JUTRO JUTRO JUTRO wielki dzień!
WALENTYNKI! NIECH ŻYJĄ!
Pierwszy raz miałem z tym nieszczęśc iem kontakt przy jakimś tłumaczeniu. Wtedy jeszcze nie zainfekowano polskiej duszy nową świecką tradycją. Ale kiedy się okazało, że na tym można nieźle zarobić, to wmówiono nam POLAKOM
wmówiono nam, że to nasze święto. I świętuje naród. I producenci i sklepikarze i wiadomości, dziennikarze, bo jest o czym pisać.
I serwują nam różne super gadżety.
Oto jeden z nich. Piękna rzecz moim zdaniem. Wysokie loty.
Jutro świętujemy!
komentarze
Ble,
chciałam z krypty wychynąć na mszę, ale może to sobie daruję.
Tylko mi się dusza zirytuje, miast uwznioślić.
civil disobedience
Pino -- 13.02.2010 - 20:53Panie Lagriffe'ie!
Każdy sam decyduje co świętuje…
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 14.02.2010 - 14:33No PANIE JERZY!
Ja błagam trochę konsekwencji! NO TROCHĘ CHOCIAŻ!
Przychrzaniasz się Pan do IKONY! A komletnie nam obce Walentynki, przeniesione przez sklepikarzy i biznes do Polski ze Stanów w celu wyraźnie merkantylnym Pana nie drażnią? Przecie dopiero to jest ATAK NA KULTURĘ i tradycję. To może jeszcze Halloween będziemy z dyniami świętować?
No chyba, że Pan ma zasadę CZEPIAĆ SIĘ WSZYTSKIEGO niezależnie od własnego stanowiska.
Lagriffe -- 14.02.2010 - 15:08A j się zgadzam z panem Jerzym
choc nie lubię, to nie widzę tu jakiejś opresji i przymusu świętowania.
Mnie zawsze śmieszą te teksty w stylu, że święta różne nam cos narzucają, zmuszaja i że w ogóle komercha.
Można byc “out” i w ogóle się tym nie zajmować.
Pamiętam tu teksty Docenta czy Mada wcześniej, jak im ciążą święta Bożego Narodzenia czy 1 Listopda.
Innym z kolei życ w jedna styczniową niedzielę WOŚP nie pozwala, inni rytualnie psioczą na Walentynki czy Haloween.
A ja sobie spokojnie wybieram z całej palety świąt, komerchy itd, to co chcę i lubię:)
pzdr
grześ -- 14.02.2010 - 15:17Grzesiu
Miłego wybierania.
Lagriffe -- 14.02.2010 - 15:44Ja nie mowię o tym, że ma być zakaz, tylko mówię, że to coś kompletnie nam obcego klasowo i kulturowo.
Lagriffe,
no obce, fakt, ale czy nie jest tak, że jak jesteśmy otwartym krajem, to docierają do nas różne obce zjawiska, jedna społeczeństwo przyjmuje i akceptuje, inne odrzuca.
Tradycje się zmieniają, powstają nowe itd.
Czy to coś złego w sumie?
Znaczy o ile wobec samego święta jestem krytyczny, niezależnie czy ono jest u ns czy w USA, to ta absorpcja różnych rzeczy mi nie przeszkadza w sumie.
Acz wolałbym, by to polskie święta,pomysły, mody, dzieła były znane na całym świecie, no ale rzeczywistość jest taka, że żyjemy w kulturze anglo-amerykańskiej i że to ona oddziałuje na cały światk.
Taki lajf:)
Pozdrówka serdeczne.
grześ -- 14.02.2010 - 21:05\
Panie Lagriffe'ie!
Czy ja napisałem, że mnie się walentynki podobają? Ja ich nie obchodzę. Z okazji 13. lutego złożyłem siostrze życzenia imieninowe. Reszta moich pań musi poczekać do 8. marca. Od czasu zakończenia pierwszego prl-u mogę ten dzień świętować. Natomiast śmieszy mnie walczenie z jakimś „świętem” za pomocą wrzawy wokół niego. Moim zdaniem znacznie lepiej jest spuścić zasłonę milczenia na to „święto”, a jak ktoś zaczepi dlaczego nie świętuję to zapytać czy jest paralitykiem czy pokąsany przez tarantule, bo to mi się ze świętym Witem kojarzy. Chyba, że ktoś się zgadza z teorią mówiącą, że stan zakochania, to coś na kształt choroby psychicznej, tylko wtedy nie należy świętować a leczyć.
Pozdrawiam niekonsekwentnie
Jerzy Maciejowski -- 17.02.2010 - 17:46JM
Ciekawe, stan zakochania należy leczyć?
Lagriffe -- 16.02.2010 - 17:08A Pan Panie jerzy to nie był zakochany, że uważasz Pan, że to coś chorego?
No chyba, że Pan nie zgadza się z tą genialną teorią, ale to po co ją Pan byś cytował.
Panie Lagriffe'ie!
Sami pytamy, sami odpowiadamy. Po co cytować coś, co kompromituje walentynki skoro się ich nie obchodzi. Proszę spróbować pomyśleć i odpowiedzieć sobie. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 17.02.2010 - 17:45