w którym będę akurat jechał, to mi się mniej przyjemnie robi.
W USA niby się nie wystrzelali…
No nie wiem.
mindrunner -- 25.01.2009 - 23:56