Przepraszam, ale to Ty głupstwa wypisujesz. Kilka linijek tekstu Gretchen posłużyło Centryście i Tobie do rozpoczęcia jakiej szalonej dyskusji ideologicznej o czymś, co w ogóle nie jest przedmiotem tej krótkiej notki.
I jeszcze na dodatek ten ohydny epitet pod adresem gospodyni tego bloga, który teraz przeczytałam. (Gretchen, nie czytam wszystkich komentarzy. Powinnam.)
Przeczytałam Twój tekst o wzorcach i ideach. Kiedy doszłam do fragmentu: “Zawsze mieliśmy jeszcze miernik, czegoś, co dziś zapewne wyda się zabawne, to był miernik dobra, zawsze się zastanawialiśmy, czy to co robimy, może kogoś dotknąć, zaszokować. Jasne, że szokowanie jest przywilejem młodości, robienie czegoś szalonego także, tyle, że i szaleństwo ma swoje granice.” – oniemiałam.
Czy teraz już przestałaś się zastanawiać czy to, co robisz może kogoś dotknąć, zaszokować? Gdzie są granice szaleństwa w komentarzach Centrysty i Twoich pod tym tekstem?
To czy widzę rzeczy, o których pisze Centrysta w komentarzu do mnie nie ma znaczenia, bo nie o tym jest ta notka. Kurde! Czy to tak trudno zrozumieć?
Nie wpada się do cudzego domu z kijem w dłoni i nie okłada się nim gospodarza, bo własne wyobrażenia o wypowiedzi gospodarza odbiegają od tego, co faktycznie gospodarz powiedział.
Myślałam, że Tygrys choć trochę zmienił sposób rozmowy. Pomyliłam się.
Szkoda.
Zawsze można przyznać się do błędu i przeprosić...
Algo
Przepraszam, ale to Ty głupstwa wypisujesz. Kilka linijek tekstu Gretchen posłużyło Centryście i Tobie do rozpoczęcia jakiej szalonej dyskusji ideologicznej o czymś, co w ogóle nie jest przedmiotem tej krótkiej notki.
I jeszcze na dodatek ten ohydny epitet pod adresem gospodyni tego bloga, który teraz przeczytałam. (Gretchen, nie czytam wszystkich komentarzy. Powinnam.)
Przeczytałam Twój tekst o wzorcach i ideach. Kiedy doszłam do fragmentu:
“Zawsze mieliśmy jeszcze miernik, czegoś, co dziś zapewne wyda się zabawne, to był miernik dobra, zawsze się zastanawialiśmy, czy to co robimy, może kogoś dotknąć, zaszokować. Jasne, że szokowanie jest przywilejem młodości, robienie czegoś szalonego także, tyle, że i szaleństwo ma swoje granice.” – oniemiałam.
Czy teraz już przestałaś się zastanawiać czy to, co robisz może kogoś dotknąć, zaszokować? Gdzie są granice szaleństwa w komentarzach Centrysty i Twoich pod tym tekstem?
To czy widzę rzeczy, o których pisze Centrysta w komentarzu do mnie nie ma znaczenia, bo nie o tym jest ta notka. Kurde! Czy to tak trudno zrozumieć?
Nie wpada się do cudzego domu z kijem w dłoni i nie okłada się nim gospodarza, bo własne wyobrażenia o wypowiedzi gospodarza odbiegają od tego, co faktycznie gospodarz powiedział.
Myślałam, że Tygrys choć trochę zmienił sposób rozmowy. Pomyliłam się.
Szkoda.
Zawsze można przyznać się do błędu i przeprosić...
Magia -- 10.08.2009 - 09:58