Oj, panie Sergiuszu, no… nie ma materiału na sprzeczkę, zwłaszcza co do ciszy. Apropopo, nie na temat. Każdy budowniczy porządnego instrumentu zwanego organami najpierw stara się opanować przestrzeń, w której dźwięk będzie w przyszłości rozbrzmiewał. W zasadzie organy są zespolone z miejscem, zestrojone z otoczeniem. Oczywiście dobre organy, takie robione na zamówienie do… powiedzmy porządnego kościoła ;) Nie da się ich z sukcesem przenieść, czy zastąpić. Tajemnica tkwi w kompozycji, wzajemnym oddziaływaniu ciszy, “pustki”, owej przestrzeni i rzecz jasna — dźwięku… W każdym razie słuchaczowi muzyka wchodzi każdą częścią ciała, mija nawet reumatyzm. Polecam.
-->sergiusz
Oj, panie Sergiuszu, no… nie ma materiału na sprzeczkę, zwłaszcza co do ciszy. Apropopo, nie na temat. Każdy budowniczy porządnego instrumentu zwanego organami najpierw stara się opanować przestrzeń, w której dźwięk będzie w przyszłości rozbrzmiewał. W zasadzie organy są zespolone z miejscem, zestrojone z otoczeniem. Oczywiście dobre organy, takie robione na zamówienie do… powiedzmy porządnego kościoła ;) Nie da się ich z sukcesem przenieść, czy zastąpić. Tajemnica tkwi w kompozycji, wzajemnym oddziaływaniu ciszy, “pustki”, owej przestrzeni i rzecz jasna — dźwięku… W każdym razie słuchaczowi muzyka wchodzi każdą częścią ciała, mija nawet reumatyzm. Polecam.
referent
——————————
referent Bulzacki -- 09.11.2009 - 10:37r e f e r a t | Pátio 35