Ja bym w sumie nie umiał napisać ciekawie o moich nauczycielach, choc kilku w liceum (acz nie za wielu) i większość na studiach miałem wartych opisania.
Z podstawówki jakoś mniej wspominam, znaczy wydaje mi się, że mało ważny i mało ciekawy etap to był dla mnie.
No oczywiście poza moją ciocią, która i w tej podstawówce do której ja chodziłem, uczyła i jest po prostu osobą, ciekawą, zwariowaną, z fantazją i w ogóle niesamowitą.
O niej tekst to bym z chęcią wyrychtował kiedyś:)
W sumie wspominałem o niej jak kazała mi czekać na siebie w Rzymie w niedzielę na placu św. Piotyra, oczywiście godzina spotkania nie została określona, ale tak się stało, że wypadło oczywiście na 12:), kiedy na Placu świętego Piotra ludzi multum jest i znaleźć kogokolwiek się nie da, ba nie da się z bardzo poruszac, bo ciasno:), ale się znaleźliśmy i całą niedzielę musiałem cierpieć katusze (ja i moja siostra) łażąc z nią w poszukiwaniu nikomu niepotrzebnej torebki, której oczywiście nie kupiła:)
A co do drugiego wątku, ja nie twierdzę, że nauczuczyciele mają źle, ja tylko wyrażam opinię, że nie podoba mi się sposób gadania/dyskusji o nauuczycielach i problemach edukacji.
Gre, piękny komentarz,
dla niego warto było ten tekst tu wrzucić.
Ja bym w sumie nie umiał napisać ciekawie o moich nauczycielach, choc kilku w liceum (acz nie za wielu) i większość na studiach miałem wartych opisania.
Z podstawówki jakoś mniej wspominam, znaczy wydaje mi się, że mało ważny i mało ciekawy etap to był dla mnie.
No oczywiście poza moją ciocią, która i w tej podstawówce do której ja chodziłem, uczyła i jest po prostu osobą, ciekawą, zwariowaną, z fantazją i w ogóle niesamowitą.
O niej tekst to bym z chęcią wyrychtował kiedyś:)
W sumie wspominałem o niej jak kazała mi czekać na siebie w Rzymie w niedzielę na placu św. Piotyra, oczywiście godzina spotkania nie została określona, ale tak się stało, że wypadło oczywiście na 12:), kiedy na Placu świętego Piotra ludzi multum jest i znaleźć kogokolwiek się nie da, ba nie da się z bardzo poruszac, bo ciasno:), ale się znaleźliśmy i całą niedzielę musiałem cierpieć katusze (ja i moja siostra) łażąc z nią w poszukiwaniu nikomu niepotrzebnej torebki, której oczywiście nie kupiła:)
A co do drugiego wątku, ja nie twierdzę, że nauczuczyciele mają źle, ja tylko wyrażam opinię, że nie podoba mi się sposób gadania/dyskusji o nauuczycielach i problemach edukacji.
Pozdro.
grześ -- 16.10.2009 - 09:33