nie sądzę aby autorka słuchała czyichkolwiek rad.
Nawet tych w miarę nie/złośliwych.
Więc na pewno zgłosi się do ONR-u , Rydzyka, albo innej równie postępowej i popychającej polskie taczki do przodu, organizacji.
Być może skorzysta z innego adresu, poprowadzona tam za rękę przez tatusia/mamusię?
No dobrze
nie sądzę aby autorka słuchała czyichkolwiek rad.
Nawet tych w miarę nie/złośliwych.
Więc na pewno zgłosi się do ONR-u , Rydzyka, albo innej równie postępowej i popychającej polskie taczki do przodu, organizacji.
Być może skorzysta z innego adresu, poprowadzona tam za rękę przez tatusia/mamusię?
Szkoda czasu i atłasu.
Zobaczymy ją w Sejmie.
Wtedy, niestety, będzie za późno.
Igła -- 14.02.2009 - 17:35