No dobra, rozumiem kanony, ale mi jako miłośnikowi powieści grozy, różnych strasznych opowieści, horrorów i i antybajek czy antybaśni niekoniecznie to odpowiada do końca:)
No i się czepne (a co by nie:)), znaczy co do prawdopodobieństwa postaci tego Maga, znaczy wiedział, że Judyta się zakrada do jego komnaty, podkrada mikstury i różne specyfiki i nie reagował nic?
To to jego zło nie przekonuje, jak tak od razu w dobro się przemieniło.
No i ogólnie (acz nie pamietam części poprzednich zbytnio, bo przeczytałem jeszcze tylko raz szóstą) brak jakoś chyba w całości jakichś pełnokrwistych postaci, znaczy wiem, to nie powieść obyczajowa, ale coś te wszystkie postacie takie zbyt typowe i za mało dobre/złe/wredne/śmiszne i co tam jeszcze.
No i brak jakiegoś błazna czy wariatki:), a by się ożywili.
Ewentualnie (choć to pewnie nie w ostatniej części) można by zaryzykować (acz z tym trza uważać) jakiś element humoru, bo wszystko takie patosu pełne.
No a w ogóle te uwagi to możesz ominąć, bo ja li tylko z pozycji czytelnika i totalnie s\ubiektywnie, nie z pozycji znawcy się wypowiadam, ale kazać czytelnikom czekać rok na zakończenie i ostatni odcinek?
:)
Toż to, Mido droga, sadyzm z ciebie wyłazi, he, he
P.S. Mam nadzieję, że się nie wkurzasz za lekki acz widoczny krytyczny ton:), ale to wszystko z sympatii, no i z nudów, to wszystko z nudów, Wysoki Sądzie, taki jakiś fragment skądś mi się kojarzy.
Hm, czyli klasyczny bajkowy happy end?
No dobra, rozumiem kanony, ale mi jako miłośnikowi powieści grozy, różnych strasznych opowieści, horrorów i i antybajek czy antybaśni niekoniecznie to odpowiada do końca:)
No i się czepne (a co by nie:)), znaczy co do prawdopodobieństwa postaci tego Maga, znaczy wiedział, że Judyta się zakrada do jego komnaty, podkrada mikstury i różne specyfiki i nie reagował nic?
To to jego zło nie przekonuje, jak tak od razu w dobro się przemieniło.
No i ogólnie (acz nie pamietam części poprzednich zbytnio, bo przeczytałem jeszcze tylko raz szóstą) brak jakoś chyba w całości jakichś pełnokrwistych postaci, znaczy wiem, to nie powieść obyczajowa, ale coś te wszystkie postacie takie zbyt typowe i za mało dobre/złe/wredne/śmiszne i co tam jeszcze.
No i brak jakiegoś błazna czy wariatki:), a by się ożywili.
Ewentualnie (choć to pewnie nie w ostatniej części) można by zaryzykować (acz z tym trza uważać) jakiś element humoru, bo wszystko takie patosu pełne.
No a w ogóle te uwagi to możesz ominąć, bo ja li tylko z pozycji czytelnika i totalnie s\ubiektywnie, nie z pozycji znawcy się wypowiadam, ale kazać czytelnikom czekać rok na zakończenie i ostatni odcinek?
:)
Toż to, Mido droga, sadyzm z ciebie wyłazi, he, he
P.S. Mam nadzieję, że się nie wkurzasz za lekki acz widoczny krytyczny ton:), ale to wszystko z sympatii, no i z nudów, to wszystko z nudów, Wysoki Sądzie, taki jakiś fragment skądś mi się kojarzy.
Pozdrówka.
grześ -- 30.06.2009 - 21:21