Gites,

Gites,

przepis na polędwiczki, gwoli uczciwości, ściągnęłam od pewnej Krystyny – ale nie mojej babci, tylko byłej Pani Prezes Towarzystwa Wszystko Chmielewskie. Ta kobieta jest jakimś przerażającym demonem sztuki kulinarnej, w sensie ugotuje i upichci wszystko.

A Joli Bord to znaczy Piękny Brzeg…

Najbardziej mi się spodobał “zestaw surówek kapustnych – przypadek” :)

Piękna sprawa, takie przyjęcie. Ciekawe, czy u nas ktoś zda relację z Sabatu na Wrzecionie.


Imprezowe menu dorci, czyli podziękowania za kulinarny help :) By: dorciablee (23 komentarzy) 15 luty, 2010 - 08:46