_Niematerialna dusza_ już nie jest tylko kwestią wiary. O niematerialnym pierwiastku naszego (ludzkiego ale nie tylko) jestestwa coraz śmielej odważają się napomykać ludzie nauki.
Wiesz, to może zabrzmi durnie i bluźnierczo, ale całkiem niedawno zdałam sobie sprawę, że nie opłakiwałam tak własnego ojca jak płakałam nad moim psiakiem. To może być odebrane, jako durność zarówno przez wierzących, jak i tych nie.
Ale w tym jest jakaś metoda… Być może tylko moja własna, bo gdzieś po mózgu telepią się słowa JPII o tym, że zwierzęta też posiadają duszę. Trochę inną.
Mój ojciec nie cierpiał, wiem to na pewno. Pies cierpiał strasznie; widziałam i czułam tę mękę. Może to dlatego tak wyłam… Może.
Czy gdzieś się spotkają? Czy ja się z nimi spotkam? Czemu nie?
Życie kończy się tylko tu, w przedziale widzialnym dla naszych zmysłów. Jego, życia, kolejny etap zaczyna gdzieś indziej. Bez względu na religię.
Jestem o tym głęboko przekonana. Ale nie potrafię tego udowodnić.
Pozdrawiam serdecznie.
O żyjątkach wszystkich po -społu pisał ś.Paweł liscie do rzymian: “Całe stworzenie jęczy i wzdycha w bólach rodzenia oczekując na objawienie się synów bozych..”. Rz 8, 22-23. A więc moc Zmartwychwstania dotyczy całego dzieła stworzenia. Apokalipsa św. Jana mówi o przyszłej nowej ziemi… jaka się ukaże po powtórnym przyjściu Jezusa w Chwale.
Więc my ciągle jak niemowlęta noszone w “łonie matki” – słyszymy, czujemy, czerpiemy siłę ale nie widzimy jeszcze ale się ciągle spodziewamy -> “w bólach rodzenia….”.
Pozdrawiam “niemowlakowo”, :-)))))
p.s. właściwie jak nie niemowlęta a ale jak poczęte dla nowego świata rozumne dzieci oczekujące narodzenia… . :-)
************************
“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”
Magio
_Niematerialna dusza_ już nie jest tylko kwestią wiary. O niematerialnym pierwiastku naszego (ludzkiego ale nie tylko) jestestwa coraz śmielej odważają się napomykać ludzie nauki.
Wiesz, to może zabrzmi durnie i bluźnierczo, ale całkiem niedawno zdałam sobie sprawę, że nie opłakiwałam tak własnego ojca jak płakałam nad moim psiakiem. To może być odebrane, jako durność zarówno przez wierzących, jak i tych nie.
Ale w tym jest jakaś metoda… Być może tylko moja własna, bo gdzieś po mózgu telepią się słowa JPII o tym, że zwierzęta też posiadają duszę. Trochę inną.
Mój ojciec nie cierpiał, wiem to na pewno. Pies cierpiał strasznie; widziałam i czułam tę mękę. Może to dlatego tak wyłam… Może.
Czy gdzieś się spotkają? Czy ja się z nimi spotkam? Czemu nie?
Życie kończy się tylko tu, w przedziale widzialnym dla naszych zmysłów. Jego, życia, kolejny etap zaczyna gdzieś indziej. Bez względu na religię.
Jestem o tym głęboko przekonana. Ale nie potrafię tego udowodnić.
Pozdrawiam serdecznie.
O żyjątkach wszystkich po -społu pisał ś.Paweł liscie do rzymian: “Całe stworzenie jęczy i wzdycha w bólach rodzenia oczekując na objawienie się synów bozych..”. Rz 8, 22-23. A więc moc Zmartwychwstania dotyczy całego dzieła stworzenia. Apokalipsa św. Jana mówi o przyszłej nowej ziemi… jaka się ukaże po powtórnym przyjściu Jezusa w Chwale.
Więc my ciągle jak niemowlęta noszone w “łonie matki” – słyszymy, czujemy, czerpiemy siłę ale nie widzimy jeszcze ale się ciągle spodziewamy -> “w bólach rodzenia….”.
Pozdrawiam “niemowlakowo”, :-)))))
p.s. właściwie jak nie niemowlęta a ale jak poczęte dla nowego świata rozumne dzieci oczekujące narodzenia… . :-)
************************
poldek34 -- 06.07.2009 - 21:13“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”