Z tego co mi wiadomo termin premiera odnosi się bardziej do pierwszego zaprezentowania opery niż nowej frytkownicy.
Choć z drugiej strony, jako że opera to po łacinie dzieło, więc zapewne trochę racji masz.
Tak jak dla jednych operą jest utwór stanowiący syntezę sztuk, tak dla innych
podgrzewane naczynie z sitkiem.
Entuzjastycznie trzeba przyjąć językową uzurpację Moulinexu nobilitującego szarych pożeraczy frytek.
Niech i oni mają premiery swojej opery.
Zaś do linkowanego tekstu mam tylko jedną, małą uwagę.
Dziwię się, że jeszcze nikt nie nazwał pana Jerzego bolszewikiem.
Gdy jakiś czas temu Artur Nicpoń opisał ten sam mechanizm, TXT zawrzało a on sam stał się antysemitą.
Nie spać Bobry, do boju!!!
Pozdrawiam serdecznie Pana wraz z Panią Merlotową
Ps.
A zwróciłeś może uwagę, że bobry do złudzenia przypominają lemingi?
Zasadniczo tylko ogonkiem się różnią...
Merlocie,
dlaczego tylko kurtuazyjnie?
Z tego co mi wiadomo termin premiera odnosi się bardziej do pierwszego zaprezentowania opery niż nowej frytkownicy.
Choć z drugiej strony, jako że opera to po łacinie dzieło, więc zapewne trochę racji masz.
Tak jak dla jednych operą jest utwór stanowiący syntezę sztuk, tak dla innych
podgrzewane naczynie z sitkiem.
Entuzjastycznie trzeba przyjąć językową uzurpację Moulinexu nobilitującego szarych pożeraczy frytek.
Niech i oni mają premiery swojej opery.
Zaś do linkowanego tekstu mam tylko jedną, małą uwagę.
Dziwię się, że jeszcze nikt nie nazwał pana Jerzego bolszewikiem.
Gdy jakiś czas temu Artur Nicpoń opisał ten sam mechanizm, TXT zawrzało a on sam stał się antysemitą.
Nie spać Bobry, do boju!!!
Pozdrawiam serdecznie Pana wraz z Panią Merlotową
Ps.
yassa -- 30.01.2010 - 23:14A zwróciłeś może uwagę, że bobry do złudzenia przypominają lemingi?
Zasadniczo tylko ogonkiem się różnią...