Czy ja napisałem, że mnie się walentynki podobają? Ja ich nie obchodzę. Z okazji 13. lutego złożyłem siostrze życzenia imieninowe. Reszta moich pań musi poczekać do 8. marca. Od czasu zakończenia pierwszego prl-u mogę ten dzień świętować. Natomiast śmieszy mnie walczenie z jakimś „świętem” za pomocą wrzawy wokół niego. Moim zdaniem znacznie lepiej jest spuścić zasłonę milczenia na to „święto”, a jak ktoś zaczepi dlaczego nie świętuję to zapytać czy jest paralitykiem czy pokąsany przez tarantule, bo to mi się ze świętym Witem kojarzy. Chyba, że ktoś się zgadza z teorią mówiącą, że stan zakochania, to coś na kształt choroby psychicznej, tylko wtedy nie należy świętować a leczyć.
Panie Lagriffe'ie!
Czy ja napisałem, że mnie się walentynki podobają? Ja ich nie obchodzę. Z okazji 13. lutego złożyłem siostrze życzenia imieninowe. Reszta moich pań musi poczekać do 8. marca. Od czasu zakończenia pierwszego prl-u mogę ten dzień świętować. Natomiast śmieszy mnie walczenie z jakimś „świętem” za pomocą wrzawy wokół niego. Moim zdaniem znacznie lepiej jest spuścić zasłonę milczenia na to „święto”, a jak ktoś zaczepi dlaczego nie świętuję to zapytać czy jest paralitykiem czy pokąsany przez tarantule, bo to mi się ze świętym Witem kojarzy. Chyba, że ktoś się zgadza z teorią mówiącą, że stan zakochania, to coś na kształt choroby psychicznej, tylko wtedy nie należy świętować a leczyć.
Pozdrawiam niekonsekwentnie
Jerzy Maciejowski -- 17.02.2010 - 17:46